Czyli zaczynamy od podstaw....:)
Nie wiem jak was , ale mnie zawsze rajcowało wszystko co stare , zapyziałe i o czym wszyscy zapomnieli . A już jak zobaczę zeszyt z pożółkłymi kartkami to kwiczę :D Moi drodzy scrapbookowicze ! Wcale o was nie zapomniałam ! Dzisiaj specjalnie piszę o czymś , o czym może macie podobne zdanie do mnie :)
Wszystko zaczęło się od tego , że poczułam ogromną potrzebę na nowy dziennik . Bo ja lubię pisać o różnych rzeczach . Czasem lubię sobie siąść przy podusi w deszczowy dzień , taki jak na przykład dzisiaj i coś naskrobać na temat pogodny albo wspomnień... I tak ostatnio sobie myślałam .... jak zrobić taki zeszyt , który będzie idealny do pisania , ale jednocześnie będzie kolorowy i dziewczęco kobiecy . No i przede wszystkim , który będzie wyglądał na stary , albo przynajmniej w połowie będzie wyglądał jak stary . I tak sobie myślałam , myślałam i w końcu wymyśliłam :)
Wygrzebałam z szuflady kiedyś zakupiony zeszyt oprawiony w skórę , z kamieniem na okładce i zaczęłam go obrabiać z pomocą Graphic 45 ;) I oto efekty :)
W zasadzie połowa roboty to wizualny wygląd zeszytu , który zawdzięczam osobom wyrabiającym takie cacuszka w Indiach , a ta druga połowa odśrodkowa - to ja . :)
Kto ma ochotę obejrzeć zeszycik , to zapraszam na filmik :)
Niestety dziennik jeszcze nie jest skończony , bo miałam małą awarię drukarki i długo czekałam na nową ;) A jak już ją dostałam to zawsze wypadło coś ważniejszego .
Gdybyście byli zainteresowani to w zasadzie do tej pory można nabyć takie zeszyty , wystarczy sobie zerknąć na stronę NAMASTE . Notatniki są w różnych wielkościach i pięknie oprawione , co więcej mają kartki z papieru czerpanego :) Dla mnie raj na ziemi ;) Niestety mają swoją cenę i trzeba się z tym pogodzić . Wiadomo , że nie często się kupuje takie rzeczy , dlatego tym bardziej dla mnie musi on wyglądać idealnie i musi być udekorowany idealnie . A przynajmniej tak , by chciało się w nim pisać :)
Przede wszystkim pierwszym krokiem w dekorowaniu takiego zeszytu , było dla mnie osiągnięcie efektu starych kartek , a zwłaszcza brzegów . Jak tego dokonać ? Sprawa jest bardzo prosta :) Wystarczy uzbroić się w tusz na gąbce ( dostępny w sklepach papierniczych lub pieczątkarskich ) , osobną gąbeczkę do nakładania i do dzieła !
Trudności z tym związanych nie powinno być żadnych ;) Tusz możecie nabyć w różnych kolorach ale ja zazwyczaj używam albo ciemnego brązu , albo czerni :) Nie starałam się też przesadzić z dekoracjami i w przeciwieństwie do mojego pierwszego scrapbooka , chciałam mieć bardzo dużo wolnego miejsca do zapełnienia oraz na notatki ;)
I już nie mogę się doczekać kiedy zasiądę z długopisikiem w rączce ....
Tez uwielbiam starocie, wszystko co ma związek z tajemniczą przeszłością i wspomnieniami z dzieciństwa. Gdybym mogła żyła bym tylko tym co było hehe, no ale niestety w życiu trzeba inaczej:/ efekt super, faktycznie kartki wyglądają na stare. Ja zawsze miałam słabość do kartek z przypalonymi brzegami i kiedyś robiłam to nałogowo:D
OdpowiedzUsuńNo niestety w życiu trzeba iść do przodu....Wiem , wiem też tak czasem mam. Ach te starocie ....jakaś taka tajemniczość z nimi się wiąże , która mnie fascynuje :) Ha ! Ja też notorycznie przypalałam brzegi :D
UsuńPrześwietny ten zeszyt! ^^ A skąd wzięłaś te różne karteczki, które tam powklejałaś? ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję !
UsuńPrzeszukałam internet. Wpisywałam w przeglądarkę: kartki retro, vintage itp. :) I coś tam mi znalazło :)