...czyli "Szczęście" farbami...
Witajcie kochani ! W zasadzie jest to nadprogramowy post, ponieważ zachciało mi się postukać po klawiaturze i padło na bloga. Ale bezwartościowo nie będzie, ponieważ zaprezentuję wam pracę w olejach, dzięki której będziecie mieć kolejne tematy malarskie. Ogólnie rzecz biorąc obraz nazywa się "Szczęście" i ma wymiary 100 x 70 cm. Zaczęłam go malować dwa, trzy lata temu, niestety skończyło się na podmalówce, ponieważ przeprowadzka i remont nowego mieszkania wyrwał mnie z pracy twórczej a potem z powrotem było ciężko, aż do teraz...Niecały miesiąc temu postanowiłam się przebić i wrócić do tematu.
Z początku nie bardzo wiedziałam, czy mi to wyjdzie, czy nie, bo po długim czasie przerwy ciężko było mi się wczuć w tematykę, którą sobie wtedy ustaliłam. Ponad to natłok elementów i detali zarówno jak i duży format od razu mi sugerowały długi okres pracy, podczas gdy ja z czasem ostatnio mam kiepsko. Ale poświęciłam wiele wieczorów i żeby mi nie było przykro, że inni czerpią z życia i siedzą w knajpach i na koncertach a ja w domu, to ubzdurałam sobie zimę za oknem :P Naturalnie dopóki nie zaszło słońce było bardzo ciężko, ale wyobraźnia zdziałała cuda i nawet zmuszona byłam założyć skarpetki, bo tak się nagle zimno jakoś zrobiło....:P
Powyżej WIP pracy. Jeżeli macie ochotę sobie przestudiować ;) Tym razem na tapetę nie tematy Afrykańskie lecz Indyjskie. Z kulturą mongolską także zrobiłam sobie przerwę, choć mam już pomysł na przyszłość. Dlaczego temat matki z dzieckiem? Jeżeli pamiętacie Subsaharviskę to przede wszystkim kładę nacisk na zestawienie przeciwieństw. Ta sama tematyka, ale w zupełnie innej sytuacji. Od razu spodobał mi się pomysł, a przede wszystkim nie mogłam się oprzeć tym czarującym i wielkim oczom dziecka. Tylko jakieś takie powyginane strasznie było....zapewne kształcone od najmłodszych lat na Jogina. ;)
W zasadzie nie miałam tutaj szczególnych problemów, poza dolną partią obrazu, którą musiałam sama domalować z głowy ponieważ od wygiętej stópki po prawej stronie nie było nic. Niestety szczęśliwą parkę malowałam ze zdjęcia, które gdzieś kiedyś znalazłam, wydrukowałam, zdjęcie przepadło i został się sam wydruk.
W zasadzie nie miałam tutaj szczególnych problemów, poza dolną partią obrazu, którą musiałam sama domalować z głowy ponieważ od wygiętej stópki po prawej stronie nie było nic. Niestety szczęśliwą parkę malowałam ze zdjęcia, które gdzieś kiedyś znalazłam, wydrukowałam, zdjęcie przepadło i został się sam wydruk.
Czasami męczy mnie to, że w dużym stopniu podpieram się zdjęciami. Ale zauważyłam, że jedni z moich lepszych artystów malarzy wspomagają się nimi także. Bardzo chciałabym malować z natury. Niestety nie posiadam osobistego modela, a na kogoś z zewnątrz mnie nie stać. Nikt za darmo nie będzie stał godzinami jak kukła. Kolejna kwestia to czas. Mam go zdecydowanie za mało, a to co mnie pociąga najbardziej jest za daleko. Kultury świata to ciężki finansowy, orzech do zgryzienia nawet dla mojego aparatu fotograficznego. Ale mam nadzieję, że może kiedyś uda mi się wylądować w ciekawym miejscu ze sztalugą...Takie są te dzisiejsze czasy, że ostatnią deską ratunku jest to nieszczęsne zdjęcie. Ostatnio nawet ktoś mnie zapytał jaki jest sens w takim wiernym odtwarzaniu rzeczywistości, na zasadzie kopiowania zdjęcia. Przede wszystkim wierna kopia zdjęcia to HIPERREALIZM. Jest to kierunek w sztuce, który charakteryzuje się odtworzeniem rzeczywistości z największą precyzją z każdym detalem, bez dodawania czegokolwiek od siebie. Nie ma tu miejsca na indywidualność. To także można nazwać fotorealizmem. To co widzicie powyżej to po prostu REALIZM. Czyli wierne odtworzenie rzeczywistości jednak w tym odtworzeniu rzeczywistości jest miejsce na własny styl, ewentualne zmiany i inwencje twórczą. A jaki jest sens? Przede wszystkim chęć przeniesienia wszelkich barw i kształtów na płótno czy kartkę, uwiecznienia ich za pomocą nie maszyny lecz ludzkiej ręki, już nie mówiąc o samej przyjemności wypływającej z tworzenia. Kochani jeżeli coś robicie i sprawia wam to przyjemność, radość, daje poczucie satysfakcji i jeżeli dzięki temu stajecie się lepszymi ludźmi, bardziej wartościowymi, to nie ma większego sensu niż to. Radość tworzenia i zostawianie cząstki siebie w tym co robicie to największy sens na świecie.
Wow, cudowne! Podziwiam twoją cierpliwość...
OdpowiedzUsuńJa nie lubię odwzorowywać zdjęcia. Rysując opieram się na nich bardzo ogólnie, a niemal wszystkie detale zmieniam dla własnych potrzeb...nie wiem nawet czy potrafiłabym narysować coś realistycznie...chyba nie:/
Bardzo dziękuję !
UsuńOj tam, myślę, że spokojnie byś sobie poradziła, jedynie trzeba zmienić nastawienie na inny cel pracy. Ale uważam, że sposób w jaki obecnie tworzysz jest również bardzo dobry. Rozwijasz wyobraźnię. ;)
Jak zwykle pięknie i realistycznie. Czekam na kolejne obrazy :)
OdpowiedzUsuń~glamonik
Bardzo dziękuję ! Wkrótce zamiast obrazów będzie trochę praktyki ;)
UsuńNo to coś dla mnie! Może ta praktyka w olejach przyda się mi w akrylach.
Usuń~glamonik
Oj na pewno się przyda ! :) Miesza się farby tak samo, nakłada tak samo...jedyną różnicą jest fakt iż akryle schną od razu a olejom trzeba dać trochę czasu. ;)
Usuń