sticky

  • szoping
  • deviantart

poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Kredki Bambino - czyli produkt Polski

Cześć kochani ! Na początek życzę wszystkim uczniom wszystkiego najlepszego z okazji rozpoczęcia roku szkolnego ! Samych piątek i wyróżnień ! Bo też kiedyś chodziłam do szkoły i też nienawidziłam tej magicznej wrześniowej daty, która nastąpi już jutro.  :D
Przepraszam, że ostatnio spamuję Was recenzjami produktów ale obiecuję, że wkrótce pojawi się jakiś fajny tutorial. Ostatnio miałam mało czasu na rysownicze przyjemności i nie udało mi się jeszcze zrealizować rzeczy, o które wielu z Was prosiło ale niedługo wszystko się pojawi :).  A dzisiaj biegniemy dalej z kredami, tym razem z Bambino. 
Kredki Bambino oczywiście są produktem polskim i tak jak Conte są kredkami dla dzieci, ale kto by się tym przejmował. Zestaw ten zakupiłam w Carrefourze w cenie 18,00 zł i wybrałam zestaw ze zwierzątkami :P. Oczywiście były także inne okładki ale chyba ważniejsze okazało się być dla mnie to, czy wybrać wersję ze złotą kredką, czy bez złotej kredki. Opcja, jakby na to nie patrzeć, dosyć istotna, ponieważ zestaw ze złota kredką nie posiadał fioletowej ( którą często używam do portretów, no i w ogóle )  a zestaw z fioletową kredką nie posiadał złotej. Oczywiście któraś musi wylecieć na rzecz drugiej, bo ilość kredek w opakowaniu dwunasto-sztukowym, raczej nie ulegnie zmianie.  
No i ogólnie rzecz biorąc, wybrałam zestaw z fioletową kredką ( bo złotej nie wykorzystam ) w dodatku wersję skromną - bo bez natłoku wszelkich, kolorowych nadruków.

Charakterystyka


Opakowanie bardzo estetyczne i skromne, ale nie o takie rewelacje tu chodzi. Widok krąglutkich kolorowych kredek niesamowicie mnie rozochocił do pracy i jakoś tak wszystkie aspekty zakupu, podziałały na mnie bardzo pozytywnie. Zwłaszcza, że do kredek dołączona jest strugaczka, a strugaczki często u mnie brak. 



Czytaj Więcej »

wtorek, 25 sierpnia 2015

Nowość Koh - I - Noora ! Etui zwijane dla fanów kredek Mondeluz i Polycolor

Cześć kochani !! Dzisiaj nadprogramowy post, ponieważ dostałam coś bardzo fajnego i nie mogę się powstrzymać aby się z Wami tym nie podzielić. Wpadła mi dzisiaj w ręce pewna rzecz, która od niedawna istnieje już sobie na rynku plastycznym. Twórcą jest Koh - I - Noor, a produktem etui na kredki.
Oczywiście etui dostępne jest wraz z kredkami Mondeluz albo Polycolor, jak kto woli. Osobiście posiadam kredki Mondeluz. Dlaczego akurat te ? Nie wiem,  jakoś tak wyszło.

Etui jest koloru czarnego, wykonane z mocnego materiału i obszyte skórą ekologiczną. Wewnątrz znajdują się, tak jak w starych piórnikach, gumeczki a w nich wetknięte mamy 36 kredek, w trzydziestu sześciu różnych kolorach. Zapięcie na zatrzaski.


Czytaj Więcej »

poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Kredki Conte z Carrefoura

Cześć, czołem ! Witam wszystkich cieplutko i przechodzę do rzeczy. Tak jak wspominałam na Facebooku, mam teraz kilka opakowań kredek z Carefoura, którymi chciałabym się w najbliższym czasie zająć a i przy okazji o nich trochę napisać. Oczywiście na start zajmę się kredkami Conte, które są produktem firmy francuskiej i są przeznaczone głównie dla dzieci. Naturalnie fakt, że kredki przeznaczone są dla młodziutkich artystów, wcale mi nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie, mając już pewne, miłe doświadczenia z takimi kredkami z chęcią sięgam po następne opakowania, które wpadną mi w oko.  No i tak właśnie Conte znalazły się w moich rękach a co z tego wynikło, to za chwilkę. 

To, że Conte jest firmą francuską nie uchodzi wątpliwości, jak również fakt, że mamy do czynienia z dwunastoma sztukami zapakowanymi w bardzo estetyczne metalowe opakowanie. Jak dla mnie rewelacja, ponieważ bardzo lubię metalowe opakowania. Chyba nawet bardziej od tekturowych, głównie dlatego, że są trwalsze. Oczywiście w sklepie przejrzałam cały haczyk z opakowaniami, w poszukiwaniu najmniej porysowanego wieczka, ale niestety co jedno, to było gorsze, więc wzięłam opakowanie ze środka i wrzuciłam z pedantyzmem na luz. Trudno, nie ma, to nie ma. 
Opakowania nie były zabezpieczone żadną folią, jedynie zaklejone po środku przeźroczystym kółeczkiem taśmy klejącej tak, aby nie można było otwierać pudełka. Zabezpieczenie nieco marne, ponieważ nie jest w stanie zatrzymać ludzi przed zaglądaniem do środka. Udało  mi się jednak znaleźć opakowanie, które miało tasiemkę nietkniętą, a to już mały sukces. 

Czytaj Więcej »

poniedziałek, 17 sierpnia 2015

Łososiowe Kredki - Podstawy Portretu

Hej ! Hej ! U mnie upały już nieco zelżały a jak u Was ? Żyjecie tam jakoś  ? Mam nadzieję, że tak bo mam dla Was bardzo miłą ciekawostkę, o kolorowych kredkach. Jak wiecie zawsze i wszędzie, prawiąc morały o tym jak rysować kredkami, wspominam nieustannie o kolorze łososiowym. No tak, bo to kluczowy i bardzo przydatny kolor, choć nie zawsze znajdziemy go w zestawie kredkowym. 
Oczywiście są marki, które nam udostępniają takie odcienie na sztuki jak np. Lyra Farb-Riese czy Koh- I - Noor i można byłoby jeszcze wymieniać, jednak dzisiejsza notatka poświęcona jest łososiowej kredce w ogóle. Nie tylko tej dostępnej na sztuki ale i tej, która stanowi kluczową jednostkę w kredkowym zestawie. Bo jak wiadomo kredka to kolor, a kolorem dnia jest łososiowy. 

Naturalnie rzecz biorąc, bo nie sztucznie, kolor łososiowy jest dla mnie bardzo istotny zwłaszcza podczas rysowania kredkami nie tylko portretów, ale i pejzaży czy martwych natur. Chociaż ostatnio skupiam się głównie na portretach i dlatego też własnie, bazując na tej tematyce, wyjaśnię o co chodzi z tym kolorem i co zrobić kiedy się go nie ma. 
Odcień łososiowy - inaczej róż wenecki, czy też cielisty - jest dla mnie podstawowym odcieniem przy kolorowaniu jasnej skóry. Jest on wyjściową tonacją i podkładem dla całej pozostałej kolorystyki skóry. Tak jak już wcześniej pisałam, kolor ten dostępny jest na sztuki ale ostatnio coraz częściej spotykamy go również w różnych zestawach kredek. Przeważnie w tych większych, ale w mniejszych też czasem się pojawia. 


Czytaj Więcej »

piątek, 14 sierpnia 2015

Lidlowy Starter Akrylowy Crealando !

Witam wszystkich serdecznie ! Dzisiejszy post jest nadprogramowy i będzie dosyć szybki, jako że mam do przekazania krótką nowinkę. Natrafiłam wczoraj w Lidlu na bardzo fajny starter akrylowy w bardzo stylowym opakowaniu. Nie wiem jak Wy, ale ja jestem bardzo łasa na takie drewniane opakowania, tym bardziej że kolorów jest sporo a poza farbami mamy także drobne co nieco. Oczywiście nie ma co liczyć na jakieś niesamowicie znane marki i cuda wianki, jednak dla osób zaczynających przygodę z akrylami może się to okazać całkiem przyjemnym rozwiązaniem, również ze względu na sposób opakowania, które na pewno szybko się nie zniszczy a i ładnie będzie prezentować się na półce. 



Tak więc mamy w posiadaniu taką oto drewnianą kasetkę, lub walizeczkę - jak kto woli - z drewna bukowego, a w niej :
  • 26 farb akrylowych po 12 ml 
  • 2 okrągłe pędzle
  • 2 płaskie pędzle 
  • 1 paleta malarska
  • 1 ołówek HB i B
  • 1 podwójna temperówka metalowa 
  • 1 instrukcja 
Oczywiście taka instrukcja raczej jest przeznaczona dla osób całkowicie niezorientowanych i uwierzcie mi, nie ma w niej nic, czego byście nie wiedzieli o akrylach, więc można się jej pozbyć już na starcie.
Koszt takiego zestawu to ok 67,00 zł.


Farby


Teraz przejdźmy do drobnego omówienia poszczególnych elementów zestawu.
Jak widać tubki są miniaturowych rozmiarów ( 12 ml ), ale i początkujący nie potrzebują wielkich podobrazi, więc na start wystarczy. Opakowanie jest o tyle wygodne, że gdy nasze farby się wyczerpią możemy dokupić nowe tubki podobnych rozmiarów, lub zwyczajnie pozbyć się plastikowych wkładek i trzymać w teczuszce tubki, różnych firm i różnych wielkości, luźno. Tak właśnie  zrobiłam z farbami olejnymi i w tym akrylowym przypadku raczej będzie podobnie.

Miłym plusem jest fakt, że w zestawie mamy dodatkowe tubki kolorów, które lubią szybko znikać. Czyli biel i czerń. Kolorystyka jak widać ładna i w zasadzie mamy wszystkie niezbędne odcienie do mieszania i podstawowej nauki malowania farbami w ogóle.








Kolory nie są podpisane nazwami lecz numerkami, więc i ja ponumerowałam poszczególne odcienie aby było wiadomo, który jest który.

 
Konsystencja tych farb jest raczej rzadka a zapach też bardzo akrylowy, więc pod tym względem nie ma żadnych rewelacji. Farby są oczywiście świeże i nowe, więc na chwilę obecną nie ma " efektu wody ", który czasem pojawia się przy wyciskaniu farby z tubki.  Ale zobaczymy co będzie jak sobie poleżą. Zrobiłam także próbę łączenia tych farb z farbami innych marek i rezultaty okazały się dosyć pozytywne.
Ogólnie farby miksują się z innymi bardzo dobrze, choć ich konsystencja zmienia się w zależności od konsystencji farby, z którą je mieszamy. Niestety ich rzadkość sprawia, że podczas łączenia z gęstszą farbą przymusowo trzeba zużyć ich nieco więcej.  W przeciwnym razie ciężko będzie uzyskać interesujący nas kolor i odcień. Dzieje się tak głównie dlatego, że gęste farby posiadają więcej pigmentu a rzadkie mają go mniej. Nie pojawiają się natomiast żadne grudki a jedynie delikatne pęcherzyki  powietrza, które podczas pracy i tak  w niczym nie przeszkadzają.

Co do krycia, to kryją kiepsko. Ale nie można oczekiwać cudów po farbach o rzadszej konsystencji.













Ołówki 



Jeżeli chodzi o zestawowe ołówki to mają ładny wygląd zwykłego ołówka. Bez napisów i oznakowań, skąpe w numerki serii itd., natomiast są oznaczenia B i HB więc twardości nie pomylimy. W akcji wypadają całkiem przyzwoicie. Dla porównania zrobiłam poniższy test.


Jak widać wszystko wyszło standardowo. Odcień grafitu bardzo zbliżony do ołówków Koh - I - Noora. Da się nimi rysować, wykonać wstępny szkic na podobraziu itd.. Również pomyślnie przeszły test gumki do mazania. 

Strugaczka / Temperówka


Kolejnym elementem zestawu jest strugaczka/temperówka - muszę przyznać, że jedna z moich ulubionych. A i cieszę się, że jest w zestawie bo akurat moja stara się stępiła, więc mam nowy zamiennik.  W działaniu bardzo dobra. Niezawodnie struga do szpica. 







Paleta


Paleta niestety nie wywołała u mnie "ochów" i " achów ", bo formę posiada ona przedziwną. Wykonana jest z plastiku i w dodatku bije od niej hasłem " użyj mnie do akwareli ". Niemniej jednak swoją funkcję spełnia a głębokość poszczególnych rowków sprawia, że farba nie ucieka na boki i nie wycieka. Dodatkowo więcej jej zostaje na palecie do zebrania. Niestety mało jest na niej miejsca i ilość kolorów wykładanych do mieszania musi być ograniczona. Tak czy siak, dla początkujących to dosyć dobra opcja, biorąc uwagę że to starter a w starterach zazwyczaj jest wszystko ale w wersji mini, czyli okrojonej i zdeformowanej. Nie ubliżając słowu "zdeformowany", bo nic złego nie miałam tutaj na myśli.

Pędzle


No i dochodzimy do ostatniego elementu zestawu - pędzli. Mamy cztery pędzle syntetyczne. Dwa płaskie - płasko ścięte i dwa okrągłe w szpic. W każdym zestawie mamy dwa różne rozmiary. W pierwszym 8 i 4 a w drugim 6 i 4. Rozmiary raczej nie pomogą nam w dużym rozmachu, ale za to na małych formatach sprawdzą się idealnie.  Tym bardziej, że na małych formatach lepiej jest podjąć naukę, zważywszy na niewielką przestrzeń do zapełnienia. Ponad to, na upartego okrągły nr 4 można potraktować jako pędzel konturowy, nr 8 - do większych powierzchni, nr 4 płaski - do mniejszych, a okrągły nr 6 - jako wspomagacz do większych detali. Poniżej próbki śladów jakie zostawiają te pędzle. 


Podsumowując zestaw jest fajny ale dla mniej wymagających malarzy. Wielbiciele gęstych farb na pewną zawiedzeni, ale to jeszcze nie znaczy że farbami nie da się niczego zdziałać. Poza standardowym ich przeznaczeniem, można ich użyć do innych artystycznych przedsięwzięć i chyba właśnie do tego mi posłużą. A jak się skończą to zostanie fajne opakowanie, które przyjmie rolę schowka dla innych akrylowych farb.
No i tym optymistycznym akcentem zakończyłam swoje skromne opowiadania. Przepraszam za wszelkie błędy w tekście i inne pomyłki. Post pisany był w nocy, bo zależało mi aby wam szybko przedstawić powyższy zestaw, póki jest dostępny w sklepie, na wypadek gdybyście mieli ochotę na zakup. ;) Z podobnych względów nie udało mi się jeszcze tymi farbami czegokolwiek namalować, dlatego też kiedy to się stanie na pewno notatkę uzupełnię.


Czytaj Więcej »

sobota, 8 sierpnia 2015

Farby Akrylowe Abstract Sennelier

Witam wszystkich serdecznie w ten upalny dzień. Przygotowałam dzisiaj dla Was bardzo ciekawą notatkę na temat farb, które miałam możliwość wypróbować dzięki sklepowi plastycznemu GraArt . Są to farby akrylowe Abstract francuskiej marki Sennelier, które przyciągnęły moją uwagę ze względu na nietypowe opakowanie, które przypomina nieco opakowanie  mydełka w płynie. Ale o tym, oraz innych zaletach zewnętrznych, nieco później. Teraz chciałabym się skupić na ogólnej charakterystyce farby.

Przede wszystkim najmniejszą pojemnością z jaką mamy do czynienia to 120 ml. Tak więc jest to dosyć spore opakowanie, które przy intensywnej pracy z farbami akrylowymi wystarcza na dłużej, niż tubki standardowej wielkości. Dostępna jest dosyć spora gama kolorystyczna 60 kolorów - 36 satynowych, 12 błyszczących, 6 metalicznych i 6 fluorescencyjnych.
Farby te nadają się nie tylko dla osób początkujących ale również dla profesjonalnych artystów.





Przede wszystkim innowacyjność opakowania polega nie tylko na wyglądzie, które swym kształtem przypomina opakowania mydeł w płynie, ale również na wytrzymałości na wszelkiego rodzaju urazy z zewnątrz. Pojemniczek jest odporny również na deptanie co osobiście sprawdziłam, stając na nim całym ciężarem, kilka razy dogniatając. 


Farba jest dobrze zabezpieczona, ponieważ do środka nie dostaje się powietrze. To, jak również forma opakowania, umożliwia nam wykorzystanie jej w całości - do samego końca.
Na zdjęciu obok widać otwartą farbę. Opakowanie, pomimo otwarcia, wyraźnie pozostaje pozbawione powietrza. Dodatkowo jest ono na tyle wygodne, że pokazuje nam dokładnie ten sam odcień farby, który znajduje się w środku. 

Producent informuje nas, że farba posiada wysoką zawartość pigmentu, o kremowej konsystencji tzw. "heavy body". Faktycznie barwy są bardzo nasycone, ładne i czyste a konsystencja budyniowa -  idealna do nakładania na powierzchnię. Dodatkowo po wyciśnięciu farby nie pojawia się "efekt wody", co czasem się zdarza. 



Wykonałam również próbę krycia farby. Dla wzmocnienia efektu nałożyłam kolor na ciemne podłoże. Według mnie farba kryje bardzo dobrze, biorąc pod uwagę, że jest to pierwsza warstwa. 

Wypróbowałam farby Abstract także pod kontem łączenia się z farbami innych marek. Tak jak się spodziewałam łączyła się idealnie. Konsystencja pozostawała podobna niezależnie od gęstości farb, z którymi ją mieszałam. Dodatkowo nie pojawiały się żadne grudki ani też inne przykre niespodzianki. Poniżej przykłady łączenia farby Abstract w kolorze Flesh Ochre z innymi farbami.  Do próby użyłam różne odcienie czerwonego koloru, ze względu na brak tego samego we wszystkich markach. 

Jak widać konsystencja farby jest ładna a kolory czyste i wyraziste. 

Farby Abstract dostaniemy głównie na sztuki o pojemności 120 ml ( 16.50 zł ) ale także o pojemności 500 ml ( 50.90 zł ). Większa gama kolorystyczna dostępna jest przy pojemności 120 ml. Natomiast mniejsza przy 500 ml.  




Dodatkowo jest możliwość zakupienia zestawu pięciu podstawowych kolorów o pojemności 120 ml : 574 Primary Yellow, 686 Primary Red, 385 Primary Blue, 759 Mars Black, Titanium White. 




Poniżej dostępna pełna gama kolorystyczna pojemności 120 ml. 



 Dostępna gama kolorystyczna pojemności 500 ml.



Tak więc farby mogą stanowić zespół, jak również uzupełnienie wcześniej zgromadzonych farb akrylowych, a konkretnie kolorów, których używamy najczęściej i które szybko znikają z naszego asortymentu. Duża gama kolorystyczna dostarczy nam wszelkich potrzebnych barw do tworzenia a dobra jakość, zapewni komfort przy pracy :) 







Czytaj Więcej »

wtorek, 4 sierpnia 2015

Jak Rysować Zmarszczki Białą Kredką Na Czarnym/Ciemnym Papierze ?

Witam wszystkich ciepło ! Jak mijają Wam wakacje ? Leniwie czy pracowicie ? U mnie bywa różnie. Ostatnio wpadłam w wir przeróżnych czynności, które absorbują mnie bez reszty, jednak nie zapomniałam o Was ! Mam dzisiaj dla was przygotowany tutorial, ponownie dotyczący rysowania białą kredką na czarnym papierze. Oczywiście ostatnio już udało mi się opublikować parę podobnych postów o rysowaniu koronki, czy też sierści. Tym razem tematem głównym będą zmarszczki. 

Do pracy użyłam jak zwykle białej kredki o miękkim graficie - Derwent Coloursoft a także czarnego bloku Canson. W zastępstwie można użyć kredki Koh- I- Noor Mondeluz, Derwent Drawing, Inktense lub innej miękkiej białej kredki, a także innego czarnego papieru, które będzie nam odpowiadał np.: papier pod pastele.

Zanim zaczynam pracę uważnie przyglądam się modelowi lub fotografii, z której będę rysować. Dokładnie rozpatruje każdy element po kolei. W tym przypadku będą to zmarszczki. Rysuję je jedna po drugiej, jedną obok drugiej, w zależności od strony, od której zaczynam. Układam je na zasadzie kafelków przedzielonych ciemnymi liniami.

Białą kredką zaznaczamy przede wszystkim wypukłe fałdy skóry. Czarne linie, które je oddzielają od siebie, to głębokie bruzdy. Bruzdy, jako że są wklęsłe, pozostają w kolorze kartki. Tak więc w trakcie zaznaczania fałd bielą, na bieżąco zostawiam pomiędzy nimi puste przestrzenie, tzw. miejsce na bruzdy. 
Fałdy potraktujcie jako sektory, w których każdy jest inny od drugiego. To samo dzieje się z bruzdami. Tworząc fałdy - tworzycie również i bruzdy, a jedno nadaje kształt drugiemu.

W miejscach, w których partie skóry są wyraźnie oświetlone, bruzdy można delikatnie rozjaśnić białą kredką ( partia ciała w trójkącie ). Dzięki temu również staną się płytsze, doświetlone i wpłyną na wysokość poszczególnych fałd skóry. Naturalnie rozjaśniając bruzdy warto również rozjaśnić odrobinę fałdy skóry aby uzyskać bardziej wiarygodne światło, ale nie zawsze jest to konieczne.



Rysując zmarszczki należy zwracać uwagę nie tylko na detale ale i na ogólny światłocień na twarzy. Partie mocniej oświetlone wzmacniamy bielą, dociskając kredkę do papieru - mniej oświetlone, zaznaczamy delikatniej. To zróżnicowanie światłocienia widać wyraźnie na zdjęciu po lewej, pomiędzy dolna partią( dolne kółko ) a górną ( dwa górne kółka ).
Podczas gdy światło określa głównie elementy wypukłe, cień określać będzie partie wklęsłe czy też głębokie (  kółko środkowe ) ale również i te wypukłe, które toną w cieniu ( zdjęcie po lewej, kółko górne ). I tak na przykład powieka oka pomimo tego, że jest wypukła, częściowo tonie w mroku ze względu na określony kont padania światła na twarz. Natomiast fałdy skóry pod okiem ( środkowe kółko ) są wyraźnie głębokie i wklęsłe, stąd toną w cieniu. 
Intensywność odcienia bieli na poszczególnej grupie zmarszczek, zależna jest od tego, czy znajdują się one w części ciemnej ( dwa górne kółka ) czy oświetlonej ( kółko dolne ). Jeżeli w ciemnej - zaznaczamy je bardzo delikatnie albo w ogóle. Jeżeli w jasnej - zaznaczamy je wyraźnie bielą, którą z kolei intensyfikujemy względem partii wypukłych na skórze ( elementy jaśniejsze i ciemniejsze na policzku - kółko dolne.
Istotne jest również aby wykonywać delikatne przejścia tonacyjne pomiędzy oświetlonymi a ciemnymi partiami zmarszczek.
Kwestia uchwycenia światłocienia jest umowna i indywidualna, zależna od modela, światła, czy wybranego przez nas zdjęcia.

Teraz skupmy się nieco na szczegółach. Rysując poszczególne fałdy skóry musimy pamiętać, że mają one różne kształty, biegną w różnym kierunku. Są mniejsze i większe, posiadają różną strukturę. Dlatego w trakcie pracy warto zwracać uwagę także na zróżnicowanie światłocienia w obrębie każdej z fałd. Spójrzcie na zdjęcie po lewej - na każdej można zauważyć partie jaśniejsze i ciemniejsze, które określają wklęsłości i wypukłości znajdujące się na  jej powierzchni. 

Poza tym, że każda ze zmarszczek ma swój indywidualny wygląd, długość i kształt, wraz z innymi tworzą razem układ biegnący w konkretnym kierunku ( strzałki na zdjęciu ). Razem nadają ogólnego kształtu twarzy, podkreślając jej krągłości oraz wklęsłości. Wypukłości zazwyczaj układają się łukami do góry  a wklęsłości łukami w dół, jednak jest to bardzo zależne od ujęcia twarzy i działania perspektywy. Może się zdarzyć, że elementy wypukłe będą określone łukami kierującymi się wybrzuszeniem w dół ( pierwsza strzałka od góry.

Długość zmarszczek może także określać odległości pomiędzy poszczególnymi częściami twarzy czy ciała, a ilość będzie dookreślać ich charakter i miejsce występowania na ciele. Na przykład  pod okiem oraz wokół ust, ilość zmarszczek będzie przeważnie większa niż na policzku.
Oczywiście ilość i zagęszczenie zmarszczek, w konkretnym punkcie na ciele, to sprawa indywidualna. Jednak są pewne umowne reguły, którymi można się sugerować.
Tak więc podsumowując, podczas rysowania zmarszczek białą kredką  na czarnym papierze :
  • Zaznaczamy bielą wypukłości oraz światło - czyli głównie fałdy skóry i układające się na nich światło.
  • Bruzdy pomiędzy fałdami pozostawiamy w kolorze kartki.
  • Czasem bruzdy możemy rozjaśnić razem z fałdami skóry, gdzie światło jest najmocniejsze.
  • Miejsca wklęsłe i silnie zaciemnione pozostawiamy w kolorze kartki. 
  • Zwracamy uwagę na ogólny światłocień - jasne partie zmarszczek zaznaczamy mocniej, ciemne partie zaznaczamy słabiej lub w ogóle. Wykonujemy łagodne przejścia od jasnej bieli do czerni kartki. 
  • Światło określa wypukłości, cień określa wklęsłości ale także wypukłości w zależności od konta padania światła na ciało.
  • Zmarszczki / fałdy skóry, posiadają różne kształty, długości, różne wybrzuszenia i dlatego należy zastosować zróżnicowany światłocień w obrębie każdej z nich.
  • Grupa zmarszczek biegnąc w konkretnym kierunku i układając się w określone kształty, nadaje podkreśla wklęsłe i wypukłe partie na twarzy.
  • Długość zmarszczek/fałd może określać odległości pomiędzy poszczególnymi częściami ciała.
  • Ilość zmarszczek/fałd określa miejsce ich występowania na ciele czy twarzy.


I tym optymistycznym akcentem zakończymy przygodę ze zmarszczkami rysowanymi białą kredką. Po prostu rysujcie je, jedna obok drugiej, poświęcając każdej zmarszczce tyle uwagi, ile będzie trzeba.  Układajcie je jak kafelki, zwracajcie uwagę na ich kierunek, kształty oraz światłocień i dużo obserwujcie, nawet jeżeli będziecie zerkać na zdjęcie co sekundę, ponieważ w obserwacji tkwi spora część siły. Niech moc będzie z Wami ;) 




Czytaj Więcej »
----