sticky

  • szoping
  • deviantart
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą nauka rysunku i malarstwa. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą nauka rysunku i malarstwa. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 8 stycznia 2015

Jak Rysować Krótką Sierść Konia

Coś dla wielbicieli koni i krótkiej sierści :)

Na dzisiaj przygotowałam króciutki post na temat rysowania sierści końskiej. Wiele osób pytało mnie już jak to zrobić i od czego zacząć. W sumie sprawa jest prosta jak drut choć rysowanie krótkiej sierści i w dodatku tak, aby uchwycić połysk może wydawać się problematyczne. Uwierzcie mi, że takie nie jest. Wystarczy wziąć pod uwagę cechy charakterystyczne sierści i dokładnie obserwować wzorzec czy to będzie z natury czy ze zdjęcia.
Naturalnie problematykę sierści krótkiej przedstawię na podstawie rysunku w białej kredce na czarnym tle ale technika jest ta sama jeśliby zastosować ją w czarnym graficie na białym tle. Kwestią podstawową będzie zwykła odwrotność, o czym jeszcze poniżej wspomnę. A na start zacznę od samej techniki.

Poza rzeczą oczywistą jaką jest delikatny szkic i zarys naszego konika ( nie ważne czy to jest bardziej portretowe czy ogólne ) musimy pamiętać o pewnej zasadzie, o której już nie raz wspominałam przy rysowaniu włosów gładkich i prostych. Sierść końska jest dosyć gładka i układa się w odpowiednim kierunku, którego niestety musimy pilnować. Ten kierunek będzie zmienny w zależności od poszczególnej części ciała konia i jego ustawienia. Trochę przekabaciłam znalezione zdjęcie na swoją potrzebę aby pokazać dokładnie o co mi chodzi. Niestety nie znam autora zdjęcia.


Kiedy już dokładnie przestudiujemy sobie włosie, możemy przystąpić do rysowniczego działania. Początkujący lub osoby, które nie są pewne jeszcze swoich umiejętności mogą delikatnie zaznaczyć sobie kierunek włosia na kartce i według tego prowadzić rękę. Jednak należy to zrobić bardzo delikatnie tak, aby przy pokrywaniu rysunku nie były te linie widoczne i dały się zakryć ostatecznymi pociągnięciami ołówka czy kredki. 

Końską sierść rysujemy na zasadzie krótkich i pojedynczych pociągnięć kredką lub ołówkiem. Po każdej postawionej  kresce odrywamy grafit od podłoża i kładziemy kolejną o podobnej długości i w podobnym kierunku. Kreski stawiamy jedna na drugiej, dzięki czemu dokładnie wypełnimy przestrzeń a rysunek będzie sprawiał wrażenie dokładniejszego. Raz stawiamy ich więcej a raz mniej. Ich ilość będzie zależeć od tego jak intensywnie wypełnioną powierzchnię będziemy chcieli uzyskać. 

Ciągle pilnujemy kierunku w jakim układa się włosie. Pamiętajmy również o odpowiednim docisku ręki. Im mocniej ją dociśniemy tym silniejsze ślady zostawimy na kartce, im słabiej, tym będą one deilkatniejsze. 








UWAGA !!!

Jeżeli rysujemy białą kredką na czarnym papierze  skupiamy się na tym by zaznaczyć światło ! Czyli im mocniej przyciśniemy grafit do kartki, tym silniej zaznaczymy partie oświetlone. Czerń kartki w tym momencie staje się dla nas cieniem.
Jeżeli rysujemy standardowo czarnym grafitem na białej kartce, technika pozostaje ta sama tylko grafitem zaznaczamy cienie ! Czyli im mocniej dociśniemy grafit, tym mocniej zaznaczymy ciemne partie. Biel kartki staje się w tym przypadku dla nas światłem. 

UWAGA 2 !!!

Rysunek białą kredką na czarnym tle to nie negatyw ! Można się pomylić ponieważ bardzo przypomina  negatyw monochromatyczny, natomiast nie ma z nim nic wspólnego. W negatywie bowiem czerń staje się bielą a biel staje się czernią. Czyli zachodzi całkowita odwrotność jasności tonów -  cienie stają się jasne a światło staje się cieniem.  
Tutaj nic takiego nie zachodzi. Rysując białą kredką na czarnym papierze czerń dalej jest czernią, tylko w postaci czarnej kartki, a światło dalej jest światłem tylko w postaci białej kredki. I na odwrót - rysując czarnym grafitem na białym papierze, światło dalej jest światłem w postaci białej kartki a cień dalej jest cieniem w postaci czarnego grafitu :). W przeciwnym razie nasz konik nie wyglądałby na czarnym papierze tak : 

 Lecz wyglądałby tak :

Ale problem ten omówię dokładniej przy poruszaniu tego tematu w indywidualnym poście dotyczącym rysowania białą kredką na czarnym papierze. 


Tak czy siak technika rysowania krótkiej końskiej sierściuchy jest taka sama, niezależnie od tego czy będziemy rysować białą kredką na czarnym, czy czarną kredką na białym. Sposób, metoda i podejście pozostaje to samo :) 





Czytaj Więcej »

poniedziałek, 29 grudnia 2014

Kalendarz na 2015 :)

Czyli mała przeróbka taniego badziewia :)

Witam Was ciepło w tym jakże chłodnym i zimowym dniu. Mam nadzieję, że święta minęły Wam przyjemnie na lenistwie i obżarstwie, którego ja osobiście mam już dosyć. Jak również zauważyliście, w zeszłym tygodniu posta nie było. Powodem były oczywiście święta, które bardziej mnie zaabsorbowały niż obdażyły nadmiarem wolnego czasu, którego niestety zabrakło mi na wszelkie internetowo blogowe działalności. A bo w sumie jakby na to nie patrzeć święta to w końcu czas, który absorbuje głównie do działalności domowych. 
Tak czy siak udało mi się jednak wykrzesać odrobinę wolnego czasu na działalność artystyczną a ten czas poświęciłam na rewitalizację zakupionego ostatnio kalendarza podręcznego na rok 2015. Oczywiście przy zakupie kalendarza zawsze mam ten sam problem - nie mogę nigdy znaleźć niczego co graficznie przyciągnęłoby moją uwagę i co wydałoby mi się szczególne i wyjątkowe. Dlatego też w większości takich przypadków przeinaczam takowy kalendarz wizualnie i dostosowuję go do indywidualnych potrzeb mojego zakręconego umysłu. Takim właśnie przeinaczonym kalendarzem chciałam się z  Wami dzisiaj podzielić. W zasadzie to nie jest może jakiś wybitnie dopracowany ale zawsze bardziej oddaje mnie aniżeli jakaś nudna grafika w chamskim, fluorescencyjnym pomarańczu połączonym z tandetnym i brudnym granatem. 




Do wykonania okładki użyłam spory arkusz szarego papieru. Ale zawsze można użyć jakiegoś dekoracyjnego kolorowego. Zależy od koncepcji i potrzeby. Ponad to wkleiłam ręcznie wykonane graficzki, które zapewne kojarzycie już z bloga :3, użyłam  koronki samoprzylepnej ( którą można kupić na dziale scrapbookowym w em-piku ), nóżek czarownicy ( które podkradłam bałwankowi :P ) i kolorowych spinaczy, żabek oraz dekoracyjnych magnesów. Samą okładkę dodatkowo zakleiłam taśmą przeźroczystą pasmo po paśmie, dzięki temu rysunki ani papierowa okładka nie ulegną zabrudzeniu tudzież potarganiu. Bo jak wiadomo taki kalendarz taszczony będzie wszędzie w torbie przez cały rok więc szkoda aby się zniszczył. 
Obecny stan jest nieco ubogi ale wierzę, że z czasem będę doklejać i dodawać elementów, które zrobię lub zdobędę zwyczajną drogą zakupu w 2015 roku.  



Myślę, że to fajny sposób umilania sobie planowanych terminów tudzież prowadzenia dziennika, złotych myśli czy innych zapisków. A dodatków można wprowadzić multum dzięki czemu dziennik stanie się jeszcze bardziej ciepły, kolorowy i jeszcze bardziej będzie oddawać nasz charakter oraz duszę. :) 
P.S. Nie pytajcie się mnie o sens wypowiedzi w białej chmurce gdyż sama go nie znam :P

A Wy ? Macie jakieś swoje szczególne upodobania do takich kalendarzy ? Jak je wykorzystujecie ? A może w ogóle nie używacie ? :) 
Jeżeli macie jakieś fajne artystyczne kalendarze z 2014 roku, które pękają w szwach i prezentują się ciekawie i kolorowo podzielcie się nimi ze mną. Do końca stycznia 2015 r. przesyłajcie mi zdjęcia na maila : marcysiowo@gmail.com. Zdjęcia dobrej jakości i dobrze oświetlone. Kto wie ? Może zrobię posta o najciekawszych artystycznych kalendarzach 2014 roku ...? :)



Czytaj Więcej »

piątek, 19 grudnia 2014

Jak rysować ołowkiem upięte włosy - proste ?

Czyli włosy po raz kolejny :) 

Witam Was serdecznie w tym przedświątecznym tygodniu. Dzisiaj jak widać będzie tutorial i w dodatku po raz kolejny na temat włosów. Podobnych tematów już było sporo a znając życie będzie jeszcze więcej bo tematyka buszu na głowie sama w sobie jest dosyć rozległa. Na dzisiaj przygotowałam jednak kwestię rysowania upiętych i prostych włosów. Można to także podciągnąć pod temat rysowania skomplikowanej fryzury choć nie do końca. Tym razem chciałabym wziąć pod uwagę całokształt włosów gładkich, prostych ale upiętych w jakąś przedziwną formę. 
Oczywiście na wstępie przepraszam za kiepska jakość zdjęć. Były robione już jakiś czas temu i teraz nie bardzo dało się wyciągnąć z nich zbyt wiele. Mam jednak nadzieję, że wszystko widać i  z dzisiejszej notatki wyciągniecie całą esencję jaka będzie Wam potrzebna. 

Zanim przystąpimy do jakiejkolwiek pracy warto spojrzeć na fryzurę ogólnie. Zaznaczamy sobie ogólny zarys i  zwyczajnie dzielimy sobie poszczególne jej partie na sektory. Oczywiście ja zaznaczyłam wszystko białą linią tak jak mniej więcej powinno to wyglądać. Naturalnie nie musimy nieczego numerować. Chodzi o to aby ustalić ogólny kształt fryzury a następne poszczególne jej elementy oraz kształty, które się na niej znajdują. Kiedy mamy już wszystko rozrysowane tak jak być powinno przystępujemy do dalszej praktyki. 

UWAGA!!!

Kwestia pierwszeństwa czy wykonać najpierw włosy czy twarz i ciało jest całkowicie subiektywna. To nie ma znaczenia. Zwyczajnie rysujecie tak jak Wam jest wygodnie i jak Wam pasuje. 



Wypełnianie Sektorów

Tą kwestię omówię na podstawie fryzury gejszy, która niczym się nie różni od innych misternie ułożonych fryzur, choćby tej na zdjęciu powyższym. Technikę a może raczej sposób jak stosuję można śmiało używać w każdym podobnym przypadku. Zasada jest prosta. 

Mając włosy podzielone już na owe sektory, zaczynamy od wypełniania dowolnego pola pamiętając by kierunek stawianych przez nas kresek zgadzał się z kierunkiem ułożenia włosów w każdym z poszczególnych sektorów. 
Rysujemy kierując rękę od zewnętrznych linii do środka, zostawiając je delikatniejsze po środku. W ten sposób powstanie połysk świadczący o wypukłości konkretnego pukla.  


UWAGA!!!

Połysk na puklach nie zawsze leży idealnie po środku. Czasem zmienia swoje miejsce bliżej lub dalej od górnej lub dolnej krawędzi. Czyli może być położony bardziej u góry lub na dole pukla. Wszystko zależy od sposobu ułożenia włosów.

Z początku stawiamy kreski delikatniej. Z czasem jednak zwiększając ich ilość i im mocniej będziemy je stawiać nakładając je na siebie, tym mocniejszy cień na włosach nam się utworzy. Początkowo warto sięgnąć po twardszy grafit. Jego twardość powinna być uzaleźniona od tonacji włosów jakie rysujemy. I tak na przykład do czarnych użyłam na początek 2 B. Do jasnych użyłabym np. HB. 
Jeżeli na przestrzeni którą wypełniamy brakuje nam linii zewnętrznych kierujemy rękę po łuku ( lub innej formie np. fali ) w obu kierunkach.

UWAGA!!!

Naturalnie dobór miękkości grafitu jest indywidualny ponieważ każdy z Was będzie śmigał w swoich rysunkach odmienne tonacje czy kolory włosów i pod tym kątem sami będziecie musieli również zadecydować jaką twardość najlepiej Wam będzie odpowiadać. 

Trzymając się formy i kierunku w jakim ułożone są pukle włosów nakładamy kolejno liniie i kreski dopóki odcień w danym miejscu nas nie zadowoli. Wiadome jest, że przy jasnych włosach będziemy musieli zachować szczególną ostrożność gdyż przeważnie pozbawione są one głębokich i czarnych refleksów. 
Kiedy docieramy do miejsca, w którym graniczą włosy ze skórą twarzy, należy pamiętać aby cienkimi i pewnymi pociągnięciami kierować linie od strony włosów ku skórze. Czyli tak jakbyśmy nakładali pojedyncze i krótkie kosmyki na skórę. 
Końcowym etapem jest przyciemnianie konkretnych partii a także wykonywanie drobnych poprawek ołówkiem o miększym graficie. Czyli wszelkie mocniejsze cienie rzucane przez pukle, jak również przez liczne ozdoby tkwiące we włosach, wzmacniamy miękkim grafitem. I tak np. do czarnych włosów użyłam 5B ( można więcej ). 5B także nadaje się również do wzmocnienia cieni na jasnych włosach. Ale ogólnie rzecz biorąc dobieranie miękkości grafitów to sprawa indywidualna bo tak na prawdę nie jestem w stanie wam powiedzieć jaki odcień włosów będziecie rysować a jest tego mnóstwo w zależności od określonego zdjęcia, oświetlenia itd.


No i tak jakby to wszystko co na dzisiaj przygotowałam :) Mam jednak nadzieję, że wystarczająco i wyczerpująco.


Czytaj Więcej »

środa, 26 listopada 2014

Jak rysować piegi kredkami ?

Pieguski na kolorowo :)

Witam wszystkich ! Dzisiaj będzie o piegach. Czyli tutorial. Tematykę tę poruszałam już przy technice ołówka ale muszę ją zrewitalizować jako, że jest to stary post i nie bardzo konkretny. Może wkrótce uda mi się co nieco go udoskonalić, tymczasem dzisiaj będzie o rysowaniu piegów kredkami. Czyli trochę bardziej skomplikowanie co wcale nie znaczy, że trudniejsze. 
Zacznę może od tego na co warto zwracać uwagę podczas rysowania piegów. Przede wszystkim na wypukłości i wklęsłości twarzy a także na kierunek w jakim one biegną względem jej kształtów. Kiedy rysujemy piegi nie stanowią one zwykłych plam dekorujących skórę. Pomagają nam również podkreślić formę poszczególnych partii ciała. Bo jak wiadomo piegi występują nie tylko na twarzy. Dlatego ważna jest obserwacja ich kształtów i kierunku w jakim się układają a przeważnie są to łuki wklęsłe ( nos, dołki pod oczami itp.) lub wypukłe ( czoło, broda, ramię, policzki itp. ). 


  • Tak więc kiedy zaczynamy rysować piegi musimy dokładnie przyjrzeć się naszemu wzorcowi i ustalić sobie w jakich kierunkach i w jakie łuki układają się nasze piegi. Istotny jest również fakt, że piegi nie muszą występować na całej twarzy i ciele tylko w konkretnych jej partiach. Dodatkowo nie są idealnymi kropkami lecz plamami które posiadają indywidualne kształty. Łączą się jedne z drugimi i rozdzielają lub występują osobno o różnej wielkości i średnicy. Czasem nawet tworzą całe skupiska o różnej intensywności kolorystycznej.
  • Do kolorowania piegów używam : brązu lub miedzi, ciepłego różu, opcjonalnie ciemnego brązu oraz czerni. Jeżeli nie posiadacie ciepłego odcienia różu wykorzystajcie zimny i dodajcie do niego delikatnie pomarańczu. Naturalnie tylko wtedy kiedy faktycznie nasz wzorzec będzie tego wymagał. Pomarańcz ładnie ociepli róż i zrobi się nam z tego przyjemny łososiowy odcień, bliski ciepłemu różowi.

Tak więc po naszkicowaniu twarzy rozpoczynamy kolorowanie. Ale zanim zajmiemy się piegowaniem musimy sobie uprzednio przygotować całą kolorystykę twarzy lub ciała. Czyli kolorujemy wszystko według naszego wzorca tak, jakby piegów wogóle nie było. W ten sposób będzie nam łatwiej rozmieścić piegi i ustalić gdzie mają one być jaśniejsze a gdzie ciemniejsze ponieważ cały światłocień będzie już gotowy.

Zaczynam od zaznaczania piegów brązem. Tam gdzie plamki ciemnieją dociskam kredkę a tam gdzie są delikatniejsze staram się to robić delikatnie. Wszystko robięzgodnie z ich kierunkiem biegu aby dokładnie podkreślić kształty poszczególnych części twarzy.
Piegi, które są bardzo delikatne, słabo widoczne lub zlewają się z kolorytem skóry, zwyczajnie rysuję ciepłym różem. Róż ładnie wkomponuje się w odcienie ciała i podpowie, że coś dzieje się na skórze ale nie jest to do końca wyraźne. Ponad to jest to świetny odcień przejściowy między piegami a odcieniem skóry.
W zaciemnionych miejscach oraz tam, gdzie piegi mają bardzo ciemny odcień poprawiam brąz czernią. Sporadycznie przyciemnione plamki dodadzą efektu piegom i wzmocnią ich różnorodność.







No i to wszystko w tym temacie. Kwestia piegów nie jest trudna. Jedynie trzeba się naśmigać paroma odcieniami ale dzięki temu otrzymamy bardzo przyjemne efekty.


Czytaj Więcej »

czwartek, 20 listopada 2014

Farby La Pajarita

Czyli złoto w płynie i nie tylko....

Witam wszystkich serdecznie ! Jakoś tak strasznie zwlekałam z postem w  tym tygodniu bardziej ze względu na osobiste humory niż z lenistwa....Jakoś tak ostatnio nie mogę się obudzić do życia i ogarnąć a moje huśtawki nastrojów powoli zaczynają działać mi na nerwy. Na szczęście dzisiaj walka została wygrana i zmusiłam się do roboty. Miał być tutorial ale nie zdążyłam przygotować z tego wszystkiego, tak więc spodziewajcie się go na początku przyszłego tygodnia - czyli wkrótce.
A dzisiaj chciałam zaprezentować ciekawą rzecz, którą miałam okazję wypróbować dzięki sklepowi plastycznemu GraArt. Jest to metaliczna farba w kolorze ciemnego złota firmy  La Pajarita.

  • Jest to farba do typowo dekoracyjnej działalności. 
  • Ma płynną konsystencję opartą na bazie alkoholu i śmierdzi jak zmywacz do paznokci. :P
  • Nie rozrobimy jej z wodą ani z żadną inną farbą typu olej czy akryl. A rozcieńczamy ją właśnie za pomocą alkoholu, lub innych rozpuszczalników. Osobiście jej nie rozcieńczałam gdyż podobała mi się taka konsystencja jaka była gotowa w buteleczce. Im gęstsza tym lepiej kryje powierzchnie. 
  • Szybko schnie, łatwo się rozprowadza po powierzchni i dobrze kryje. 
  • Rozprowadzamy ją za pomocą pędzla lub pistoletu natryskowego/ aerografu. Jeżeli nie posiadamy w domu takich cudów nowoczesnej techniki to obstawiamy ( tak jak ja ) zwykły pędzelek ale dobrze jest wybrać sobie taki, który jest tani i przeznaczony do "brudnej roboty". Farba bowiem jest trwała i ciężko ją domyć z przyborów. Także z włosia, dlatego aby domyć pędzel  warto dodatkowo zaopatrzyć się w rozpuszczalnik ponieważ gorąca woda z Ludwikiem już nie pomoże , jak w przypadku farb olejnych czy akrylowych. 


W zasadzie to farba kryje wiele różnych powierzchni. Między innymi :
  • drewno
  • karton, papier itp.
  • metal
  • kamień
Tak więc mamy bardzo rozszerzone spektrum jej użytkowania. Niestety nie udało mi się użyć jej do wszystkich materiałów wyżej wymienionych a zawarłam się zaledwie w obrębie jednego, nie mniej jednak jestem pewna, że się sprawdzi w praniu. A kiedy wpadnę w manię reorganizacji mieszkania z pewnością użyję jej w potrzebie, kiedy będę chciała zmienić kolor konewki do kwiatków, tudzież innych elementów dekoracyjnych. :) 
Zastosowania farby na papierze również mogą być bardzo rozszerzone. Z braku sił i chęci do działania w ostatnim czasie nie zdążyłam zrealizować wszystkich planów związanych z wykorzystaniem farby ale dla podpowiedzi zasugeruję użycie La Pajarity na obrazach w stylu Gustava Klimta, w dekoracjach na rysunkowych tkaninach, jak również w formie różnych elementów tła, co sprawdziło się na poniższych pracach. 




Opcji do wykorzystania farby La Pajarita może być wiele. Tym bardziej że farba nie występuje tylko w tym jednym odcieniu. Dostaniemy także kolory innych odcieni metalicznych jak srebrny, brązowy, miedziany itp.


Buteleczka wynosi 50 ml, tak więc do zakrycia dużych powierzchni może jej być za mało. Natomiast do drobnych przedmiotów lub dekoracji jest jak znalazł dlatego też bardzo się cieszę, że trafiła w moje ręce.  
Na dzisiaj tyle a na raz następny planuję tutorial kredkowo - piegowy, co wy na to ? :) 



Czytaj Więcej »

czwartek, 6 listopada 2014

Jak Rysować Pastelami Olejnymi ?

Rysujemy na gładkim papierze, rysujemy w ogóle...

Dzisiaj będzie tutorial o tym jak poradzić sobie z przedziwnymi pastelami olejnymi. Wiem, że niektórym mogą sprawiać one trudności, a inni chcieliby się dowiedzieć jak prawidłowo z nimi pracować. Jest wiele możliwości, natomiast chciałabym Wam przedstawić taką, z której najczęściej korzystam. I taką metodą według mnie jest rysowanie pastelą na gładkim papierze. Oczywiście poza typowo gładkim arkuszem również mam na myśli papier pod pastele, gdyż faktura na nim jest znikoma i łatwo ją zakryć.
Przede wszystkim jak przy każdej technice pastelowej, z uporem maniaka będę twierdzić, że najlepszym podkładem jest kolorowy papier. Dlaczego ? Ponieważ kolory papierów dodają charakteru rysunkom a co najważniejsze możemy w pełni wykorzystać walory pasteli w ogóle. Idzie za tym użytkowanie całej gamy barwnej w tym koloru górującego - białego. Na białej kartce, biały kolor nie będzie wyglądał ładnie - wręcz zniknie, a praca może wydawać się przez to mdła. Biel, jak i inne jasne barwy, staje się wyraźniejsza a kontrasty wzmocnione, gdy papier ma określony odcień i barwę.  Oczywiście nie twierdzę, że rysowanie na białym papierze jest złe. Wszystko zależy od indywidualnych preferencji, jednak na kolorowej powierzchni użycie białego nie tylko zyskuje ale nabiera sensu i potencjalnych wartości. 

Pastelami olejnymi posługujemy się zupełnie tak jak kredkami. Nakładamy kolory na siebie i zaczynamy od nałożenia koloru bazowego - koloru głównego, górującego. Np. Jeżeli kolorujemy czerwoną chustę, poza tym że występuje w niej gama różnych barw, naszym podstawowym będzie ...zwyczajnie czerwony. 

Moim kolorem okazał się być łososiowy. Pokrywam nim dokładnie powierzchnię  kartki tak by zakryć przebijający się jej odcień. W stu procentach nie będziemy nigdy w stanie  idealnie pokryć kartki pastelą olejną i to w dodatku przy nakładaniu pierwszej warstwy. Natomiast możemy to zrobić na tyle na ile będzie się dało. 
Mając kolor podkładowy, nakładamy kolejne barwy i kolory. Robimy to oczywiście zgodnie z naszym wzorcem - czyli zgodnie z barwami jakie widzimy na zdjęciu lub modelu. Intensywność koloru uzyskujemy za pomocą odpowiedniego docisku dłoni. Im bardziej będziemy dociskać pastele do kartki tym intensywniejszy kolor uzyskamy. Z czasem nakładane na siebie pastele i warstwy kolorów, dokładnie zakryją nam powierzchnię papieru.  
Tam, gdzie występuje silny połysk ( czysta biel ), wypukłość lub bardzo jasna partia, nakładamy biały kolor bezpośrednio na kolor podkładowy. Mocno dociskając uzyskamy taki sam efekt jakbyśmy nakładali kilka warstw innych kolorów na siebie. Tym bardziej, że przy mocniejszym docisku zaznaczamy idealnie nasz jasny punkt a przy okazji, uzyskujemy świetny efekt woskowego połysku. Dodatkowo białą pastelą możemy rozjaśniać warstwy kolorów już nałożonych i odwrotnie - przyciemniać nimi biel i nadawać jej konkretnego odcienia. W ten sposób możemy używać także innych jasnych kolorów i rozjaśniać nimi ciemniejsze tonacje, aby uzyskać łagodny efekt przejścia z jednych do drugich. 

Warto jednak pamiętać, że biała pastela olejna lubi się brudzić. Kiedy widzimy, że kolor nie jest czysty warto ją przetrzeć chusteczką lub ręcznikiem papierowym. Dopiero taką oczyszczoną nakładamy na papier. W przeciwnym razie nie tylko ona nam się zabrudzi ale także zanieczyścimy pozostałe kolory na pracy. 

Rysowanie pastelami olejnymi może wydać się trudne, ponieważ ciężko pozbyć się pomyłek. Dlatego warto rysować z uwagą aby nie popełniać większych błędów. Jeżeli jednak zdarzy się jakaś drobna pomyłka możemy to naprawić sięgając po nożyk do papieru. Trzymając jego krawędź poziomo do kartki niczym szpachelkę zeskrobujemy warstwę pasteli z papieru. Oczywiście nie zbierzemy jej idealnie ale na tyle aby móc poprawić nasz błąd. 
Niestety sztyfty nie są przystosowane  do dłubaniny przy szczegółach, aczkolwiek można uzyskać dobre efekty podejmując odpowiednie działanie. Przede wszystkim warto sięgać po większe formaty papieru. Większe formaty, większe rysunki. Większe rysunki, większa możliwość zadbania o szczegóły. Np A3 i więcej. Kolejną rzeczą jest umiejętne używanie krawędzi sztyftów. Bardzo przydatne zresztą podczas pracy przy ustach, nosach, oczach, brwiach i innych detalach. 


Rysowanie pastelami olejnymi z początku może sprawiać trudności. Ale ostatecznie nie jest to technika nie do opanowania. Tym bardziej, że w połączeniu z gładkim papierem można uzyskać świetny efekt wypełnionej woskiem powierzchni. Dodatkowo na gładkim papierze można uzyskać tak intensywne kolory czy światło jak i intensywne cienie, co nie jest możliwe w przypadku głęboko żłobionej faktury. 
No i tak jak zawsze przychodzi taki moment, że Marcysia musi skończyć. Tak więc tym optymistycznym akcentem, życzę wszystkim długiego i twórczego weekendu.


Czytaj Więcej »

czwartek, 30 października 2014

Blok do Pasteli Clairefontaine

Clairefontaine na tapetę


Witam wszystkich serdecznie ! Dzisiaj będzie dosyć krótko ponieważ czas jest taki a nie inny, no i ostatnio mam trochę więcej pracy poza - artystycznej. Tak więc tym razem będzie mniej tutorialnie a bardziej "produktowo". Jako, że ostatnio pisałam trochę na temat pasteli olejnych, dzisiaj poruszę temat papierowego podkładu który, dzięki sklepowi plastycznemu GraART, miałam możliwość wypróbować, przy okazji użytkowania pasteli olejnych. 
  • Okazało się, że blok Clairefontaine ( bo o nim mowa ) świetnie nadaje się nie tylko do pasteli olejnych. Pomimo iż używałam go głównie w oparciu o tą technikę, blok można zastosować również do rysunków w technikach suchych w ogóle. Czyli inne rodzaje pasteli, ołówek, sepia, sangwina, węgiel itp. 
  • Blok zawiera 25 arkuszy o charakterystycznej fakturze przypominającej gazę, która układa się w charakterystyczne prążki. Dzięki niej jesteśmy w stanie uzyskać ciekawe efekty, których nie będziemy w stanie otrzymać rysując na gładkiej powierzchni.  


  • Blok dostępny jest w różnych rozmiarach, także z  kolorowymi arkuszami papieru, oraz w postaci bloku na spirali
  • Przede wszystkim rysując pastelami olejnymi zauważyłam, że łatwiej jest pozbyć się ewentualnych błędów, co przy tej technice jest raczej trudne. Tym bardziej, że  nie idzie ona w parze z gumką do mazania a co za tym idzie usunięcie nawet drobnych pomyłek bywa upierdliwe. Rysując na papierze Clairefontaine odniosłam wrażenie, że właśnie dzięki występującej fakturze można łatwo pozbyć się przypadkowych i drobnych pomyłek - delikatnie zeskrobując warstwę pasteli z papieru. Oczywiście można to samo wykonać na gładkim papierze ale faktura w tym momencie ułatwia zadanie i jest bardzo pomocna. 
  • Również działając w innej technice, która dopuszcza użycie gumki do mazania i jest na nią podatna, nie ma problemów. Wszystko schodzi bez większego śladu. 




  • Faktura papieru na pewno sprawia, że nadaje się on do mniej szczegółowych rysunków, aczkolwiek im większy arkusz tym większe możliwości. Za to daje fajny efekt szybkiego szkicu a przy doborze odpowiednich mediów efekt ten się wzmacnia. 
  • Rysunki stają się bardziej delikatne dzięki przebijającym się wgłębieniom papieru. Również dlatego, że faktura blokuje mocniejszy docisk ręki a co za tym idzie zmniejsza kontrasty między światłocieniem. Dzięki niej papier jest także bardziej wytrzymały.


  • Miłym dodatkiem jest fakt, że kartki są dosyć grube/ sztywne ( 130 g ), łatwo się je wyrywa a gruba tektura wieńcząca blok sprawia, że można wygodnie pracować również na kolanie. 
Blok jest jak najbardziej wygodny podczas użytkowania, ale należy wziąć pod uwagę, że efekty rysowania na nim będą zupełnie inne niż na tradycyjnym gładkim papierze czy też papierze pod pastele. Faktura, która stanowi jego charakter jest według mnie wyjątkowa i takie również są efekty jeżeli wiemy co chcemy uzyskać.
No i tyle na dziś. Na raz następny postaram się przygotować jakiś fajny tutorial ;) 








Czytaj Więcej »

poniedziałek, 20 października 2014

Jak Kolorować twarz Kredkami ?

Cera jasna na dziś :) 

Tak nadszedł w końcu ten dzień, że udało mi się przygotować temat związany z kolorowaniem twarzy. Oczywiście próby przygotowawcze trwały już od dłuższego czasu ale jeszcze nie udało mi się, jak do tej pory, zrobić dobrych materiałów a do tematu podchodziłam jak do jeżozwierza bo jeż to w tym wypadku za malutki. Jak widać w końcu się udało. 
Oczywiście jak wiele innych wskazówek, metoda kolorwania twarzy jaką przedstawię poniżej, nie jest uniwersalna ale stanowi świetny punkt wyjściowy dla osób które nie mają bladego pojęcia od czego zacząć. Zestaw kolorystyczny oczywiście jest do indywidualnej modyfikacji bo jak wiadomo nie ma twarzy, która wymagałaby idealnie tych samych barw w dokładnie tych samych miejscach. Tak więc budowa fizyczna każdego z nas powoduje, że nasza praca artystyczna przestaje być monotonna i nudna a my - artyści - musimy być ciągle czujni i przygotowani na to, co zapoda nasz wzorzec, który będziemy chcieli przenieść na papier. 

Jak zwykle zaczynamy od podstawowego koloru, który będzie stanowić nasz podkład dla skóry. Nie ma znaczenia jakimi kredkami będziemy rysować - musi być to kolor łososiowy, cielisty, róż wenecki lub jak tam wolicie go nazywać. Jeżeli takowego nie posiadacie możecie zmieszać sobie ciepłą żółć z różem. 


Na kolor cielisty nakładamy pomarańcz. Omijamy nim miejsca najbardziej wypukłe oraz te, które są w dużej mierze oświetlone. Pomarańczem zarysowujemy wstępnie kształt cieni na twarzy, głównie miejsc, które charakteryzują ciepłe barwy. 
Pomarańcz pokrywamy zielenią khaki, lub zgniłą zielenią. Ale z zielenią  należy uważać. Gdyż nie zawsze się ona pojawia a jeśli się pojawia to musi być naznaczona bardzo delikatnie tak aby nam nie zrobiły się siniaki lub trawa.
Zieleń musi być ledwie dostrzegalna. 
Następnie chwytam za biały i zaznaczam sobie miejsca najbardziej rozjaśnione, czyli głównie te wypukłe. Zazwyczaj zaliczamy do nich policzki, czoło i brodę, ale w zależności od budowy indywidualnej twarzy warto sobie wcześniej przeanalizować. Ponad to pojawiają się także inne wypukłości lub zmarszki, które należy nią zaznaczyć.  
Miłym dodatkiem jest soczysty brąz. Najlepiej w odcieniu rudego lub rdzy. Wzmacniam nim miejsca które wcześniej kolorowałam pomarańczem a także te powierzchnie, które toną w mroku. Ten kolor pomaga nam rozbudować podkład pod cienie na twarzy a także wzmocnić kolorystykę ciała w ogóle i dodać jej ciepłej barwy.
Jeżeli na twarzy widać makijaż np róż na policzkach to zazwyczaj używam karmazynowego. Czasem zaczynam od rudego i dopiero pokrywam go karmazynem. To zależy od naświetlenia i kolorystyki twarzy.
Karmazyn także świetnie nadaje się w dodawaniu skórze naturalnych refleksów. Nie tylko w miejscach różu ale także w ciemniejszych partiach- jako kolor składowy podkładu dla cieni.

Teraz dotarliśmy do momentu, w którym używam fioletu. Lubię fiolet. Nałożony na pomarańcz i zieleń tworzy ciekawy kolor skóry, który nadaje się do znakowania  miejsc ciemniejszych. Oczywiście zamiast takiej trójkątnej mieszanki ( pomarańcz, zieleń, fiolet ) można zwyczajnie dodać ciemnego brązu ale kolorystyka będzie bardzo skąpa i mało żywa a co za tym idzie mało wiarygodna i realistyczna.

Następnie przyciemniam te najciemniejsze miejsca brązem Van Dyck, lub bardzo ciemnym brązem i dodaję czerni. 
Jeżeli kolorystyka zrobi się zbyt szara i bura można wrócić  do pomarańczu lub dodać jeszcze nieco karmazynu tudzież czerwieni. Nie ma znaczenia czy będziemy kreślić pomarańczem po czarnym czy czarnym po pomarańczu - efekt będzie ten sam więc śmiało możecie kombinować.


Dla wzmocnienia refleksów można śmiało dodać jeszcze odcienia bursztynowego. Czasem warto także pomyśleć o błękicie i różu. Zamiennych opcji jest wiele. A właściwie tyle ile jest twarzy na świecie. Przede wszystkim chodzi o to by nauczyć się mieszania kolorów i jakie odcienie możemy uzyskać nakładając na siebie takie a nie inne kredki. Dlatego ważna jest praktyka i nieustające próby. 



Czasem zdarzają się sytuacje, że biel nie jest do końca czystą bielą. Możemy wtedy trochę nagiąć ją do innego koloru, który widzimy we wzorcu. W tym celu na kolor cielisty nakładamy odcień nas interesujący i dopiero na to nakładamy biel. Zauważycie wtedy, że nasza biel nie jest już bielą ale posiada refleksy np. koloru zielonego. Oczywiście może to być także róż czy pomarańcz. Metoda pozostaje ta sama. 

UWAGA!!!!

Moja drobna sugestia - warto używać ładnych soczystych kolorów. Wtedy kolorystyka będzie bardziej żywiołowa, żywsza. Ważna jest także siła nacisku. Im bardziej dociśniemy kolorem tym bardziej będzie wychodził do przodu spośród innych. 


No i to by było na tyle w temacie. Notatka raczej długa ale mam nadzieję, że pomocna :)








Czytaj Więcej »
----