Witam wszystkich cieplutko ! Powoli zbliżam się do końca planowanych recenzji - kredek z Carrefoura. Ale mam jeszcze wiele innych ciekawych w zanadrzu, dlatego bądźcie czujni ! Wkrótce tutorial, a może nawet i na raz następny - to się jeszcze okaże. A dzisiaj chciałabym opowiedzieć co nieco, o kredkach Tree Creation Black Line.
Zakupiłam je w wyżej wspomnianym sklepie, w powalającej cenie 7,00 zł. Przede wszystkim zaintrygowało mnie czarne pudełko, z eleganckim i połyskującym napisem " Black Line". A gdy dowiedziałam się, że kredki są w czarnym drewnie, oszalałam z miłości, choć jeszcze wtedy nie miałam żadnych do tego podstaw.
Opakowanie
Opakowanie posiada raczej formę standardową, z wygodnym zamknięciem. Dodatkowo w przeciwieństwie do opakowania Staedtlera, kredki są schowane bezpiecznie wewnątrz. Niestety zamknięcie jest tak skonstruowane, że im mniejsze kredki tym ciężej je wyjąć, więc pod tym względem miałam trochę pod górkę.
Z tyłu na opakowaniu podane są wszystkie kolory dostępne w środku, a poniżej widnieją najważniejsze dane na temat kredek. Tak więc:
są to kredki ołówkowe, posiadają jaskrawe kolory, wytrzymały rysik, sześciokątny kształt, czarne drewno.
To, że są to kredki ołówkowe, nie ulega wątpliwości, jak również to, że posiadają sześciokątny kształt i czarne drewno, które od razu rzuca się w oczy.
To, że są to kredki ołówkowe, nie ulega wątpliwości, jak również to, że posiadają sześciokątny kształt i czarne drewno, które od razu rzuca się w oczy.
O rysiku będę pisać później, a teraz przejdę do kolorów.
Kolorystyka
W zestawie mamy 12 odcieni i są to kolory, z których można wiele stworzyć. Niestety brakuje białego, co utrudnia pracę na kolorowym papierze, ale za to znajdziemy cielisty, który daje dosyć przyjemną, ciepłą tonację barwną.
Kredki posiadają bardzo estetyczny wygląd. Oprawione są w czarne drewno, więc wyglądają dosyć niestandardowo.
Posiadają ładne, zaokrąglone, kolorowe zakończenia.
Kolory pracują ładnie, są wyraźne ale nie jaskrawe, tak jak pisze na opakowaniu. Czasem odniosłam wrażenie, że wychodzą jakby stłumione i przybrudzone. Nie mniej jednak dają ładne i soczyste tonacje. I jak na kredki z Carrefoura, kupione za 7 zł, jest według mnie bardzo dobrze, tym bardziej że kolory dobrze pracują, nie tylko na matowym ale i na gładkim papierze.
Grafit
Grafity są dosyć miękkie ale bez rewelacji. Powiedziałabym, że raczej są nie za twarde, nie za miękkie, natomiast bardzo przyjemnie pracują. A w skali od 1-8 dałabym im 5.
Przede wszystkim radzą sobie i na gładkim, i na matowym papierze, co się chwali. Jak również intensywność kolorów, w porównaniu z innymi grafitami, nie wypada najgorzej. Grafity pozostawiają matową warstwę, która sprzyja nakładaniu dużej ilości kolorów.
Tak więc przykro mi, że tym razem nie pomarudzę, ale z kredkami pracowało mi się na prawdę bardzo dobrze. Jestem zadowolona i nie mogę się do niczego doczepić. Bo nawet jeśli kolory czasem wychodziły przybrudzone, to na rysunku zbytnio tego nie było widać.
Praca z Kredkami
Tak jak wspomniałam wyżej, nie miałam większych problemów podczas pracy nad rysunkiem. Kredeczki całkiem fajnie się spisywały w praktyce. Przede wszystkim dobrze kryją i dobrze radzą sobie z kryciem warstwowym, co jest raczej widoczne na poniższym zdjęciu.
Kolory wychodzą ładne i w miarę intensywne. Przede wszystkim są wyraziste na tyle, że mój rysunek na niczym nie stracił i nie czułam potrzeby wspomagania się innymi kredkami. Także nie musiałam niczego dodatkowo poprawiać.
Strugaczka/ Temperówka
Kredki z Black Line dobrze się strugają i nie zdarzyło mi się aby któraś się perfidnie łamała, albo łamała w ogóle. Grafity dały się naostrzyć do szpica.
To oczywiście nie zmienia faktu, że są to typowe kredki ołówkowe, wykonane z drewna i nie posiadają żadnego zabezpieczenia, tudzież ABS, które je ochroni przed upadkiem, oraz innymi uszkodzeniami mechanicznymi. Dlatego też warto zachować ostrożność, jak w przypadku innych, zwykłych kredek.
No i jeśli chodzi o Tree Creation Black Line - jestem zadowolona. Efekty możecie ocenić sami. Nasza kochana Ilojleen pachnie krzykiem z wykrzyknikiem ! :D
No i jeśli chodzi o Tree Creation Black Line - jestem zadowolona. Efekty możecie ocenić sami. Nasza kochana Ilojleen pachnie krzykiem z wykrzyknikiem ! :D
Podsumowując kredki są bardzo fajne.
- posiadają średnią miękkość.
- dają ładne kolory, choć zdarzają się stłumione i przybrudzone.
- dobrze się strugają.
- dobrze radzą sobie z warstwami.
- dobrze kryją.
- kolorystyka standardowa za pomocą której można stworzyć coś fajnego ;)
Naturalnie obecna opinia dotyczy tylko wersji Black Line. O wersji Natural będzie innym razem, ponieważ ta znacznie różni się od naszych murzynków i to bardzo.A na dzisiaj się pożegnam i na zakończenie wspomnę, że tutorial tuż, tuż :) .
Te czarne kredki coś mają taki pazurek, nie dziwię Ci się Marcysiu, że byłaś nimi zafascynowana ;) Poza tym - cieszę się, że kredkami dobrze się pracuje, bo zawsze miło wydać pieniądze na coś funkcjonalnego, i wyczekuję tutoriala :) Papa i miłego dnia cheer
OdpowiedzUsuńWłasnie, brakowało mi tego słowa :)
UsuńDokładnie tak, tym bardziej, że 7 zł to nie jest porażająca kwota :)
Miłego dnia życzę również !
Wszyscy zawsze podają intensywne kolory kredek jako ich atut, a tymczasem ja szukam czegoś wprost przeciwnego. Marcysiu, spotkałaś się kiedyś z kredką w kolorze cielistym, ale takim szarawym/przybrudzonym? Lubuję się w chłodnych barwach, a te wszystkie beże, brązy i pomarańcze portretowanych przeze mnie postaci tylko zaburzają mi kolorystykę :-? Próbowałam już rysować na szarym papierze, który zgasiłby nieco ciepłe kolory, ale jednak nie czuję się na nim tak pewnie jak na białym.
OdpowiedzUsuńKurczę, trudno będzie o kredki z przybrudzonym pigmentem. Jedyne co mogę zasugerować to szukać w szeregu kredek o twardym graficie. Twardsze grafity mają lżejsze kolory i bardziej bledsze. Czasami mogą wydać się brudne. Z drugiej strony sugerowałabym może zmianę sposobu kolorowania - to znaczy ( nie wiem czy próbowałaś) przygaszać ciepłe tonacje chłodnymi. Często stosuję tę metodę kiedy coś wyjdzie zbyt ciepłe. Do chłodzenia tonacji warto użyć błękitów, odcieni niebieskiego a także fioletów, w zależności od tego jaki efekt chciałabyś uzyskać. Może to w połączeniu z bledszymi kolorami da ci pożądany efekt :) Trzecim sposobem może być rozjaśnienie końcowego efektu kolorem białym. Najlepiej wybrać do tego średniej miękkości grafit, aby tylko rozjaśnił mocne tonacje i nie zostawił dużej ilości swojego własnego pigmentu :)
UsuńNie wiem czy przeglądałaś mój post na temat Łososiowych Kredek
Ale z tych mogłabym zasugerować na start Faber Castel Art Grip - daje delikatny i blady odcień cielistego - taki wyblakły łososiowy. :)