sticky

  • szoping
  • deviantart

sobota, 20 września 2014

Fiksatywa Winsor & Newton

... Tak czy Nie ?

Kupiłam żeby wypróbować. A co ? Zawsze tylko ten lakier do włosów tym bardziej, że czasami zmiany są potrzebne. Zapłaciłam ok 36.00 zł za to cudo i już zdążyłam wypróbować na wszystkich możliwych rysunkowych technikach. Do kupna przekonał mnie argument, że prace pokryte fiksatywą nie kurzą się tak bardzo jak te pokryte zwykłym lakierem do włosów. W moim przypadku jest on dosyć słaby ponieważ i tak trzymam prace w teczce gdzie kurz się nie dostaje. Jednak fiksatywę postanowiłam nabyć mimo to uznając, że warto wykorzystać portfelowy przybytek, tym bardziej, że byłam w fazie dużych zakupów. 
Oczywiście fikastywa ta  sprawdza się w gruntowaniu prac ołówkowych, pastelowych, węglowych, sepiowych i tp. I muszę przyznać, że gruntuje bardzo dobrze. Niestety w porównaniu z lakierem do włosów ma mniej przyjemny zapach, który jeszcze przez jakiś czas unosi się w powietrzu. Głównie dlatego, że jest to typowo chemiczna wiązanka do utrwalania prac natomiast lakier służy bardziej kosmetycznym celom. I zapewne dlatego jest on bardziej znośny. Nie mniej jednak smrodki się szybko ulatniają więc nie stanowi to takiego wielkiego problemu. 



Udało mi się już wypróbować fiksatywę na kilku pracach. Ołówek, węgiel, pastele olejne, suche, kredki  i nie pamiętam co tam jeszcze miałam ale było tego sporo. Niestety spodziewałam się jakiejś rewelacji w gruntowaniu pasteli suchych ale ostatecznie okazało się, że fiksatywa ta działa tak samo jak lakier.
Problemem podczas utrwalania prac wykonanych w technice pasteli suchej jest to, że lubią one ciemnieć co może zmieniać gamę kolorystyczną pracy i tłumić barwy. Tak, mnie też to irytuje. Dlatego pryskając pracę staram się to robić stopniowo zmniejszając dystans. Niestety i to nie zawsze skutkuje. Tak więc w tej dziedzinie fiksatywa mnie nie zaskoczyła, choć miałam cichą nadzieję na niewiadomo co. Niestety wina nie leży po stronie fiksatywy lecz natury pasteli suchych, które mają tendencję do zachowywania się tak, a nie inaczej. Są suche więc pochłaniają lakier lub fiksatywę i ciemnieją. Najbardziej widoczne jest to na białych i bardzo jasnych barwach. Dlatego też wpadłam na pomysł, który nawet się sprawdził. Po pokryciu pracy fiksatywą lub lakierem, dodatkowo pokryłam te konkretne  powierzchnie bielą ( lub inną jasną pastelą ) i raz jeszcze spryskałam pracę. Jasne barwy już tak nie bledły jak za pierwszym razem.
Ale nie będę się wdawać w szczegóły bo postanowiłam zrobić osobną notatkę na ten temat.
A ogólnie rzecz biorąc :

  • fiksatywa sprawdza się w gruntowaniu prac rysunkowych, do czego jest przeznaczona.
  • powinna chronić przed kurzem - nie wiem nie praktykuję posiadam teczkę. 
  • nie radzi sobie z gruntowaniem pasteli suchej ale lakier też tego nie robi więc chyba nie ma takiego środka, który by sobie poradził, dlatego też należy szukać innych sposobów. 
  • liczy sobie pojemnością 400 ml za ok. 36. 00 zł. Cena będzie się wahać w zależności od marży narzuconej w danym sklepie. 
UWAGA !!!

Tak na koniec to dodam jeszcze parę ciekawostek. Po pryskaniu fiksatywą warto odwrócić pojemnik do góry nogami i psiknąć by przeczyścić rureczkę i cały mechanizm, bo może zdarzyć się tak, że się zaklei i przestanie działać. 

Czy będę jeszcze kupować tą fiksatywę ? Nie wiem bo 36.00 zł drogą nie chodzi a ja do utrwalania używam sporej ilości, więc częściej i łatwiej mi zapłacić za lakier do włosów, który jest znacznie tańszy. Taka Issana + 5 mierzy sobie 250 ml więc nawet gdybym chciała kupić dwie aby wyrównać pojemność to za niecałe 20,00 zł będę mieć 500 ml a nie 400 ml za 36,00 zł. Tym bardziej, że nie odczułam żadnej różnicy w utrwalaniu prac pomiędzy jednym a drugim. 
Po nałożeniu na dwie różne prace odpowiedniej ilości  lakieru i fiksatywy obie się ładnie błyszczały a po przejechaniu palcem ani jedna ani druga nie zostawiła większego śladu. 



Tak więc gdybym miała kupować tą fiksatywę ponownie zastanowiłabym się głównie nad kosztami. Ale jak to się mówi : " od przybytku głowa nie boli", jeśli takowy się u mnie pojawi to kto wie czy nie sięgnę po nią ponownie...bo tak. Na chwilę obecną jednak  numerem 1 i tak będzie lakier :P
A teraz przystępuję do testu jak trwała jest fiksatywa w porównaniu z lakierem. Rezultaty uzupełnię za rok. 







25 komentarzy:

  1. Ja sobie kiedyś kupiłam w Krakowie taką fiksatywę firmy Renesans za 23 zł, i chyba ma właściwości takie jak ta twoja, bo z pastelami suchymi sobie nie radzi, a kupiłam ją głównie po to :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja właśnie też oczekiwałam cudów i myślałam że " a nóż" a tu się okazał widelec. Zastanawiam się jak radzili sobie z tym problemem artyści poprzednich wieków.... :)

      Usuń
  2. Mam trochee inne pytanie. Pracujesz ze wszystkim technikami. I w każdej jesteś świetna. A moje podejście do każdej z nowych technik = katastrofa. Kupiłam pastele przykładowo i no, troche słabo :( tak samo portrety ze zdjecia... Zrobiłam dopiero 2, ale mało realistyczne sa. Musze sie uzbroić w cierpliwość ? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Wiesz wszystko jest kwestią doświadczenia i wprawy. Nikt nie jest mistrzem gdy zaczyna a każdą technikę trzeba wyczuć i jej się nauczyć. Im więcej technik opanujesz tym bardziej radzić sobie będziesz z pozostałymi. Ja mam już dosyć spory staż i dosyć wcześnie zaczęłam eksperymentować - ale też wiele prac poszło do kosza. Więc cierpliwość przede wszystkim.
      Niektóre techniki są do siebie podobne, może zaczynasz od tych trudniejszych ? Nie wiem jakie masz doświadczenie. Napisz z czym sobie radzisz i co masz opanowane a do czego podchodziłaś i Ci nie wychodziło a postaram sięjakoś Tobą pokierować :)

      Usuń
  3. Najlepiej wychodzi mi akwarela. Prosty szkic a potem zabawa kolorem. Nie mam problemów tez z rysowaniem, ale gdy trzeba zaczac cienie, juz zaczyna sie kłopot. Niektóre elementy wychodzą fajnie np nos, ale cała cera nie jest ciekawa. Nie wiem czy rozmazywac, czy nie. Próbowałam jeszcze z pastelami weglem i digitalem(myszka) i to średnio :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, że problem jest z cieniowaniem. Jeżeli chodzi o rozcieraie ołówka palcem - nie rób tego. Bo to może nieco tandetnie wyglądać działaj kreskami. Fajnie by było gdybyś podesłała mi parę swoich prac które uważąsza że nie wyszły - spróbujędać ci korektę . Możemy też na przykład umówić się na takie cuś. Wybierzesz sobie zdjęcie i narysujesz tak jak ty to widzisz i potrafisz. Potem podeślesz mi gotową pracę i zdjęcie. Ja porównam i postaram dać Ci jakieś konkretne wskazówki i pokieruję. Może to pomoże :) Na odległość jest zawsze ciężko ale zawsze można spróbować ;)

      Usuń
  4. Oj, nie spodziewałam sie takiej propozycji :). Super.. A czy mogłabys podać mi swój e-mail?

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej podziwiam twoje pracę...
    Ja też zaczynała od pasteli koh-i-noor. Mają słabą jakość pigmentu,,ale to też zależy na czym je używasz. Papier canson do pasteli dobrze je trzyma...a ze zwykłego brystolu się sypią. Ja przeszłam na derwenta zupełnie inna bajka. A jeśli chodzi o fiksatywę to żadna nie spowoduje że praca nie będzie brudzić w 100 %. Im więcej pryskasz tym gorzej wygląda. Taka praca ma w swoim dna przeznaczenie - za szybę ;) Ja odkryłam również pastele innych marek w sztyftach...nie używam ale marzę że kiedyś dostanę w swoje ręce..takie seneliery lub francuskie. Strasznie drogie ale pigmenty mają kosmiczne i można nimi takie światła malować ohhh i ach....Pozdrawiam i dzięki za to że piszesz tak fantastycznego bloga;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj ! Bardzo dziękuję ! :)
    Bardzo lubię pastele koh- I- Noora. Nigdy nie odczułam, że coś jest z nimi nie tak a sztyftów używam już od wielu lat. Teraz dopiero sięgnęłam po kredki. Także Koh- I - Noora i też nie czułam aby coś z pigmentem było nie wporządku. Jedyne co odczułam to to, że są słabsze od zwykłych sztyftów - podczas utrwalania szybciej bledną. :) Na Derwenty mnie niestety nie stać :)
    To że po utrwalaniu prace będą się rozcierać to jest oczywiste ale tu chodzi o kwestię blednięcia kolorów. Może masz rację że to technika tylko i wyłącznie od razu za szybę ale tak sobie myślę, że musi istnieć jakiś spoób aby sobie z tym poradzić. Muszę tylko go odkryć. :P
    Myślę, że zwykły brystol nie jest odpowiedni do pasteli jakichkolwiek - jest śliski. Papier pod pastele - owszem ponieważ ma fakturę idealna pod tą technikę. Ale nie ważne czy się rysuje sztyftami czy w kredkach zawsze będą się sypały. Zawsze ten pył mi towarzyszył przy każdej pracy, ale taki urok pasteli suchych ;)
    POzdrawiam cieplutko !
    To ja dziękuję za odwiedziny ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. I jak tam test trwałości?

    OdpowiedzUsuń
  8. czy na takiej (czy innych, lub na lakierze do włosów) fiksatywie jak tu opisana mozna dalej nanosić pastele ? Jest coś takiego w j.angielskim jak "working fixative" i nie wiem teraz czy sa różne rodzaje czy nie ....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie, kochana. To fiksatywa do końcowego utrwalania pracy. Do tego samego stosuje lakier. Z tego co wyszperałam, określenie z języka angielskiego odnosi się własnie do takiej fiksatywy. Do wykończenia pracy, aby zabezpieczyć medium, którym się pracę narysowało. :)

      Usuń
    2. Jestem 100% pewna, ze malujący pastelami czasem używaja fixatywy w środku pracy i następnie kontynuują nakładanie pasteli. Tylko czy to ta sama ... zapytam u źródła czyli malarzy, ktorzy to robią :)) A jesli przechowujesz prace pastelami, węglem w teczce to pionowo czy na płask i czy z bibułką między nimi ?

      Usuń
    3. Może to być ta sama fiksatywa, ale tak, zdecydowanie powinnaś się spytać tych, którzy stosują tą technikę. :) Jeżeli chodzi o przechowywanie prac to trzymam teczkę pionowo. Wtedy prace nie leżą jedna na drugiej i nie ciążą, jednocześnie ocierając się nawzajem. Kiedy są ustawione pionowo, tworzy się między nimi delikatna przestrzeń. Te bardziej wrażliwe przekładam zwykłym szarym papierem ale to zależy od tego, jaka jest praca. Zazwyczaj robię to z większymi formatami ;)

      Usuń
    4. Dziękuję Marcysiu ogromnie - jeśli czegoś się dowiem to jeszcze napiszę <3

      Usuń
    5. Nie ma za co ! Dziękuję za linka ! :)

      Usuń
  9. są różne np. tu http://www.dickblick.com/categories/fixatives/

    OdpowiedzUsuń
  10. A te prace wypsikane lakierem ci nie żółkną? Ja mam lakier z Tesco i różnica w bieli papieru nowego i utrwalonego jest dość wyraźna. Trochę mnie to irytuje, chociaż są to prace z cyklu "próbuję się nauczyć rysować", więc profesjonalna fiksatywa im niepotrzebna. Chociaż i te typowo dla plastyków potrafią podobno zdemolować pracę w różny sposób.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zauważyłam różnicy u siebie ;) Używam także fiksatywy kohinoora. :)

      Usuń
  11. Mam obraz w pastelach St. Puchalika. Jest pd szklem. Ale chce go przetransportowac w samolocie. I teraz pytanie. Wyciągnac z ram i zwinąć czy lepiej nie. Nie uzylem fiksatywy. Nie znam sie na tym. Obraz ma sporą wartość. Nie chce go zniszczyc.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lepiej zostawić go w ramie, będzie bezpieczny.
      Pozdrawiam

      Usuń

----