sticky

  • szoping
  • deviantart

poniedziałek, 4 kwietnia 2016

Kredki Wax Aquarell Koh - I - Noor

Witam cieplutko ! Dzisiaj będzie kolejna recenzja, na którą niektórzy z Was już pewnie czekali od dawna. Niestety ze względu na liczne okoliczności, jakie przytrafiły mi się ostatnio, a także czas świąteczny, miałam drobną przerwę w prowadzeniu bloga, ale powoli wracam do pracy. I zaczynam od recenzji. Tym razem będę pisać o nietypowych woskowych kredkach, które miałam okazję używać po raz pierwszy. Byłam bardzo podekscytowana kiedy wzięłam je do ręki, ponieważ kredki wyglądały nietypowo, co podsyciło moją ciekawość. Ale nie będę zbędnie przedłużać, tylko może od razu przejdę do faktów.




Opakowanie



Opakowanie jest bardzo estetyczne, metalowe. Takie jakie lubię najbardziej. Jednocześnie jest to jedno z bardziej klasycznych rozwiązań jeżeli chodzi o dobrą jakość opakowania w ogóle.
Składa się ono naturalnie z dwóch osobnych części i jako że jest to zestaw, mieści w sobie 24 kredki oraz parę miłych dodatków.
Mówiąc o dodatkach mam tu na myśli strugaczkę/temperówkę, pędzelek oraz ołówek Jumbo, o miękkości 2B. Strugaczka/temperówka jest tu najbardziej znacząca, ponieważ kredki mają nietypowe rozmiary. Ale o tym później.
Same kredki prezentują gamę kolorystyczną, która powinna w zupełności wystarczyć do kolorowego działania. Zestaw niestety nie posiada  odcienia cielistego, dlatego też zmuszona byłam użyć koloru z innego opakowania, innej marki. 


Kolorystyka



Kolorystyka jest bardzo ładna, czysta i soczysta. Odcienie są wyraźne i pomimo mieszania ich ze sobą, tak też prezentują się na papierze. Grafity oprawione są w lakierowany na kolor srebrny, drewniany trzon. Całkowita długość kredki wynosi 12,5 cm, czyli dosyć mało biorąc pod uwagę, że przeciętna kredka liczy sobie  17,2 cm. Ale kredki Wax aquarell nie zaliczają się do zwyczajnych. Wyglądają mało atrakcyjnie, jak topornie ciosane kredki dla dzieci, jednak dają spore możliwości.

Poniżej prezentuję kolorystykę na sucho. Jak widać kolory są mocne, wyraźne, ale jednocześnie czyste i świeże.
A także kolorystykę na mokro. W tej kwestii muszę przyznać, że kredki bardzo ładnie się rozpuszczają i w przeciwieństwie do niektórych kredek akwarelowych, nie zostawiają śladów grafitu pod rozpuszczoną warstwą koloru. Naturalnie aby uzyskać taki efekt, warto zainwestować w papier typowo pod farby wodne, który wytrzyma oraz przyjmie nadmiar wody, potrzebny do rozpuszczenia grafitów. Bowiem na zwykłym papierze pigment nieco odmawia wodzie posłuszeństwa.
Poniższe próbki wykonywałam na papierze pod akwarele o niewielkiej gramaturze - 190 g.

Grafit


Jeżeli chodzi o ogólny wygląd kredek - pod tym względem mnie niestety nie powaliły. Naturalnie zależy co, komu się podoba. Osobiście jestem zwolenniczką tradycyjnych, smukłych trzonów. Wax Aquarell natomiast są małe, grube i nieco brakuje im gracji, nie mniej jednak są leciutkie i dobrze się je trzyma w ręce. 
Same grafity są niesamowicie miękkie. Gdy zaczęłam nimi pracować, nie spodziewałam się aż takiej miękkości i musiałam zmienić nieco technikę działania, aby sobie z nimi poradzić. Ze względu na swoją miękkość, są bardzo wrażliwe na docisk. Osoby, które lubią mocniej przykładać kredkę do kartki, będą musiały się nieco przestawić w sposobie myślenia oraz działania. Podczas gdy przy zwykłych kredkach ( nawet miękkich ) można pozwolić sobie na mocniejszy docisk, przy Wax Aquarell niezbędne jest delikatniejsze podejście. Delikatne dotknięcia, bo tak mogę nazwać pracę z tymi kredkami, są konieczne by stworzyć odpowiednio subtelne tonacje. Wystarczy lekki dotyk aby zostawić nadmiar grafitu na papierze. Naturalnie odczucie miękkości grafitu to rzecz indywidualna i każdemu wyda się inna, zwłaszcza w praktyce, nie mniej jednak w mojej opinii kredki są na prawdę niesamowicie miękkie i z tego powodu daje im 8 + miękkości. Tych plusów to mogłoby być nawet i ze trzy. To znacznie więcej niż zazwyczaj. Pierwszy raz kredki przekroczyły moją skalę. 


Grafit naturalnie ma woskową konsystencję i zachowuje się bardzo podobnie do pasteli tłustych. Choć w porównaniu do nich jest znacznie miększy i delikatniejszy. 


Biorąc pod uwagę miękkość grafitu liczyłam, że biel będzie niesamowicie wyraźna. Tak dzieje się zazwyczaj z miękkimi kredkami, które względem swojej miękkości, posiadają dużo pigmentu. A uwzględniając fakt, że Wax Aquarell są kredkami akwarelowymi, powinny więc posiadać sporo pigmentu. Tak więc jeżeli chodzi o miękkość nie zawiodły, ale pod względem wyrazistości bieli, o dziwo, już tak. Przy białej Mondeluz i Derwent Drawing, wypadły najsłabiej. Szok. Kolejny szok pojawił się w momencie, gdy nakładałam kolor podczas rysowania. Słabsza wyrazistość białego koloru nie wpłynęła w żadnym stopniu na jakość i wizerunek pracy. Biel o dziwo prezentowała się jasno i wyraźnie. 

Wracając teraz do tematu akwarelowego. Jak sama nazwa wskazuje - Wax Aquarell - to kredki woskowe ale i jednocześnie akwarelowe. Innymi słowy jedyne w swoim rodzaju. Ale nie będę się powtarzać o miękkości i woskowym charakterze grafitów. Teraz przyszedł czas na ich wodne właściwości, które muszę przyznać, dosyć mnie zaskoczyły. 

W przeciwieństwie do innych kredek akwarelowych Wax Aquarell bardzo szybko schną. Odniosłam także wrażenie, że  pomimo sporej ilości wody jaką nakładałam, grafit szybko "absorbował wodę", przez co wydawało mi się, że wciąż jest jej za mało. Także w przypadku samego procesu rozpuszczania grafitu, są pewne różnice. Wodę możemy dodać tylko raz, ponieważ zanim dodamy ją po  raz drugi, pigment zdąży wyschnąć i wchłonąć się w papier. Nie zdarza się to oczywiście w przypadku innych kredek akwarelowych oraz farb akwarelowych, przy których można dodawać wodę kilkakrotnie i kilkakrotnie rozmywać pigment, ponieważ zanim wszystko wyschnie, minie spory kawałek czasu. Niejednokrotnie zdarzyło mi się pomagać pracy wyschnąć. Do tego celu zazwyczaj używam suszarki. W przypadku Wax Aquarell, suszarka mi się nie przydała.
Na powyższym zdjęciu, widać rozmyty pigment kredki Mondeluz i Wax Aquarell. W przypadku Wax Aquarell po trzech, czterech sekundach woda zaczęła wysychać, w przypadku kredki Mondeluz, pigment wciąż był wilgotny.

Kolejną, bardzo istotną rzeczą, jest papier. Już pomijając fakt, że zwykły papier nie nadaje się do pracy z akwarelami i dużą ilością wody, również i grafity Wax Aquarell nie bardzo chcą się na nim rozpuszczać. Aby papier nie przemókł, trzeba zwyczajnie zastosować mniej wody, w efekcie czego zostają mazy a pigment rozprowadza się nierównomiernie - tak jak widać to na zdjęciu obok. Natomiast na papierze pod akwarele, nawet o małej gramaturze, kolory rozpuszczają się znacznie lepiej, a nawet bardzo dobrze.
Naturalnie kiedy rozmywałam pigment na rysunku, to raczej w formie podkładu pod warstwy wierzchnie. Miało to pomóc pozbyć się "porów" i wyrównać kolor z kartką. Nie oczekiwałam "wodnych cudów" na papierze, który się zwyczajnie do tego typu pracy nie nadawał.


Ołówek


Do zestawu dołączony jest ołówek Jumbo. Innymi słowy bardzo duży ołówek o miękkości 2 B. Jak większość z Was pewnie wie, ołówek taki posiada długość  standardowej kredki, natomiast trzon wynosi 1 cm średnicy. Działa standardowo, jak każdy ołówek o miękkości 2 B.  



Pędzelek






Pędzelek, jest równie miłym dodatkiem do zestawu, jak ołówek. To grubszy pędzel okrągły, ze sztucznego włosia, o numerze 9. Wyglądem przypomina większy pędzel konturowy. Rozmiarowo nadaje się do prac o średniej wielkości oraz grubszych konturów. W przypadku kredek akwarelowych, bo o takich dzisiaj mowa, dobrze radzi sobie z rozpuszczaniem pigmentu. 




Strugaczka / Temperówka



Do zestawu dołączona jest naturalnie strugaczka. Tak jak wcześniej pisałam, jest ona dosyć istotnym elementem, ponieważ kredki mają niestandardowe wymiary. Ogólnie wygląda bardzo klasycznie - plastikowa, przeźroczysta - dopasowana jest do średnicy trzonu kredki. 
Niestety struganie/temperowanie kredek Wax Aquarell stanowi niewielki problem, który wiąże się z miękkością grafitów. Są one bowiem tak miękkie, że ostrzenie nie do końca daje oczekiwane rezultaty. Pomimo usilnych prób, nie udało mi się doprowadzić grafitów do pożądanej ostrości. Zawsze wyglądały jakby nieco stępione, w dodatku przybierały wygląd postrzępionych jakby strugaczka/temperówka była tępa, albo próbowała zostawić na grafitach jakieś wzorki. Oczywiście obsypanie strugaczki/temperówki obelgą jest w tym przypadku niedorzeczne, ponieważ jest ona zdecydowanie nowa, a to dobrze można było wyczuć podczas ostrzenia drewnianego trzonu. Tak więc drewno ostrzyło się idealnie a grafit już nie bardzo. Jeżeli posiadacie te kredki i macie na to jakąś radę to piszcie w komentarzach ! :)

Uwaga ! Oto najświeższe informacje jakie od Was otrzymałam. Na strugaczce może znajdować się metalowa blokada, która ogranicza grafit. Należy ją wyciągnąć. Dzięki temu kredki będą strugać się do szpica, niestety grafity nadal pozostają wystrzępione. Nie mniej jednak zawsze to jakiś krok do przodu. :) 


Praca Z Kredkami



Sama praca z kredkami jest bardzo przyjemna. Jeżeli nauczymy się nimi operować to potrafią dać wiele radości z użytkowania. Tym bardziej, że radzą sobie z warstwami, jednocześnie zachowując intensywność odcieni. W przypadku kredek Wax Aquarell można uzyskać na prawdę intensywne kolory. Sama czerń jest bardzo głęboka, co rzadko  zdarza się nawet w najlepszych kredkach.
Naturalnie można te kredki mieszać z innymi, ale tylko pod warunkiem, że Wax Aquarell nałożymy jako warstwę wierzchnią. Mieszanie warstw składających się z rożnych kredek zwyczajnie się nie uda, ponieważ Wax Aquarell to kredki śliskie, woskowe i tradycyjny grafit nie będzie w stanie zostawić, na  ich śliskiej powierzchni, śladu. 



Muszę przyznać, że Wax Aquarell otworzyły mi oczy na możliwości jakie potrafią dać nam kredki akwarelowe. Ze względu na ich szybki proces schnięcia, mogłam bez przeszkód zastosować w jednej pracy dwie techniki - na mokro i na sucho. Pomimo pewnych utrudnień, znacznie ułatwiło mi to działania, pomogło uzyskać ciekawe efekty oraz znacznie skróciło czas tworzenia pracy.






Niestety, przy pracy na sucho, a zwłaszcza podczas tworzenia na papierze z fakturą, kredki zostawiają tzw. "pory". Mnie osobiście to nie przeszkadza, traktuję to jako swoisty element dekoracyjny pracy, natomiast wiem, że niektórzy tego nie lubią, dlatego też o tym wspominam. Naturalnie im większa i bardziej wydatna faktura, tym większe pory powstają. Na gładkiej powierzchni "pory" zanikają.





Biorąc pod uwagę również fakt, że kredki są woskowe i przypominają pastele olejne, nie ma możliwości aby gumka do mazania poradziła sobie z drobnymi pomyłkami lub korektami. Grafity są tłuste i zamiast skorygować ilość kolorów, gumka zwyczajnie je rozmaże. Dlatego też przyjęłam zasadę, jaką stosowałam podczas pracy z pastelami olejnymi. Za pomocą nożyka do papieru, delikatnie zdejmowałam nadmiar zbędnego grafitu lub niechcianego koloru. Niemniej jednak nawet najmniejsze korekty przy tych kredkach są dosyć kłopotliwe. 







A tak oto prezentują się efekty kredek Wax Aquarell w moim wydaniu. Techniką na mokro wykonałam naturalnie podkład pod wierzchnie warstwy, co pomogło idealnie pokryć kolorem niektóre z powierzchni, głównie włosy. Pozostała część pracy to działania na sucho.

Podsumowując: kredki są bardzo miękkie, dobrze się rozpuszczają, mają wyraźne i czyste kolory, po rozpuszczeniu pigmentu szybko schną, nie strugają się do szpica, nie są kompatybilne z gumką do mazania ze względu na swój woskowy charakter, radzą sobie z warstwami, na papierze z fakturą zostawiają pory. To tyle. Jeżeli macie te kredki to piszcie w komentarzach. Z chęcią dowiem się, jak się Wam z nimi pracuje. Na moje oko to bardzo ciekawy egzemplarz kredek, pozwalający uzyskać bardzo ciekawe kolory i efekty, choć ta charakterystyczna miękkość grafitu nie jest dla każdego. :) 

32 komentarze:

  1. Świetne kredki! Na razie mam moje Mondeluzki ale może niedługo zacznę na takie zbierać :D A ten rysunek na dole... Niesamowity *.*

    julalou.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że gdy już je zakupisz to będziesz zadowolona z zakupu. :)
      Bardzo dziekuję ! :)

      Usuń
  2. Ta temperowka nie ma czasem takiego jakby ogranicznika na grafit? Dostalam podobna KIN do Magicow i jest taka blaszka - temperowane nia wygladaja podobnie jak te u Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chodziło Ci o taką jakby blaszkę blokującą, którą się wyjmuje ? Coś takiego znalazłam. Teraz strugają się do szpica ale grafit i tak jest postrzępiony. Nie mniej jednak to zawsze jakiś krok do przodu , dziekuję ! :)

      Usuń
  3. Świetne kredki, patrząc na ich miękkość to poprostu.......... Rysunek jest Niesamiwity, Nieziemski!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiedzi
    1. Fakt, z wyglądu może niepozorne ale w praktyce sprawdzają się bardzo fajnie :)

      Usuń
  5. Ty nawet z najgorszych kredek za 5zł zrobisz cudo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję, za tak ciepłe słowa i ogromną wiarę w moje możliwości ! :) ♥

      Usuń
  6. Nie widziałam nigdy tych kredek, wydają się bardzo ciekawe. Śliczny rysunek nimi wykonałaś:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, niestety są raczej mało popularne :)
      Bardzo dziękuję :)

      Usuń
  7. Witam

    Jak dla mnie -laika- kredki, które są jednocześnie świecowe i akwarelowe to coś po prostu niesamowitego!
    Widzę,że dają spore możliwości ale są przeznaczone raczej dla osób zaprawionych w rysunkowym boju :) TY z pewnością w pełni wykorzystasz ich możliwości.
    Cieszę się,że mogłam poznać nowy produkt z kredkowej rodziny .

    pozdrawiam
    Małgosia






    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też one nieco zaskoczyły i gdybym nie posiadała tych kredek to zapewne miałabym takie samo zdanie jak Ty :)
      Myślę, że faktycznie to nie są kredki dla początkujących ale ludzkie możliwości często zadziwiają i zaskakują więc, kto wie....:)

      Usuń
  8. Nawet nie biore pod uwage ich zakupu. Nie lubię takich typu kredek, moje palce blagaly o litość jak rysowalam np. kredkami Bambino. Btw, moja przyjaciółka ma kilka tych kredek (większość pogubila) i faktycznie dobrze się rozmazuja, ale jednak źle mi się je trzyma. Wolę kredki "klasycznych" rozmiarów i fasonu (?)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiadomo, każdy ma swoje preferencje i gusta. Też wolę tradycyjne trzony, ale kształt tych kredek nie przeszkadza mi tak bardzo, aby ich nie użyć. Gdybym miała jednak jakiś wpływ na ich wygląd to na pewno obstawiałabym tradycyjne i smukłe :)

      Usuń
  9. Ten rysunek jest niesamowity, po prostu obłędny ♥ Aż brak mi słów, a same w sobie kredki ciekawe, jednak nie dla mnie, nie poradziłabym sobie z nimi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję ! :) Myślę, że spokojnie dałabyś sobie radę :)

      Usuń
  10. Niesamowite kredki:). Niesamowity rysunek:) Ja mam podobne kredki, tylko, że nazywają się Koh-I-Noor Hardtmuth Mondeluz... Ile kosztują kredki, których Pani używała?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziekuję ! Tak kredki są ciekawe a Mondeluzy też posiadam :) Cóż myślę, że cena oscyluje w granicach 170 zł. Więc całkiem sporo, ale jeśli się dobrze poszuka to pewnie znajdziesz się taniej :)

      Usuń
    2. mmm,.. trochę drogo :-?

      Usuń
  11. Witam serdecznie!
    Napisała Pani, że nie było koloru cielistego i musiała użyć innego. Czy mogłabym wiedzieć jakiej marki była kredka koloru cielistego?
    Pozdrawiam,
    Kamila

    OdpowiedzUsuń
  12. Zazwyczaj, gdy nie ma koloru cielistego w zestawie sięgam po jakikolwiek, z innego zestawu. Najczęściej jednak korzystam z kredki firmy LYRA. Jest post o tym w produktach, na kredkowym dziale :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Pięknie Pani rysuje, podziwiam! :) :) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję ! I proszę do mnie mówić na "Ty" ;) :)

      Usuń
  14. Zastanawiam się czy te kredki nastrugałyby się do szpica jeśli na 20-30 min włożyłoby się je do zamrażalki. Skoro z miekką kredką kosmetyczną do oczu się udaje to chyba tu też.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie wiem...Kredka kosmetyczna do oczu posiada inny skład, kredki artystyczne mają inny, więc nie wiem czy ten pomysł przejdzie. Osobiście nie chce sprawdzać, bo wkładanie brudnych kredek do lodówki czy zamrażalki, wydaje mi się nieco niehigieniczne :)

      Usuń
  15. Kredki,których strasznie nie lubię.Zawiodłam się na nich i używam ich jedynie czasem do tła,ale jednak większość czasu leżą w szufladzie z artystycznymi niewypałami i kredkami z dzieciństwa,która jest otwierana raz na ruski rok ;p
    MWerka

    OdpowiedzUsuń
  16. Moje ukochane kredki. Przeżywam niesamowicie brak cielistego koloru, a nie lubię dobierać kredek z innych zestawów, bo ja mam zwyczaj, że jak już rysuje to jednym rodzajem- wax z wax, mondeluz z mondeluz itp.
    Kończę 2 opakowanie, więc rozglądam się już za kolejnym ;)
    Magdalena

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Da się dokupić na sztuki, rzeczywista gama kolorystyczna tych kredek to 48 kolorów. Koh i noor Wax Aquarell Kredka 09 Beige jest dla mnie cielista można kupić na allegro i na markery.pl

      Usuń

----