sticky

  • szoping
  • deviantart

piątek, 26 lutego 2021

Kredki Bruynzeel Expression - recenzja!

Dzień dobry, dzień dobry! Po dłuższej przerwie wracam z notatką dotyczącą kredek, o których już opowiadałam na YouTube. Długo rozkminiałam na czym bardziej skupić swoją uwagę, czy na blogu, czy na kanale. Ostatecznie doszłam no wniosku, że na kanale, a teraz znowu tu jestem, więc chyba muszę prowadzić jedno i drugie. Jak to zrobię ? Nie wiem. 
Wracając do kredek. Dzisiaj spóźniona recenzja Bruynzeel Expression. Kredek, które są fajne, ale nie wywołały u mnie efektu WOW. Recenzja będzie treściwa, żebyście nie musieli dużo czytać i szybko wyciągnęli niezbędne dla siebie wnioski. 


Opakowanie i zawartość


Opakowanie dla 36 kolorów jest metalowe, białe z niezwykle barwną i przyciągającą wzrok grafiką. Fani lisów i motyli będą zachwyceni. 
U dołu znajduje się paseczek, na którym widać kredki, ale uwaga - to tylko taka ściema graficzna. W rzeczywistości pudełko nie posiada żadnych dziur ani ażurów. 

Opakowanie łączone jest na zawiasach. Jedni takie rozwiązanie lubią, inni nie, ja nie bardzo. Z powodu ogromnych chęci zaoszczędzenia miejsca na biurku zawsze podkładam sobie wieko pod spód, a z pudełkiem na zawiasach za wiele nie zrobię. Tak lubię, a Wy ?

Wewnątrz kredki są ładnie ułożone, tylko co do kolejności niektórych kolorów miałabym zastrzeżenia bo świecą mi boleśnie po oczach, jak promienie słońca w upalny, letni dzień. Ale jak się poprzestawia to i owo, to będą się prezentować ładnie i estetycznie.  





Kolorystyka


Teraz parę słów na temat kolorystyki, bo to jedna z ważniejszych rzeczy w kredkach, a w przypadku tych kredek marudzić nie będę. Jak widać mamy do dyspozycji 36 pięknie napigmentowanych kolorów. A dla sprostowania te dwa blade paski to cielisty ( pierwszy rząd, pierwszy od lewej ) i biały ( drugi rząd, siódmy od lewej ). 

 
Kolor wybiórczy, a w tym przypadku kolor biały, jest dla mnie niezwykle istotny. Światło w moich pracach odgrywa bardzo ważną rolę i dlatego używam białej kredki Derwent Drawing do wszystkich rysunków, niezależnie od kredek jakich używam. Do tej pory nie znalazłam żadnej, która bardziej by mi odpowiadała pod kątem intensywności. Drugą w kolejce jest kredka Mondeluz, jednak porównania dokonam tylko w zestawieniu z białą Derwent Drawing, ponieważ najczęściej po nią sięgam - w zasadzie to zawsze. 

Jak widać Bruynzeel Expression ładnie się blenduje i gładko pokrywa powierzchnię, jednak odcień bieli jest słabszy, dlatego pod tym względem wygrywa Derwent Drawing. W związku z tym również i w tym przypadku zmuszona byłam podmienić białą kredkę. 

Charakterystyka


Pomimo tego, że opakowanie świadczy o wysokim levelu kredek, sam ich wygląd daje mi odczuć, że są to kredki raczej ze średniej półki. Nie warto jednak ulegać tym złudzeniom, dlaczego? O tym za chwilę. 


Trzony są drewniane, nielakierowane. Ta opcja zarezerwowana została jedynie dla końcówek, które posiadają kolory zgodne z odcieniem grafitu. W tej części również została wygrawerowana na srebrno literka "B", która jest symbolem marki.

No i dzięki temu już wiemy, że kredki są produkcji holenderskiej. Czyli w sumie fajna firma, fajna produkcja, ale co z tą jakością? W mojej opinii nie jest tak źle. Przy pierwszym zetknięciu się z kredkami grafity okazały się być bardzo miękkie. Prowadziły się gładko i byłam zadowolona, że trafiły mi się takie kredki. 

Miękkość grafitu oceniłabym 6 / 8. To jest oczywiście moja subiektywna opinia. Każdy z nas odbiera produkt inaczej i w związku z tym na pewno znajdą się osoby, które dodadzą do niej swoje trzy gorsze.  

Pomimo tego, że trzony kredek wyglądają dosyć pospolicie, to jednak spełniają swoją funkcję, bo przecież o to chodzi w kredkach - mają rysować. Wszystkie kredki są oryginalnie naostrzone, a sześciokątny kształt trzonu dobrze leży w dłoni. Są dosyć zgrabne i lekkie.
Co dalej? No więc, diabeł tkwi w szczegółach i jeden taki nawet się znalazł. Przypuszczam jednak, że tego typu zgniecione sztuki to raczej sporadyczne wydarzenie, nie mające większego wpływu na całą serię, a już na pewno nie na jakość grafitu. Upierdliwi się doczepią, że może być problem z zamontowaniem przedłużacza, ale ja Wam powiadam, że problemu nie miałam. Zwłaszcza gdy nabędziecie cudowne przedłużacze Derwenta problem rozwiąże się sam. 
Wystarczy sięgnąć po przedłużacz o mniejszej średnicy ( z tego co się orientuję to jest ten czarny ) i dobrze dokręcić uchwyt. 
Przedłużacze te przeważnie pakowane są parami. Działają tak samo, ale posiadają dwie różne średnice- bardzo fajne rozwiązanie.

Praca z kredkami 

 
Praca z kredkami jest bardzo przyjemna. Grafity kredek są miękkie i ładnie się kładą. Dobrze pracują na warstwach, jednak zdarzyła mi się przygoda, która delikatnie zepsuła mój pierwotny zachwyt. 
Przy czwartej warstwie odczułam delikatny opór, szczególnie przy ciemnych brązach. Kolor nie chciał kryć, co bardzo mnie zdziwiło tym bardziej, że czerń działa bez zarzutu. Jest ładna i intensywna niezależnie od tego, na której warstwie ją kładziemy.
Grafity z początku wydały mi się miękkie i masełkowe, jednak wraz z nakładaniem kolejnych warstw odniosłam wrażenie, że stały się bardziej woskowe. Być może to przyczyniło się do trudności, o których pisałam wcześniej? Jest również szansa, że był to pojedynczy przypadek. 

Więc tak... kolory były, wygląd, warstwy i grafity, a co z porami? W sensie tymi na rysunku? Wiele osób walczy z tym problemem, docieka co robić i jak robić żeby było gładko. 
Ja mam na to tylko jeden sposób: gładki papier, dokładne krycie, a reszta należy do kredek. 
W przypadku Bruynzeel Expression nie czuję się zawiedziona. Uważam, że pod tym względem zdały na medal. Przy dokładnym kryciu zaostrzonymi grafitami rysunek wygląda na prawdę delikatnie i ładnie. 

Ostrzenie 

Ostrzenie tych kredek to całkiem fajna sprawa. Nie miałam z nimi problemu, czy to przy użyciu zwykłej temperówki, czy tej na korbkę. Kredki ostrzyły się ładnie i nie łamały się. 







Podsumowanie

 
Teraz wypadałoby napisać parę słów, które ogarną notatkę w kilku zdaniach. Bardzo chciałabym zachować obiektywizm, ale to chyba się nie uda bo każdy z nas patrzy na wszystko inaczej, więc powiem krótko. 
Kredki Bruynzeel Expression to fajne kredki, które posiadają miękkie grafity o dobrej jakości i całkiem sympatyczne opakowanie. Jak najbardziej mogę je polecić początkującym oraz zaawansowanym artystom, którzy uczyli się rysować w czasach gdy dostęp do produktów był mocno ograniczony i nie było za bardzo w czym wybierać. Współcześni artyści mogą trochę marudzić aczkolwiek mam nadzieję, że tak się nie stanie, ponieważ w mojej opinii te kredki na prawdę działają bardzo fajnie. 
W dodatku po sprawdzeniu sobie ceny ich wartość w moich oczach rośnie. Zestaw 36 kolorów kosztuje od 70 - 110 zł, tak więc jakość do ceny ma się jak kupno nowych skórzanych butów, w sklepie z używana odzieżą. Teraz tylko sprawdzić czy rozmiar pasuje i smigać! 
Fakt, miały miejsce podczas pracy drobne mankamenty, ale w sumie były tak drobne, że mogę przymknąć na nie oko. Warto kredki wypróbować, chociaż po to by zdobyć nowe doświadczenie. 

Kredki dostępne są w opakowaniach o zestawie 72, 36, 24 i 12 kolorów, tak więc jest w czym wybierać. 
Do wykonania rysunku użyłam podlinkowanych poniżej produktów: 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

----