sticky

  • szoping
  • deviantart

sobota, 27 lipca 2019

Kredki Staedtler - Brilliant Colours

No i witam ponownie, w kolejnej notatce dotyczącej produktów artystycznych. Tym razem chciałabym napisać o kredkach, które mnie bardzo urzekły pod względem nie tylko kolorystycznym, ale i możliwości. Choć standardowo trzymam się zawsze kolorystyki 24 sztuk, 36 nigdy nie pogardzę. Szkoda tylko, że nie zawsze jestem w stanie wykorzystać wszystko, co jest w opakowaniu. Tak też było i w tym przypadku, mimo to skrupulatnie kredki przetestowałam, a co z tego wyszło przeczytajcie sami. 


Standardowo zacznę od opakowania, ponieważ często ma ono wpływ na jakość grafitów, a w następnej kolejności przejdę do meritum i tego, co zaskoczyło mnie najbardziej. Bo przyznam się, że takiego zaskoczenia, jak długo testuję kredki, jeszcze nie przeżyłam. No, to teraz do roboty.

Opakowanie 


Opakowanie jest metalowe. Całkiem przyjemne nie tylko dla oka, ale również dla dłoni. Jego wymiary wynoszą 29,2 x 18,2 cm. Zupełnie standardowy wymiar płaskiego, jednopoziomowego pudełka. 

Wieczko opakowania jest niezwykle kolorowe i wzorzyste, naturalnie nawiązuje do twórczości Johanny Basford, która jest ilustratorką oraz twórcą wielu kolorowanek dla dorosłych. 
Twórczość tej pani możecie zobaczyć na jej cudownie zaprojektowanej stronie internetowej JOHANNA BASFORDZaskakujące, że jest starsza ode mnie tylko o rok - czasami mam wrażenie, że wciąż mam 15 lat i Ci wszyscy ludzie, tacy dojrzali i doświadczeni, promienieją życiowymi osiągnięciami, a ja piszę sobie bloga.
Wracając do kredek...
Wieczko montowane jest na zawiasach. Niestety nie obraca się w pełni, więc nie podłożymy go pod kredki. Z tego powodu otwarte opakowanie zajmie na biurku dwukrotnie więcej miejsca. Ale uważam, że dla chcącego nic trudnego. Kiedy przystępujemy do pracy zawsze jesteśmy świadomi tego, ile miejsca będziemy potrzebować, aby móc swobodnie tworzyć.  
Osobiście, aby zaoszczędzić miejsca, często kładę przybory na wieczko. Myślę, że jest to dobre wyjście z sytuacji, zwłaszcza gdy jesteśmy z góry skazani na kameralną przestrzeń roboczą. Nie żebym narzekała na swoją przestrzeń roboczą, ale taki "pokój studio".... to byłoby COŚ.  
Wnętrze opakowania jest z pewnością wygodne dla kredek i zabezpiecza je przed przemieszczaniem się w trakcie transportu. Każda kredka ma swoje miejsce, które niekoniecznie jest jej przypisane na stałe. W moim przypadku żółty zawsze ląduje gdzieś ostatecznie obok błękitów, ale nie do końca mi o to chodziło. Chodzi o to, że każda kredka niezależnie od tego gdzie ją umieścimy, będzie się czuła "wygodnie".

Zawartość


W opakowaniu znajdziemy 36 kolorów - prawdziwe kolory tęczy. Niestety pomimo dobrych chęci nie miałam możliwości wszystkich użyć w pracy, ale to zupełnie normalne gdy ma się określoną kolorystykę rysunku.

Kredki prezentują się bardzo ładnie, kolory trzonów zgadzają się z grafitami, więc nie ma możliwości aby użyć niewłaściwego odcienia, dobierając barwy tylko i wyłącznie podług kolorystyki trzonów.

Kolorystyka


Kolorystyka jest bardzo ładna. Kolory grafitów odpowiadają próbkom wykonanym na papierze. 


Jak widać odcienie są czyste i nasycone, co bardzo w kredkach lubię. Kolory kryją całkiem fajnie i nie przekłamują tego, co jest na trzonach.  


I niechaj tradycji stanie się zadość - musiałam wykonać porównanie próbki czerwieni Staedtler Brilliant Colours z czerwienią innych marek. Według mnie wypadła bardzo fajnie, wręcz wzorowo. Ale to nie jest to, co mnie mocno zaskoczyło. O tym będzie na końcu notatki. Teraz muszę jeszcze powiedzieć parę słów na temat samych kredek, a w następnej kolejności o kredce białej. 


Tutaj obyło się bez zaskoczenia. Takiego rezultatu można spodziewać się u większości kredek, aczkolwiek nie wykluczam wcale wyjątków. Bo takie się czasem zdarzają. 


Ogólnie biała kredka okazała się być słaba, ale nie najsłabsza. Jak wynika z próbek, są słabsze. Tak więc, podług konkluzji - jest ok, ale mogłoby być lepiej. Osobiście podczas pracy i tak podmieniałam ją na Derwent drawing. 

Charakterystyka


Kredki posiadają standardową długość trzonu - 17,3 cm. Trzon wykonany jest z drewna. 


Miękkość grafitu to takie 4/8. Według mnie optymalna miękkość. Czyli nie za miękkie i nie za twarde. Ręka nie boli, ale czasem trzeba docisnąć. Taka potrzeba jednak pojawia się raczej w skrajnych przypadkach.


Kredki są trójkątne. Nie jestem fanką trójkątnych kredek, ponieważ nie wszystkie temperówki je lubią, ale sama praca pod tym względem nie robi mi większej różnicy. Niemniej jednak wolę tradycyjne sześciokątne. Potem okrągłe, a na samym końcu trójkątne. 

Bardzo podoba mi się lakierowana góra trzonu. W mojej opinii nadaje to szlachetności i zwiększa estetykę wyglądu kredki. 
Ponad to kredki posiadają zabezpieczenie przeciwko łamaniu się grafitów. Tzw. ABS - Anti Break System. W związku z tym można zaobserwować, między drewnem a grafitem, białą powłokę. To ona chroni grafit w trakcie upadku. 


Kredki bardzo dobrze pracują z warstwami, nie tracąc przy tym swoich nasyconych kolorów. Ładnie kryją. Nie miałam żadnych problemów podczas pracy i niezależnie od tego ile warstw kładłam, kredki wydawały się współpracować.
Dodatkowo czarny kolor pozwolił uzyskać głębokie tonacje i nie stracił na intensywności, nawet gdy kładłam pod niego trzy inne kolory.

Ostrzenie


Teraz parę słów na temat ostrzenia. Przedostatni etap dzisiejszej notatki raczej nie powinien nikogo zaskoczyć. Kredki są trójkątne, więc nie każda temperówka będzie to tolerować. Myślę, że najmniej kompatybilne są temperówki na korbkę. Zauważyłam, że często mają problemy z trójkątnymi trzonami, natomiast tradycyjne temperówki raczej wykazują pełną synchronizację z tym "gatunkiem". 

Kredki ostrzą się dobrze, pod warunkiem dobrej kondycji ostrzy w temperówce. Nieco stępione ostrza będą kaprysić przy trójkątnym trzonie, dlatego lepiej sięgać po temperówki, których ostrza są w dobrej kondycji. 

Podsumowanie


Podsumowując - kredki są bardzo fajne, ciekawe, mają ładne nasycone kolory, dobrze radzą sobie z warstwami. Posiadają system ABS, który zabezpiecza grafit przed pękaniem, trójkątne trzony i optymalną miękkość grafitu. 

W mojej opinii kredki są jak najbardziej sprawne i gotowe do walki z każdym tematem pod warunkiem, że lubimy kolory nasycone i nie pogardzimy średnią miękkością grafitów.
Z efektów pracy jestem bardzo zadowolona, a z samego procesu tworzenia jeszcze bardziej.
Na koniec muszę uwzględnić jeszcze jedną rzecz - cenę. To jest własnie to, co zaskoczyło mnie najbardziej. Znalazłam te kredki w cenie od 90 do 120 zł. Może da się znaleźć je taniej i z pewnością drożej, ale chodzi mi tutaj o jedną bardzo istotną rzecz. Uważam, że za tą cenę można znaleźć kredki lepszej jakości, o podobnej ilości kolorów. Według mnie np. Polycolory są o wiele lepsze, a kosztują znacznie mniej. Oczywiście nie chcę nikomu narzucać własnej opinii. Po prostu ją prezentuję, abyście wiedzieli jak ona wygląda. Wiem, że nie wszyscy lubią Polycolory, jednak tę sytuację można przełożyć na opakowanie kredek, które lubicie i wtedy to nabierze sensu. Może macie jakieś swoje przemyślenia i doświadczenia na ten temat ? Bardzo chętnie przeczytam w komentarzach. 
Poza ceną są to fajne kredki i nie chcę aby ktoś mnie źle odebrał, bo przecież nie o to tutaj chodzi. Po prostu uważam, że dla mnie cena jest nieco za wysoka. No i tym optymistycznym akcentem posyłam linka do sklepu, w którym można zakupić kredki Staedtler Brilliant Colours i na dzisiaj kończę swoje pisarskie wywody. Trzymajcie się ciepło.

 Staedtler Brilliant Colours

10 komentarzy:

  1. Oby więcej takich recenzji, tyle kredek narynku, lepszych, gorszych i dobrze, gdy można się o nich czegoś dowiedzieć. Świetny wpis, dzięki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Cieszę się, że pomogłam i dziekuję również za wizytę ! :)

      Usuń
  2. Bardzo ciekawy artykuł. Ja posiadam kredki astra Prestige 36 ,kolorów i mam bardzo mieszane odczucia. Poszukiwałam recenzji na temat tych kredek, ale bez rezultatu. Czy Marcysiabus miała do czynienia z astrami? Jolanta Socha

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ! Niestety nie miałam, ale wpisałam je sobie do listy przyborów do testowania. Mam spore zaległości z materiałem, myślę jednak że wkrótce się odrobię i będę mogła przystąpić do testowania propozycji moich czytelników. ;)

      Usuń
  3. Bardzo wyczerpujący opis :) ja używam wszystkich kredek jakie mają moje dzieci A one wybierają wg opakowania... z tych co już znam Astra ma dobre produkty ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ! Dobra metoda ;) Spróbuję kiedyś tej Astry ;)

      Usuń
  4. jak ty to robisz, że te rysunki są takie piękne? :) kupiłam kilka lat temu zestaw kredek i do tej pory ich nie mogę zużyć ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie dobrze, brak weny, czy jakaś blokada spowodowana wątpliwościami, że coś pójdzie nie tak ? :)
      Myślę, że powinnaś siąść i spróbować ;)

      Usuń
  5. Nie słyszałam o tych kredkach ale wyglądają bardzo interesująco:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O! Na prawdę ? :) Cieszę się, że mogłam być tą pierwszą osobą, która Ci o nich opowiedziała ;)

      Usuń

----