sticky

  • szoping
  • deviantart

poniedziałek, 21 września 2015

Jak wykonać szkic rysunku - pomiary i proporcje


Cześć ! Witam wszystkich cieplutko ! Dzisiaj postanowiłam zrobić małą przerwę w recenzjach kredek i wrócić do tutorialu. Ale nie będzie to typowy tutorial, ponieważ tym razem chciałabym pokazać Wam, jak wykonuję szkic. Wiele razy dostawałam pytania i prośby w tej kwestii i długo składałam obietnice. Postanowiłam wreszcie zrealizować ten temat, chociaż długo zastanawiałam się jak go ugryźć, ponieważ informacji było sporo, a i miewałam różne problemy z realizacją przekazu.
Jak wiadomo wszyscy podziwiamy gotowe efekty pracy, ale czy zastanawiamy się tak na prawdę, jak powstał szkic ? Dla mnie jest to najważniejszy z etapów i najtrudniejszy, ponieważ wtedy odbywa się cała magia - uchwycenie podobieństwa oraz proporcji. I jeśli zawali się szkic, to błędy wyjdą przy kolorowaniu. Niestety tak to jest dziwacznie ustalone i nie raz mi się to zdarzyło. Więc co zrobić by poradzić sobie ze szkicem, a konkretnie z proporcjami tego, co chcemy narysować ? Są rożne metody, choć uważam że jedyną podstawową jest uważna obserwacja. Oczywiście poza obserwacją chciałabym się skupić również i na stronie technicznej wykonania.
Z góry uprzedzam, że nie stosuję żadnych pomocniczych kratek, oraz innych przyrządów pomiarowych ułatwiających szybkie zmaganie się z rysunkiem. Moja metoda bliska jest tej powszechnie używanej w szkołach plastycznych oraz akademiach. I w zasadzie można powiedzieć, że to prawie ta sama, tylko odrobinę przeze mnie zmodyfikowana. Jest to metoda uniwersalna, za pomocą której przeniesiemy  proporcje na papier, nie tylko ze zdjęcia ale i z natury, o dowolnej wielkości, na dowolny rozmiar arkusza.

Wykonywanie pomiarów


Na początek trochę o tym jak wykonuję sobie pomiary tego, co rysuję. Przede wszystkim używam do tego ołówka, ponieważ to nim wykonuję szkice, pod różne techniki. I w zależności od techniki, stosuję albo zwykły albo automatyczny, to nie ma znaczenia. Pomiary również można wykonać kredką lub pędzlem. Chodzi o to, aby mieć coś czego używamy w danym momencie - coś czym rysujemy.
Aby dokonać pomiaru, chwytamy za ołówek lub kredkę, a następnie wyciągamy przed siebie dłoń tak, aby znalazła się, pomiędzy dzbankiem a nami, mniej więcej po środku.
Sztuczka ta nie uda się, jeżeli będziemy mieć otwarte oboje oczu, dlatego zawsze przy dokonywaniu pomiarów, przymykamy jedno oko. Inaczej będziemy widzieć dwa ołówki, albo dwie szklanki w zależności od tego, na czym skupimy wzrok :).
Potem ustawiamy sobie ręką ołówek tak, aby jego górna część, ustawiona była na najbardziej wysuniętym punkcie przedmiotu. Drugi, przeciwległy, najbardziej wysunięty punkt,  zaznaczamy na ołówku kciukiem, przesuwając go po ołówku w górę i w dól tak, aby ładnie dopasował się do miejsca, w którym kończy się przedmiot.


Teraz co zrobić, gdy przedmiot jest duży a ołówek posiada skończoną długość i nie obejmuje jego gabarytów. Otóż w takim przypadku wystarczy dopasować odległość pomiędzy sobą a dłonią trzymającą ołówek. Im bardziej ją oddalimy od siebie, tym bardziej ołówek się zmniejszy. Im bardziej przybliżymy dłoń do siebie, tym bardziej ołówek się zwiększy i obejmie to, co potrzebujemy zmierzyć. Widać wyraźnie na gifie obok.
Czasem warto wstać i cofnąć się parę kroków, aby perspektywa zadziałała i nasz przedmiot, w miarę naszego oddalania się, odrobinę zmalał. Rzadko to stosuję ale czasem się zdarza.

Tak więc przed dokonywaniem pomiaru, należy obrać sobie odpowiedni dystans między przedmiotem a nami tak, aby móc objąć ołówkiem to, co będziemy chcieli narysować. Konieczne jest aby trzymać rękę, mniej więcej, w stałej pozycji. Starać się jej nie przybliżać ani nie oddalać. Trzymamy ją w miejscu i obracamy nadgarstkiem, z pomocą przedramienia. W przeciwnym wypadku pomiary nie będą się zgadzać. Pomiary pobieramy w pionie, poziomie oraz po skosach i w zasadzie to w każdym możliwym kierunku, w jakim tego potrzebujemy. Na załączonym zdjęciu  akurat trzymałam ołówek w pionie.

Wielokrotnie stosuje się metodę, być może o tym słyszeliście, ile razy coś mieści się w czymś. Czyli np. ile razy nakrętka mieści się w wysokości butelki. Albo ile razy głowa mieści się na długości nogi. To jest świetny sposób na sprawdzenie, czy narysowane elementy mają prawidłową długość, w stosunku do innych elementów obrazu.
W tym celu wystarczy obrać sobie mniejszy odcinek i odmierzyć go w większym dokładnie tak, jak przykładowo widać to na gifie.


Ta metoda sprawdza się nie tylko przy dokonywaniu pomiarów ale także przy sprawdzaniu proporcji na gotowym rysunku. Jeżeli na naszej pracy coś nie mieści się tyle razy ile powinno, to znaczy, że trzeba coś skrócić albo wydłużyć. To wprowadzi nam reakcję łańcuchową, ponieważ jeśli inne elementy narysowaliśmy niewymiarowo, taka jedna korekta może nam poprzesuwać całą resztę. Ale za to wyjdą na światło dzienne nasze błędy, które będziemy mogli poprawić. To sprawi, że nauczeni doświadczeniem, będziemy obserwować uważniej i przestaniemy popełniać te same błędy.


Uwaga ! Każdy przedmiot lub postać, wymaga indywidualnego podejścia, ze względu na swoją indywidualną formę i kształty. Tak więc, poniżej opisaną metodę zdejmowania pomiarów dostosowujemy do kształtów danego przedmiotu czy postaci, którą będziemy rysować.

To tyle na temat pomiarów. Teraz chciałabym przejść do części praktycznej. I zacznę od rysowania z natury.

Rysowanie z natury


Do celów eksperymentalnych użyłam swojego ulubionego kubasa do herbaty, którego zwać będę dzbankiem, ponieważ ma taki wygląd. Zanim zaczniemy rysować cokolwiek musimy sobie ustalić pewne podstawowe rzeczy.

Przede wszystkim czy dzbanek ma być rysowany na kartce w pionie, czy w poziomie.
W której części kartki chcemy go umiejscowić. Czy ma on być centralnie, z lewego, czy z prawego boku.
Czy bardziej u góry, czy u dołu.
Jaką ma posiadać wielkość, czyli ile przestrzeni kartki ma nam zająć.
Przypuśćmy, że rysujemy go w poziomie w centralnej części kartki. 
Zaczynamy od ustalenia wysokości i szerokości dzbanka. 
Chwytamy za ołówek i dokonujemy pomiarów w sposób powyżej opisany. Czyli mierzymy ołówkiem w poziomie, całą szerokość dzbanka oraz w pionie, całą jego wysokość. Tak jak pokazuje gif obok.
Czubek ołówka przystawiamy z lewej, bądź prawej strony ( zależy czy jesteście prawo, czy leworęczni ). Przystawiamy go do najbardziej wysuniętego punktu z jednej strony, a drugi punkt zaznaczamy na ołówku kciukiem.
W tym kroku również musimy ustalić czy przedmiot jest dłuższy czy szerszy. 
Aby tego dokonać, obieramy sobie dowolnie albo wysokość albo szerokość za punkt odniesienia. Następnie przystawiamy wybrany pomiar do drugiego i sprawdzamy, który z odcinków jest większy a który mniejszy.  
Na przykład jeśli wybierzemy sobie szerokość, to przystawiamy jej wymiar do wysokości dzbanka. Jeżeli drugi koniec dzbanka będzie kończył się wcześniej niż nasz kciuk, będzie to oznaczać, że dzbanek jest niższy, ale szerszy ( zdjęcie ). Natomiast jeżeli przekroczy granicę zaznaczoną kciukiem, będzie to oznaczać że dzbanek jest wyższy, ale węższy.






Następnie przenoszę wszystko na papier. Z moich pomiarów wynikło, że dzbanek jest szerszy ale niższy. Tak więc zaznaczam te odcinki na kartce - mniejszy na wysokość a większy na szerokość.
Zaznaczany obszar, nie musi być zgodny 1:1 z rysowanym przedmiotem. Możemy go wykonać w powiększeniu lub pomniejszeniu, względem przedmiotu referencyjnego. Chodzi o to, by zachować różnice pomiędzy tymi dwoma istotnymi jednostkami - szerokością i wysokością. 

Teraz dokonujemy dodatkowych i podstawowych podziałów. Na początek w poziomie. Tak więc mierzymy dwa charakterystyczne odcinki po linii pionowej, którymi są :  długość otworu, oraz długość brzuszka dzbanka.
Dokładnie widać to na gifie obok. Najpierw mierzę górną część a potem wysokość dolnej. Oczywiście można na odwrót, to akurat nie ma znaczenia. Chodzi o to, aby oba odcinki zostały zmierzone, i  abyśmy wiedzieli czy się od siebie różnią, czy posiadają taką samą długość. A jeśli się różnią, to o ile. Czyli dokonujemy pomiaru w ten sam sposób, w jaki mierzyliśmy wysokość oraz szerokość.




Wymiary te umieszczam na swoim rysunku, dzieląc jego płaszczyznę w poziomie, dokładnie tak jak dzieli się ona w rzeczywistości. Poza tym że dokonujemy pomiarów dzbanka, wykonujemy również pomiary na naszym rysunku. Dokonujemy tego w ten sam sposób.
Jeżeli nasz przedmiot ma więcej podziałów w poziomie, również je zaznaczamy.
I tak oto mamy już wysokość, szerokość oraz przekrój dzbanka w poziomie.

Teraz planujemy sobie elementy pionowe, mierząc dzbanek w poziomie. Tak więc mierzymy szerokość trzonu dzbanka ( brzuszka ),  oraz długość uchwytu. Dokładnie tak, jak pokazane jest to na gifie.
Widać  ewidentnie, że długość uchwytu jest znacznie mniejsza od długości brzuszka.
W tym przypadku sprawdzamy, ile razy długość uchwytu zmieści się w długości brzuszka. A na moje oko mieści się dwukrotnie i jeszcze troszkę, czyli około 2 i 1/5.  Niestety nie potrafię na klawiaturze wypisywać ułamków, więc musicie mi wybaczyć.

Pomiary przenosimy na kartkę i dokładnie sprawdzamy czy nam się zgadzają z oryginałem. Proporcje rysowanego przedmiotu, wymiary i ułożenie jego elementów względem siebie, muszą zostać zachowane niezależnie od tego, czy nasz rysowany przedmiot jest większy czy mniejszy od oryginału.

Tak więc jeżeli w oryginale długość uchwytu mieści się w długości brzuszka  dwa razy, to na naszym rysunku ( choć jest on np. większy ) też ma się mieścić dwa razy. Jeżeli w oryginale dzbanek jest szerszy niż wyższy, to na naszym rysunku ma być tak samo. Jeżeli uchwyt zaczyna się na wysokości 1/3 otworu to na naszym rysunku ma się zaczynać na podobnej wysokości. Nie ważne czy nasz rysunek jest większy czy mniejszy od oryginału. Proporcje muszą się zgadzać.

Teraz zajmiemy się bardziej szczegółowym rozplanowaniem elementów dzbanka. Idąc od stron zewnętrznych, przesuwamy się ku środkowi, kolejno zaznaczając pionowymi liniami, charakterystyczne punkty przedmiotu układające się na jego szerokości, np :
1-6 : będą oznaczać szerokość otworu dzbanka. 
2-5 : będą oznaczać gdzie kończy się brzuszek a zaczyna nóżka.
3-4 : będą oznaczać początek i koniec ornamentu. 

Następnie idąc od stron zewnętrznych, przesuwamy się ku środkowi, kolejno zaznaczając poziomymi liniami, charakterystyczne punkty przedmiotu układające się na jego wysokości, np :
1-3 : będzie oznaczać gdzie zaczyna się brzuszek.
2 : oznaczać nam będzie na jakiej wysokości zaczyna się uchwyt. 
4 : oznaczy nam koniec górnego ornamentu. 
5 : oznaczy gdzie kończy i łączy  się z brzuszkiem dolna część uchwytu.
6 -7 : oznaczy nam wysokość ornamentu  a przy okazji pokaże, że ornament po lewej stronie jest bardziej uniesiony ku górze, niż po prawej. 
8 : oznaczy nam koniec brzuszka a początek nóżki. 
9 : oznaczy nam koniec środkowej części wybrzuszenia. 




Linii nie trzeba zaznaczać ołówkiem. One mają
nam tworzyć się w głowie. Wskazane jest jednak aby pomagać sobie ołówkiem. Czyli tak jak wykonujemy pomiary, tak też przystawiamy ołówek do poziomu wybranych przez nas, elementów  przedmiotu. Sprawdzamy na jakich poziomach i pionach, zaczynają się inne, pozostałe elementy, w stosunku do tych, do których przystawiliśmy ołówek. Dokładnie tak, jak pokazują strzałki na gifie. Sprawdzamy czy punkty są na tej samej linii, czy są cofnięte, czy obniżone, i o ile, względem tego konkretnego, obranego przez nas punktu. 



Oczywiście linie te można zaznaczać na kartce, ale trzeba uważać, aby jej nimi nie przepełnić. Zbyt duża ilość kipiących kresek może sprawić, że się pogubimy w umiejscowieniu poszczególnych elementów.
Natomiast są one bardzo pomocne, ponieważ dzięki nim dostrzegamy, że poszczególne elementy umieszczone są wyżej lub niżej od innych. Lepiej jednak pomagać sobie ołówkiem, niż kreślić nadmiernie po kartce.


Kolejnym krokiem jest wykonanie wstępnego
zarysu dzbanka. Nie musi on być idealny i dopracowany w formie. Ma on być szybki i za jego pomocą, powinniśmy umiejscowić najważniejsze elementy przedmiotu i nadać im ogólny kształt.
Często podczas pracy pomijam wszystkie pozostałe etapy i zwyczajnie zaczynam od razu od takiego zarysu wstępnego, rysując na oko - polegając tylko na obserwacji. Dopiero potem sprawdzam ołówkiem, czy wszystkie elementy są na swoim miejscu i na odpowiednim poziomie.


Ostatnim etapem jest dopracowanie szkicu do perfekcji. Nasz niezgrabny szkic stanie się szkicem dokładnym i precyzyjnym, z zaznaczonymi wszystkimi elementami, zdobieniami i wymiarowym kształtem. Naturalnie w trakcie dopracowywania szkicu może się okazać, że niektóre zaznaczone odcinki ulegną zmniejszeniu lub poszerzeniu. Ale są to minimalne zmiany, które wynikają dopiero przy praniu.

Aby dokładnie wykonać szkic, należy bardzo często wymieniać spojrzenia z przedmiotem lub zdjęciem referencyjnym. 2 sekundy spoglądamy na zdjęcie, stawiamy kreskę i ponownie zerkamy na zdjęcie. Wymieniamy spojrzenia z przedmiotem i naszym rysunkiem tak często,  jak tylko jest  to konieczne. Ważne jest przy tym, aby stawiane przez nas linie, pokrywały się kierunkiem i kształtem z tym, co widzimy przed sobą. Za pomocą linii oddajemy charakter przedmiotu lub postaci. Starajmy się poczuć coś więcej niż technikę  i stańmy się przez chwilę tym, co rysujemy.

Rysowanie ze zdjęcia


Rysowanie ze zdjęcia polega na bardzo podobnym działaniu, jak rysowanie z natury. Aby wytłumaczyć tę kwestię, posłużę się przykładem zdjęcia z gazety Hair Trendy.  

Na pierwszy ogień robimy to samo, co robiliśmy przy dzbanku. Ustalamy sobie najdalej wysunięte punkty na wysokość oraz szerokość. 
Tak jak pokazuje gif, na szerokość są to brzegi włosów, a na wysokość jest to górna część włosów i koniec kartki, ponieważ widać, że postać jest wykadrowana i ucina się w połowie kości ramienia. 
W zależności od rozmiaru kartki, ustalamy sobie jak wielki będzie nasz portret ( a może być taki sam, większy lub mniejszy od oryginału ) i zaznaczamy sobie te główne punkty na papierze. Jeżeli jeden z punktów jest krawędzią zdjęcia, tego miejsca nie zaznaczamy. 


Następnie sprawdzamy sobie wymiary po osi pionowej. Na początek najważniejsze elementy : głowa, szyja, włosy i ramię. Można sobie obrać dowolną kolejność i dowolne długości elementów. Ja obrałam ramię oraz szyję, jako jeden odcinek wyjściowy, a następnie dopasowałam do niego pozostałe: twarz i włosy, twarz i szyja. Tak jak pokazuje gif. Wszystkie okazały się mieć ten sam wymiar.
Dodatkowo pomiędzy odcinkiem ramię - szyja a twarz- włosy, stworzył się równy podział na dwie równe połowy. Zaznaczyłam to na kartce, a następnie odcinek twarz- włosy, przesunęłam nieco w dół i zaznaczyłam trzeci kluczowy odcinek : twarz- szyja.
W innych przypadkach, zdjęcie będzie posiadało zupełnie inne wymiary odcinków i inne podziały. Warto zwracać uwagę na te najbardziej charakterystyczne. Następnie je pomierzyć i zestawić ze sobą aby wiedzieć jak się one mają względem siebie.  Potem zaznaczamy te odcinki na papierze.

Po zaznaczeniu głównych odcinków można sobie posprawdzać dodatkowo ich prawidłowe długości, obierając sobie jakiś najkrótszy ( np. odcinek szyi ) i sprawdzać ile razy mieści się on np. w ramieniu lub twarzy. Jeśli wszystko zgadza się z wymiarami na zdjęciu to znaczy, że wszystko zaznaczyliśmy prawidłowo.




Teraz przesuwamy się od zewnątrz ku środkowi, zaznaczając kolejne charakterystyczne punkty, czy zakończenia poszczególnych elementów postaci. Zaznaczamy je sobie pionowo na kartce, tak jak widać to na gifie. Chodzi o to, by wiedzieć gdzie zaczyna się ucho, lewe ramię, gdzie kończą się plecy itd. Jeżeli tych elementów jest sporo, nie należy zaznaczać wszystkich, tylko te najbardziej charakterystyczne - z jakiegoś powodu dla nas kluczowe. Tak jak pisałam wcześniej, im więcej takich linii na kartce, tym bardziej się w tym wszystkim zgubimy. W tym przypadku tych punktów nie było dużo, więc pozwoliłam sobie dla przykładu, zaznaczyć je na rysunku pionowymi liniami. 

Teraz trzeba rozplanować elementy w obrębie twarzy. Jeżeli rysujemy portret, to twarz należy rozpatrywać osobno, sięgając dodatkowo do wiedzy o jej prawidłowych proporcjach. Twarz niestety sama w sobie posiada sporą ilość elementów, których umieszczenie bywa skomplikowane.
Spoglądamy na twarz ogólnie i sprawdzamy czy jest ona prosto, czy jest przechylona a jeśli tak, to w którą stronę i jaki ma kąt pochylenia.
W tym przypadku twarz jest przechylona do tyłu, więc musimy sprawdzić jej krzywizny pionowe. W tym celu przystawiamy sobie ołówek do trzech głównych linii na twarzy : linii lewej strony twarzy, linii nosa, oraz policzka na złączeniu z uchem ( widoczne na gifie ). Ten sam kąt pochylenia umieszczamy na kartce i podług niego szkicujemy zarys twarzy. Następnie szkicujemy resztę ciała, według poprzednio zaznaczonych wymiarów.

Wraz z krzywiznami pionowymi pojawiają się poziome. Pomiary wykonujemy tak samo ale w poziomie, na linii ust, nozdrzy, oraz oczu. To pomoże nam prawidłowo umieścić elementy twarzy, na tej samej linii   ( spójrzcie na gifa ).
Linie pomocnicze można nakreślić sobie na rysunku, tak, jak widać to po prawej stronie.
Tym oto sposobem mamy wstępny zarys szkicu.




Ostatnim etapem jest dopracowanie szkicu tak, jak robiłam to podczas rysowania dzbanka. Czyli jest to etap, w którym nadajemy wszystkim elementom ostatecznej formy i kształtu, a przede wszystkim nadajemy przedmiotowi lub osobie, podobiznę. Osobiście pominęłam już sobie ten etap, ponieważ przyznam się szczerze, że nie ma sensu abym traciła czas na rysowanie czegoś, czego i tak nie skończę. Tym bardziej, że panią już raz sportretowałam i ten jeden raz mi wystarczy. Zresztą jak pewnie poznajecie, gotową pracę wykorzystałam w tutorialu dotyczącym kolorowania blond włosów. A w tym ostatnim etapie już za wiele wiedzy nie przekażę, dlatego mówię "pas".

Na koniec można wykonać jeszcze poniżej opisane czynności. 


Pomocniczo, do ustalenia miejsc poszczególnych elementów portretu, przykładam sobie ołówek w pionie i w poziomie. Sprawdzam czy części, np. twarzy, zaczynają się i kończą na odpowiednich poziomach jak na oryginalnym zdjęciu. ( zdjęcie ). 





Ostatecznie można także sobie posprawdzać prawidłowe proporcje, porównując ze sobą dowolne odcinki - czy mają taki sam wymiar względem siebie, jak w oryginale.
Oczywiście mam tu na myśli wymiary odpowiednie dla wielkości naszego rysunku. Ponieważ jak wcześniej pisałam, nasz rysunek nie musi posiadać wymiarów rzeczywistych, czyli 1:1, tak jak zdjęcie referencyjne, czy rysowany przedmiot. Na gifie widać wyraźnie, że zdjęcie jest mniejsze od rysunku. Dlatego też na zdjęciu obieram mniejszy odcinek, a na rysunku większy adekwatny do wielkości rysunku.  
Podobny test wykonuję w poziomie. Sprawdzam np. czy odcinek między kącikiem ust  a krawędzią ucha, zgadza się z odcinkiem od czubka nosa do krawędzi włosów.








No i jeśli chodzi o temat rysowania ze zdjęcia,  to tyle.

Rysujemy bardzo duże Formaty - ze zdjęcia


Poza metodą odmierzania ołówkiem, którą zaprezentowałam powyżej, mam też w zanadrzu inną, którą często stosuję przy bardzo dużych formatach, wymagających sztalugi. Zazwyczaj jest to format 100 x 70 cm, przy którym zdjęcie ma maksimum wielkość formatu A4 ( 21 x 29,7 cm). Wielokrotnie zdarzały mi się też znacznie mniejsze. Najważniejsza dla mnie jest wyrazistość kolorów, kształtów oraz ogólnej formy. Jeśli brakuje detali, to często dodaję je od siebie. Ale mimo to, nie każde zdjęcie nadaje się do pracy.
Oczywiście metoda ta sprawdza się, jeżeli mam zdjęcie fizycznie w ręce. Czyli jeżeli jest to wycinek z gazety, wydruk etc. W przeciwnym wypadku rysuję podług metody rysowania z natury.
Metoda ta  działa na podobnej zasadzie jak metoda mierzenia ołówkiem. Z tym że zamiast ołówkiem, posługuję się zdjęciem. Tak więc, w prawej ręce trzymam ołówek, którym kreślę poszczególne punkty, a w lewej trzymam zdjęcie, którym te punkty sobie wyznaczam.
No i jako że w zanadrzu nie miałam dużego formatu papieru, posłużyłam się do przykładu, nieco mniejszym.

Zaczynam od przypięcia sobie papieru do deski, aby móc rysować na stojąco. Oddalam się od sztalugi tak, aby objąć ogólnie wzrokiem cały arkusz. Następnie wyciągam przed siebie zdjęcie. Im dalej ode mnie się znajduje, tym mniejsze jest od arkusza. Naszym celem jest dopasowanie wielkości zdjęcia tak, aby pokryło się rozmiarem i formatem arkusza.
W tym celu  dopasowuję sobie odległość pomiędzy sobą a zdjęciem, przyciągając do siebie rękę ze zdjęciem.
Tak jak przy zdejmowaniu pomiarów, w tym przypadku także należy mieć jedno oko zamknięte.
Kiedy rozmiar zdjęcia pokryje mi się z rozmiarem arkusza, delikatnie przesuwam go na bok, w dowolnym kierunku tak, aby zobaczyć fragment brzegu arkusza, od którego chcę zacząć.  Na gifie obok, zdjęcie już jest przesunięte.
Następnie drugą ręką przystawiam sobie ołówek do zdjęcia, a konkretnie do tego właściwego punktu, który chcę zaznaczyć na papierze. Czyli np. do szerokości, wysokości, czy poziomu kluczowych elementów zdjęcia jak: czubek głowy, czubek ucha itd.
Następnie opuszczam zdjęcie ale ołówek trzymam wciąż w tej samej pozycji i zwracam uwagę, jakie miejsce na arkuszu mi wyznacza. Następnie zbliżam go do kartki i zaznaczam ten punkt. Gif obok może dodatkowo wyjaśni sprawę.
Innymi słowy, zaznaczam sobie kluczowe punkty brzegowe. Są to punkty ucięcia poszczególnych elementów na zdjęciu, lub brzegowe punkty, które mówią nam na jakim poziomie i  na jakiej wysokości znajduje się dany element.



W ten oto sposób, zaznaczamy również pozostałe, istotne dla nas, punkty na krawędzi arkusza. Niestety do każdego zaznaczenia należy podejść osobno, bo nie da się tego zrobić z wszystkimi na raz. Tak więc za każdym razem trzeba podejść do sztalugi, a potem wrócić do pozycji wyjściowej.
W ten sposób, z pomocą perspektywy, wyznaczam sobie proporcje od strony krawędzi zdjęcia a nie od środka, tak jak to opisane zostało w poprzednich przykładach.







Punkty te zaznaczam z każdej możliwej krawędzi - od góry, od dołu, z lewej i prawej strony. Jeżeli na zdjęciu są elementy ucięte, to zaznaczam również te miejsca, w których się one ucinają, a następnie kreślę szkic kierując się liniami od zewnątrz, do środka arkusza. Gdy mam już wstępny zarys, ołówkiem ( tak jak w poprzednich metodach ) sprawdzam sobie proporcje, które zazwyczaj nie wymagają większych poprawek, i przystępuję do dalszej pracy.










Kilka słów na zakończenie



No i to by było na tyle w temacie wykonywania szkicu. Mam nadzieję, że wszystko jest klarowne i jasne. Długo się męczyłam i pracowałam nad tym postem aby, wbrew pozorom łatwe metody, przekazać w prosty sposób.  Wielokrotnie się zabierałam za ten temat, ale za każdym razem coś mi nie pasowało. A to przykłady, a to zdjęcia, aż w końcu dosięgła mnie wielka frustracja, która kazała mi odłożyć ten temat na później - czyli na teraz.  Wreszcie. Tak więc, nigdy o nic nie proszę, ale teraz to chyba zażyczę sobie czekoladki :P.
               Tak czy inaczej, powyższe metody mogą wydać się trudne ale przy nabyciu wprawy, wiele z powyższych etapów, wykonuje się później bez zastanowienia. Z pewnością wymaga to nieco praktyki oraz intuicji, ponieważ każda rzecz wymaga innego podejścia oraz innych pomiarów, ale za to daje nam sporo możliwości. Każdy może obrać sobie dowolne odcinki do mierzenia, podług własnej wygody i uznania. Czasem bywa tak, że te charakterystyczne punkty na zdjęciu, czy przedmiocie rysowanym z natury, wręcz rzucają się w oczy.  Natomiast ogólna zasada jest zawsze taka sama - najpierw od ogółu a potem do szczegółu. Zawsze zaznaczamy wysokość oraz szerokość, potem ustawienie elementów w pionie, w poziomie, ewentualnie krzywizny jeśli występują, i dopiero zajmujemy się liniami, kształtem i charakterem przedmiotu, czy też postaci.

Metody, które zaprezentowałam są bardzo uniwersalne. Pomagają przenieść małe zdjęcie na duży format, albo duże zdjęcie na mały format. Nie potrzebujemy w tym celu kratek oraz innych przyborów do mierzenia. Jesteśmy wolni. Nasz umysł pracuje swobodnie i możemy stosować różne formaty papieru, według upodobania. Dodatkowo, jesteśmy w stanie narysować coś z natury, a to jest niesamowicie cenne oraz przydatne, nie tylko w prywatnym życiu artystycznym ale także i w szkołach. Po prostu rysujecie to, co widzicie i chwytacie ten właściwy moment.








34 komentarze:

  1. Dzięki za notkę! W końcu dowiedziałem się jak działa mechanika mierzenia za pomocą ołówka, kredki.
    /Jestem Indigo (JF)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze nigdy mi się nie udało zrobić szkicu w ten sposób, ale będę musiała w końcu spróbować :D
    Dziękuję bardzo za wpis - będzie z pewnością przydatny.
    Jakiego papieru używasz pod kredki? Ma piękny, ciepły odcień.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A pewnie spróbuj !
      Nie ma za co :)
      A jeśli chodzi o papier to poszukaj w papierach pod pastele :)

      Usuń
  3. Jest jeszcze metoda kratek, która jak odkryłam ostatnio jest prostsza, ale ciężko później przerzucić się na rysunki z natury.
    Pozdrawiam
    kociepelko.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak wspominałam o niej na początku i właśnie dlatego jej nie używam. Metoda mierzenia ołówkiem, sprawdza się w każdej opcji. :)
      Pozdrawiam również.

      Usuń
  4. Kurcze, świetny temat! :)
    Ja często mierzyłam sobie coś ołówkiem na zdjęciu by ułatwić sobie pracę, ale nigdy nie wiedziałam jak to robić profesjonalnie. Kratki bądź inne przenośniki proporcji stosuję, np. kiedy chcę się "nauczyć" proporcji (nie wiem jak inni ale ja tak mam, że jak raz narysuję ze zdjęcia coś co wydaje mi się niewyobrażalnie trudne, to potem już "umiem" proporcje tego i mogę jako-tako rysować z wyobraźni :) ) bądź kiedy mam takie widzimisie (a często mam) xD
    Bardzo przydatna medyda. Przede wszystkim jak rysuję błazenka z podręcznika w szkole :P to nie zrobię sobie kratki, bo ani nie ma takiej możliwości, ani nie starczy czasu. No i wtedy albo rysuję byle jak, albo... Stosuję którąś z metod opisanych w poście. Zresztą, wydają się bardzo przyjemne. Więc post bardzo przydatny :)
    No nie wiem, łap kawkę, czekoladek nie ma w emotikonkach. (c) Ale należą ci się jak najbardziej za ten przejrzysty i ciekawy post :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A też kiedyś miałam podobnie, że po narysowaniu czegoś umiałam już potem to z pamięci ;)
      No tak metoda z ołówkiem może nie należy do najłatwiejszych, ale się przynajmniej nie traci czasu na rysowanie kratek ;) I kartka się nie męczy, bo przecież kratki też trzeba potem usunąć ;)
      Bardzo dziękuję, również za kawkę, dobra kawka to zawsze miły zamiennik do czekoladek ;)
      Dziękuję i pozdrawiam serdecznie ! :>)

      Usuń
    2. Osobiście chcąc zachować proporcje stosuję także odmierzanie odległości czegoś - metoda (albo MEDYDA, jeśli brać pod uwagę moje błędy z przeszłości (h) ) chyyba autorska, choć może już istnieje, nie wiem. W każdym razie rysuję bodajże oko i odmierzam na zdjęciu i kartce, ile odległości oka jest, załóżmy, do nosa :)

      Usuń
    3. No rozumiem, dobry sposób i bardzo podobny do wyżej wymienionego, ale na moje oko sprawdza się w wielkości 1:1...? Chyba że sobie jakoś wizualnie powiększasz lub pomniejszasz mierzony fragment ? :)

      Usuń
    4. Hmm, nie wiem :P Metoda dawno nie używana.

      Usuń
    5. To, że coś jest nieużywane, wcale nie oznacza że jest złe i nieprzydatne. Poza tym jeśli ktoś mi mówi, że coś jest nieużywane to w to nie wierzę, bo ile ludzi tyle sposobów, przyzwyczajeń.... Jeśli coś przynosi nam oczekiwane rezultaty, nie widzę powodu by z tego rezygnować. Parcie z tłumem nie zawsze wychodzi nam na dobre ;) :)

      Usuń
  5. *Metoda. Medyda xD Takie niezwykłe słowo (h)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha ! No tak, choć pierwszy raz je słyszę :D :-d

      Usuń
  6. Ech, ja zawsze mam problem z tymi pomiarami, perspektywami i tymi innymi, jak ja tego nie lubię :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też tego nie lubię, chyba nikt tego nie lubi. Ja zawsze nie mogę się doczekać, kiedy już będę mogła przystąpić do zapełniania, bo wtedy mam prawdziwą frajdę :)

      Usuń
  7. Dzięki za napisanie posta :))

    OdpowiedzUsuń
  8. Właśnie czegoś takiego szukałem bo ze szkicami mam największy problem a chciałbym go na tyle opanować by móc ten sam przedmiot na rysować na kilku innych kartkach identycznie w innych wielkościach. Jednak nie potrafię tego opanować, strasznie dużo problemów mi to sprawia i takie mierzenie ołówkiem jest dla mnie trochę problematyczne bo cały czas jakby nie było wydaje mi się to pomiarem "na oko". W ogóle nie potrafię zrobić tych szczegółowych pomiarów rysunku i przenieść je na papier, sprawia mi to ogromny problem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy artysta od wieków rysował "na oko". W szkołach artystycznych także rysuje się "na oko", a do popiarów używa się właśnie ołówkowej metody. Nie rysuje się od linijki, ponieważ wtedy rysowanie przestaje być spontaniczne, indywidualne i przestaje być sztuką a staje się zwyczajnie obliczeniem matematycznym. A przecież nie o to w sztuce chodzi ;) Weź do ręki ołówek i zacznij ćwiczyć. Praktyka czyni mistrza, ale rezultaty nie przyjdą po dwóch miesiącach. Wszystko wymaga czasu i odpowiedniego podejścia. ;)

      Usuń
  9. Świetny poradnik rysowania krok po kroku :)

    OdpowiedzUsuń
  10. A w przypadku gdy mam z tel rysować na duża kartkę? A3 a tel ma 5 cali typowy smartfon

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatni rozdział posta: Zamiast "Rysujemy bardzo duże formaty - ze zdjęcia" zamieniasz na "Rysujemy bardzo duże formaty - z telefonu". :)

      Usuń
  11. I sprawa się wyjaśniła, bo miałam z tym problem.

    OdpowiedzUsuń
  12. Zawsze korzystałam z kratek lub robiłam na oko. Ta metoda wydaje się być optymalna. Dzięki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też często rysuję na oko ;) Czasem jednak gdy jest coś bardzo skomplikowanego, wspomagam się tą metodą ;)
      Bardzo proszę ! :)

      Usuń
  13. Ja próbuję, ale chyba nie potrafię załapać o co chodzi...rydunek nie wychodzi podobny... :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu nie chodzi by rysunek był podobny tylko chodzi o proporcje ;) A podobieństwo pojawia się z praktyką ;)

      Usuń

----