sticky

  • szoping
  • deviantart

sobota, 11 maja 2013

Relacja z wernisażu " Człowiek to kultura - kontra natura " :)

Czyli jak to było na prawdę ? :)

Naturalnie pogoda znowu nie sprzyja mojemu nastrojowi .....Człowiek cały tydzień czeka na ten weekend żeby sobie zrobić tą wycieczkę na zameczki a tu lipa . No właśnie lipę to ja piję na żołądek :P Wraz z innymi zielskami , jak to doświadczona wiedźma - mieszam i parzę te eliksiry co by to mi starczyło trzy razy dziennie i żeby nie cierpieć z powodów brzusznych boleści . Taaa starość nie radość....A wernisaż ? Odbył się o godzinie 18.00 w Sosnowcu w knajpie Music Park Cafe na ul. Legionów 26 a :) Naturalnie nie zaczęło się o równej godzinie bo to nigdy się nie da zebrać wszystkich na czas :) Ale nikomu mała obsuwa czasowa nie przeszkadzała , tym bardziej mnie - chcącej odwlec publiczne przemówienie jak najpóźniej . Ale przyszedł taki moment , że niestety nie dało się już nic zrobić i musiałam powiedzieć te parę słów . Te -hemm...cóż myślę , że z każdym następnym wernisażem będzie lepiej :)


Tak na prawdę to starałam się krótko , zwięźle i na temat i jakoś nie szczególnie mi odpowiadał centralno - publiczny punkt postojowy :P Zwłaszcza , że wszyscy czekali na dalszy rozwój wydarzeń imprezowych :) Po wygłoszonej przemowie ludziska rozpierzchli się i każdy z każdym sobie słowną rzepkę skrobał . :) Obrazy  ( a przynajmniej tak mi się wydaje ) wszystkim się bardzo podobały i oczywiście jak to na każdym wernisażu musiało dojść do intelektualnych wywodów :)


Ale ja się do tego nie nadaje, bo ja to prosta baba jestem , z trzydziestką na karku , która ma czasem nie po kolei w głowie :P Naturalnie , jako że to ja byłam główną przedstawicielką wiszącej na ścianach twórczości , krążyłam od grupki do grupki i starałam się dotrzymywać wszystkim towarzystwa . Jak to prawdziwa dama do towarzystwa robi , ale na szczęście w przenośni a nie na serio :P. Mam nadzieję , że nikt nie poczuł się  pominięty ani  nie doceniony , bo na prawdę bardzo  się cieszyłam z obecności wszystkich tych którym udało się pojawić :) 

Nie miało znaczenia czy był ktoś znany czy nieznany, bo ci nieznani zawsze mogą stać się  "znanymi" a być może w przyszłości bardzo dobrymi "znanymi" ;) 
Naturalnie wizyta rodzinna także się odbyła :) Niektórym się godziny pomyliły i musieli  przyjeżdżać podwójnie, ale ogólnie wszystko poszło do przodu wraz z poczęstunkiem i winkiem , które znikało w oka mgnieniu ....a zwłaszcza winko :) Spróbowałam go dopiero w drugiej połowie imprezy, ponieważ w pierwszej połowie biegałam jak koń wyścigowy i takiej suszy w pysku jeszcze nigdy nie miałam :P



Powyżej i po lewej zdjęcia wiszących  prac :) Oczywiście jeżeli ktoś jest z Sosnowca lub okolic zapraszam ! Prace powiszą do końca maja ;)
W drugiej połowie wystawy udało mi się w końcu uszczknąć trochę tego wina , co raczej nie uchroniło mnie przed grupowym udzielaniem się w rozmowach , rozdawaniu ulotek , tudzież autografów O_o , co zadziwiło mnie najbardziej , bo przecież kto by tam chciał mój autograf :)
Również bardzo miło mi było osobiście poznać kolegę z facebooka Darka Zawiązalca ( również artystę LINK ) , który okazał się być jedną  z rodzynek zostających do końca całej imprezy :) Oczywiście nie omieszkaliśmy zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie ;)
Ja wiem, ja wiem, paski że niby teraz są modne , i pomimo tego , że mnie moda nie obchodzi , mam dużo rzeczy w paski bo ja paski bardzo lubię . Każda szanująca się czarownica powinna  mieć coś w paski w szafie . A ja w tych paskach to już chodzę od 2003 roku :P A przynajmniej tak mi wynika z obliczeń :)
Acha , Mateuszku , ja bardzo przepraszam , że musieliście z Misią przejechać zaraz po pracy i wiem, że byłeś bardzo zmęczony , i chcę abyście wiedzieli , że bardzo to doceniam i  mam nadzieję , że mimo to miło spędziliście czas :D

Więc na czym to ja stanęłam ? A no tak rodzynki przy integracyjnym stole :)

Darek, Agata, Marek, Michał, ja, Magda, Edyta, Dominika, Mateusz


Późnym wieczorem stół integracyjny zrobił swoje , choć czasowo niektórzy musieli się zebrać wcześniej od innych :)  Naturalnie pojawiły się przedziwne mieszanki sokowo - kawowo - alkoholowe ,  i oczywiście  wypiłam więcej niż obiecałam sobie wypić :P




Już  pomijam  fakt , że nie jestem zbyt odporna na procenty i mam głowę jak cukrówka , ale na szczęście dałam radę ...jakoś :) Co poniektórzy nawet dostali ogromnej weny twórczej i wszystko toczyło się w atmosferze ..... nieco odbiegającej od rzeczywistości :P

Poniżej mały filmik , może pokaże coś więcej niż zdjęcia :P


 Niestety jak wszystko co dobre , impreza musiała mieć swój koniec a ja z lekkim odczuciem niedosytu wzięłam nogi za pas i poszłam w las . A w las to ja faktycznie miałabym ochotę sobie iść ale bez gumiaków i rybackich kalesonów :P Gdyby nie lało ale leje , więc idę sobie .... z deszczu pod rynnę :P








6 komentarzy:

  1. gratuluje :) dziękuje za umożliwienie podziwiania prac jak i całego wernisażu ... pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A bardzo dziękuję :) Żałuję , że wielu nie przyszło z powodu dystansu , z chęcią bym poznała ich osobiście . Na chwilę obecną denerwują mnie jedynie te białe obramowania wokół zdjęć ...Muszę to jakoś zlikwidować :) Pozdrawiam również !

      Usuń
  2. O sympatycznej artystce i pięknych dziełach pisałam już na Fejsie, tutaj muszę jeszcze pochwalić treść recenzji [bardzo fajnie napisana :D] oraz pasiaste spodnie! :D
    Życzę kolejnej wystawy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję , kochana ! Bardzo żałuję, że Ciebie tam nie było, ale znam ból dystansu niestety, a z miłą chęcią poznałabym, cię osobiście ! ;) Może kiedyś w przyszłości uda nam się wspólnie wypić browarka ;)

      Usuń
    2. Dystans jedna sprawa, Sosnowiec nie jest aż tak daleko :) Gorzej z pisaniem magisterki, trochę za późno wzięłam się za ostatnie rozdziały i teraz od rana do wieczora nic innego nie robię, tylko tworzę kolejne strony :D
      Też mam taką nadzieję! Byłoby naprawdę miło się spotkać :D

      Usuń
    3. Oj ta magisterka ! Wiem coś o tym. Też pisałam z obawą, że nigdy nie skończę :D Będzie dobrze! Na kiedy planujesz termin obrony? U mnie wypadło na późną jesień :)

      Usuń

----