niedziela, 10 grudnia 2017

O Szkicownikach NIKI

Ostatnio pisałam na temat farb akwarelowych. Teraz przyszedł czas na odrobinę informacji dotyczących papieru. A dokładnie konkretnych szkicowników, które przez przypadek trafiły w moje ręce i jednocześnie mile zaskoczyły. Są to szkicowniki Niki, które zostały wyprodukowane dla firmy Koh-I-Noor. Dzisiejsza notatka będzie dotyczyła dwóch konkretnych, zupełnie różnych od siebie. Mam bowiem do dyspozycji tradycyjny szkicownik biały oraz szkicownik  w wersji czarnej.

Szkicownik Biały

Wygląd


Biała wersja szkicownika wygląda bardzo tradycyjnie. Jest to oczywiście szkicownik w stylu Artbook, w twardej okładce. Okładka jest w kolorze czarnym, z delikatnym tłoczeniem. Otoczony jest czerwoną, papierową obwolutą, z kompozycją graficzną, którą można zdjąć.
Rozmiar szkicownika to idealny format A4 ( 210x 297mm ), mieszczący w sobie 80 kartek. Całość spięta jest czarną gumką, która nie tylko podtrzymuje zawartość szkicownika, ale również stanowi miły dodatek podczas jego użytkowania. Dzięki niej artbook nie otwiera się, niezależnie od miejsca położenia,  a kartki pozostają proste i niepogięte. Dodatkowo w jego wyposażeniu znajduje się czarna wstążka, którą możemy zaznaczać odpowiednie strony szkicownika.

Kartki w szkicowniku są klejone. Czy to dobrze, czy źle, nie wiem. Myślę, że tą kwestię pozostawiam indywidualnym gustom każdego użytkownika. Osobiście jestem zwolenniczką szytych ponieważ klejone, w trakcie częstego używania, lubią wypadać. Jeżeli jednak jesteście zwolennikami wyrywania kartek, to klejone sprawdzą się lepiej niż szyte.
Mimo wszystko, kupując tego typu artbooka oczekuję, że utrzyma się on w jednym kawałku. I dlatego w tym przypadku klejona metoda, może się nie sprawdzić. Biorąc pod uwagę, że szkicownik będzie otwierany i zamykany wielokrotnie, w rożnych okolicznościach.
Moje odczucie zwątpienia wobec klejonych kartek pogłębiło coś, co wyraźnie widoczne jest na zdjęciu. Kartka odchodzi od reszty, choć szkicownik jeszcze nie został do niczego użyty. Obawiam się, że gdy zacznę z nim pracować, problem będzie się notorycznie powtarzać, tak jak dzieje się to z klejonymi książkami.
W ostateczności szkicownik będzie gubił całe kartki, a główną przyczyną będzie zwykłe użytkowanie. W przypadku szkicowników szytych, ten problem prawie nie istnieje.

Aby nie być gołosłowną, przedstawię Wam stan mojego obecnego szkicownika. Używam artbooka Canson One. Posiada on kartki szyte. Mam go już od 2014 roku. Często do niego zaglądam, rozkładam, przekładam lub zginam na rożne sposoby, np. do skanowania. Maluję kredkami, ołówkiem, farbami. Nie wypadła mi z niego ani jedna kartka, a okładka trzyma wszystko w ryzach, choć jest przepełniony dodatkowymi papierami z zewnątrz.

Oczywiście nie chcę nikogo zniechęcać. To była tylko mała dygresja aby uświadomić Wam, że szkicownik z klejonymi kartkami, przy typowo książkowym użytkowaniu, może nie wytrzymać długo. Chyba, że kupujemy go po to, by docelowo te kartki wyrywać. Wtedy faktycznie lepiej zaopatrzyć się w opcję klejoną, niż szytą. Ale wracając do Szkicownika Niki.

Kartki posiadają kolor ecru - są delikatnie kremowe, o gramaturze 110 g/m2. Czyli posiadają o 10 więcej, niż mój obecny artbook Cansona.
Nie wiem czy lubicie kremowe kartki, ale ja je uwielbiam. Kiedy widzę szkicownik o takiej zawartości, dostaję kręćka. W tym przypadku również jestem zachwycona. Papier dodatkowo wydaje się sztywny i mocny, więc to ogromny plus, zwłaszcza gdy lubicie smarować konkretnymi przyborami jak farby czy markery. Ale jak to przekłada się na praktykę? O tym za chwilę.
Do okładki szkicownika przymocowana jest gumka na ołówek, lub długopis. To bardzo miły dodatek, zwłaszcza gdy idziemy w plener i chcemy zabrać ze sobą jak najmniej rzeczy.
Kartki szkicownika są proste i niepofałdowane. Piszę o tym, ponieważ niektórzy zwracają na to uwagę i faktycznie może to być denerwujące, zwłaszcza gdy kupujemy nowego artbooka i okazuje się, że kartki nie do końca odpowiadają naszym wymaganiom.
W tym przypadku jest wszystko proste - z papierem nic się nie dzieje.

Ogólnie szkicownik prezentuje się ładnie, klasycznie. Zawiera w sobie wszystkie niezbędne elementy, w odpowiednio dobranej ilości. Można wykorzystać go do wielu celów. Nadaje się do techniki rysowanej ( ołówek, węgiel, kredki, markery ), jak również malowanej ( akryle, tempery, plakatówki ).




Praca ze Szkicownikiem


Teraz czas aby przełożyć teorię na praktykę. Myślę, że w tym przypadku bardzo istotna jest wytrzymałość i odporność papieru. Wykonałam więc próbkę, pod kątem markerów. Jako że sama nie posiadam typowych markerów, użyłam produktu o zbliżonym charakterze, w postaci flamastrów Twins Koh-I-Noora.
Jak widać "na załączonym obrazku", kartki poradziły sobie bardzo dobrze. Po nałożeniu pigmentu w standardowej ilości, nie zamokły, a barwy nie przebiły się na lewą stronę. Oczywiście wiele zależy od indywidualnego poziomu nasączenia rysików. Mimo wszystko z flamastrami, papier poradził sobie dobrze.
Jeżeli papier przyjął flamastry, to powinien przyjąć również wyżej wymienione techniki rysunkowe, jak i malarskie. Zrobiłam więc próbkę, na podstawie samego ołówka. Trochę zmartwiło mnie gdy podczas nakładania grafitu, papier zaczął się delikatnie ścierać. Zdjęcie wykonałam pod światło, aby lepiej było widać to, co działo się z kartką podczas rysowania. Przypuszczam, że podobny problem może wystąpić podczas rysowania kredkami.
Próbkę wykonałam również pod kątem farb temperowych i akryli. W tym przypadku nie mam żadnych zastrzeżeń. Papier zachował się bardzo dobrze. Kartka jedynie delikatne pofalowała się od wilgoci, ale jest to zupełnie normalne zjawisko, które po wyschnięciu powinno ustąpić.
Za to w przypadku farb akwarelowych, sugerowałabym ostrożność. Papier tradycyjnego szkicownika, może nie przeżyć zbyt dużej ilości wody, która jest niezbędna do tworzenia techniką akwarelową. Zawsze będę na to uczulać i w przypadku tej techniki, polecać konkretny papier, przeznaczony tylko do celów akwarelowych, o bardzo wysokiej gramaturze.


Szkicownik Czarny


Wygląd


Szkicownik w wersji czarnej prezentuje się równie przyjemnie. Posiada rozmiar formatu A4 oraz 30 kartek, w kolorze czarnym. Jednak w przeciwieństwie do białego szkicownika, ma nieco grubszy papier, którego gramatura wynosi 140 g/m2. Przez co można śmiało wywnioskować, że jest jeszcze grubszy, twardszy i bardziej wytrzymały, niż jego biały odpowiednik.
W wersji czarnej brakuje ruchomej, papierowej obwoluty, za to przyklejona jest do okładki ulotka z powlekanego, śliskiego papieru.
Czarny szkicownik jest bindowany spiralą, co bardzo ułatwia pracę. Dzięki temu kartki są bardziej mobilne. Posiadają większy zakres ruchu, niż szkicowniki szyte lub klejone.
Okładka składa się z dwóch elementów - części frontowej oraz tylnej. Część frontowa jest czarna i wykonana z giętkiego plastiku.
Tylna część okładki, to zwykły karton o grubości ok. 2 mm. 
Szkicownik przez to wydaje się prostszy i skromniejszy, ale to wcale nie umniejsza jego wartości. Czarny blok na spirali to bardzo ciekawy wynalazek wśród szkicowników, który w stu procentach spełni wymagania wielbicieli białych rysunków, na czarnym podkładzie.

Nie wiem czy zamierzenie było celowe, czy to po prostu przypadek, ale kartki szkicownika posiadają dwa rodzaje powierzchni. Gładką i matową. Na zdjęciu tej różnicy raczej nie widać, natomiast jest ona lekko wyczuwalna w dotyku. Prawa strona jest matowa, natomiast lewa, gładka. Biorąc pod uwagę znacznie większą gramaturę, papier powinien przyjąć wszystko, oczywiście poza farbami wodnymi - te akurat potrzebują specjalnego podłoża.
Szkicownik jest zgrabny, lekki i praktyczny. Bez zbędnych dodatków, które mogłyby mu wizualnie zaszkodzić.
Na upartego, kartki można wyrwać, albo zachować je na miejscu i zrobić z całości fajny projekt.





Praca ze Szkicownikiem


O teorii już napisałam. Teraz chciałabym dodać parę słów na temat tego, jak szkicownik spisuje się w praktyce. Wykonałam bardzo podobne próbki, tymi samymi technikami, jak w przypadku białego szkicownika Niki. Wnioski są następujące:

Współpraca z białą kredką, dla której szkicownik tak na prawdę został przeznaczony, wypadła bardzo dobrze. Kartka nie uległa przetarciu, a biały grafit został ładnie wyeksponowany.
Z ołówkiem również nie miałam problemów. Zdjęcie wykonywałam pod światło, przez co grafit wygląda jak biała kredka. Tak czy inaczej, próbka wypadła bardzo dobrze. Papier nie uległ zatarciu, jest gładki i ładnie pokryty grafitem.
Naturalnie rysowanie ciemnym grafitem ołówka na czarnym papierze, mija się nieco z celem, ale choćby dla samego szkicu, który czasem trzeba wykonać, postanowiłam zrobić próbkę tej techniki.



Flamastry z kolei, nie wypadły za dobrze. Tak jak w przypadku białego szkicownika, papier po wpływem wilgoci, zaczął się ścierać. Ale rysowanie markerami czy flamastrami na czarnym papierze to kiepski pomysł, ponieważ widoczność jest prawie równa zeru, tak jak w przypadku ołówka. Tak na prawdę najlepiej wypadają kredki, a zwłaszcza biała kredka, oraz farby.

A jeżeli chodzi o farby, to wypadły całkiem ładnie, choć pokrycie ciemnej kartki wymaga większego nakładu pracy. Mimo to, papier nie ulegał większemu zniekształceniu, jak również jego powierzchnia pozostała gładka, bez zmian.





Szkicownik Klasyczny


Ostatnią opcją jest szkicownik klasyczny, którego niestety nie mam w posiadaniu, więc niewiele mogę o nim napisać. Poza tym, że jest oprawiony w twardą oprawę, zbindowany na spirali, a na okładce widnieje naklejka, tak jak w przypadku czarnego szkicownika. Posiada on 80 kartek, o gramaturze 98g/m2 oraz format B6.










Podsumowanie


W chwili obecnej wykańczam swojego starego artbooka Canson One, który po tylu przygodach i artystycznych męczarniach, wciąż żyje i trzyma się nieźle, w jednym kawałku. Sponiewierany i obklejony duperelami, czeka na swojego następcę - Białego Niki. Czy Niki poradzi sobie tak dobrze jak Canson? Czas pokaże. 
Ogólnie sądzę, że oba szkicowniki są warte uwagi i poradzą sobie z technikami rysowanymi ( ołówek, kredki, węgiel ) oraz malowanymi ( tempery, akryle, plakatówki). Choć mają parę minusów, to liczę po cichu, że nie będzie z nimi tak źle jak rokuję. Głównie mam tu na myśli szkicownik biały i jego klejone, ścierające się kartki. Myślę również, że wiele zależy od docelowego przeznaczenia szkicownika. Dla mnie jako osoby, która w takich artbookach najczęściej tworzy farbami akrylowymi, ścierający się papier nie będzie stanowił większej przeszkody.  Tym bardziej nie powinnam narzekać na czarną wersję szkicownika, która wypada bardzo dobrze, biorąc pod uwagę, że została przeznaczona głównie do biało-czarnej techniki.
Ogólnie bardzo się cieszę, że trafiłam na te szkicowniki, nie tylko dlatego że stanowią one ciekawy materiał blogowy, ale również ze względu na coś zupełnie innego. Ci którzy znają moją twórczość, z pewnością rozpoznają rysunki na okładkach.

Jakiś czas temu firma Koh-I-Noor nabyła u mnie kilka prac i dopiero w chwili, gdy szkicowniki trafiły w moje ręce, zorientowałam się na co zostały one przeznaczone. Nie będę ukrywać, że bardzo się z tego powodu cieszę, niezależnie od tego czy szkicowniki są super, czy też nie. W końcu jest to mój drugi, mały sukces.
Ponad to, swoją opinią na ich temat już się podzieliłam.  I jak zwykle starałam się aby była ona obiektywna na tyle, na ile było to możliwe.

Poniższe produkty zostały przeze mnie podlinkowane, na wypadek gdybyście byli zainteresowani kupnem.
 Szkicownik klasyczny Niki Szkicownik Profesjonalny Szkicownik Czarny

12 komentarzy:

  1. Witaj, no i juz tetaz wszystko jasne, bo te okladki wudawaly mi sie dziwnie znajome. Marcysiu pozwole sobie zapytac czy recenzowalas juz kredki z Lidla, niestety nie pamitam marki ale wiem ze wystepuka zarowno w zestawach z farbami i pastelami w takiej drewnianej skrzynecce, jaki samodzielniw w metalowym pudelku. Moze wskazesz link. Dzieki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, wszystko jest już opisane na blogu. Wejdź w górnym menu na produkty/zestawy/crelando. Są tam ogólne informacje na temat rzeczy, które znajdują się w zestawach. Ale mogę zrobić osobną notatkę poświęconą tylko i wyłącznie kredkom z takiego zestawu, jeśli jesteś zainteresowany. :)

      Usuń
  2. No pewnie ze tak, Twoje recenzje sa naprawde szalenie interesujace i bardzo pomocne. Czekam z niecierpliwoscia. Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie bardzo się cieszę i wpisuję na listę ;)
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  3. A zatem kiedy mniej wiecej planujesz opisac te kredki? Oczywiscie nie pospieszam Ciebie ale bardzo jestem ciekaw Twojej recenzji poswieconej temu tematowi. Nasuwa mi sie jescze pytanie, otoz czy kredki podobnie jak olowki posiadaja oznaczenie twardosci grafitu? P0zdrswiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To znaczy planuję zabrać się za rysowanie w tym tygodniu. A materiały przygotuje prawdopodobnie dopiero w okolicach świąt lub przed nowym rokiem. Nie wiem czy ten plan się uda, ale w sumie to się napaliłam na to testowanie, więc pewnie będę chciała to załatwić jak najszybciej ;)

      Usuń
    2. Niestety kredki nie mają oznaczeń miękkości. Tylko ja tak robię w recenzjach, aby łatwiej mi było przedstawić różnice :)

      Usuń
  4. Ok, czekam zatem niecierpliwie, bo dzis doeiefzialem sie ze w drugim tygodniu stycznia w Lidlu te zestawy srtystyczne jak i pojedyncze przybory znow befa w sprzefazy i jesli napiszesz ze kredki sa ok, i ze nie trzrbs ich silnie naciskac by ladnie oddawaly barwy to bym ke zakupil, a jesli nie to zainwestuje w KN, albo FC....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że na dniach opublikuję notatkę, ale nie wiem czy będziesz zadowolony z wyników, w sensie że z kredek :P

      Usuń
    2. Czekam zatem niecierpliwie. Życzę wesołych świąt.

      Usuń
    3. Dodam tylko ze ja dotad uzywalem 24 lredek linii tropikal z Bica. Mam swoje dosc pozytywne zdanie o nich. Mogla bys jakos te lidlowskie kredki odniesc w kontekście wlasnie Bica? Wiem ze Ty takze uzywalas Bica, pamietam Twoj post chyba z przed 2 lat...

      Usuń
    4. Myślę, że sam wyciągniesz odpowiednie wnioski po przeczytaniu notatki. ;)
      Wzajemnie! Wesołych!

      Usuń