sobota, 26 sierpnia 2017

Kredki Colorino Artist

Witam wszystkich a zwłaszcza tych, którzy długo czekali na tę notatkę! Wreszcie kolejna recenzja dobrze znanych wam kredek Colorino, z serii Artist. I nie byłoby w tym nic dziwnego, ponieważ kredki już jakiś czas są na rynku, gdyby nie to, że tym razem mamy do czynienia z ich nową "poliftingową" wersją! A dlaczego jest ona tak szczególna, już wkrótce zdradzę. Zanim to jednak nastąpi chciałabym Was uprzedzić, że notatka będzie bardzo obszerna. Ponieważ nie zamierzam skupiać się jedynie na nowej wersji kredek. Moim zamiarem jest również wziąć pod uwagę starszy egzemplarz. Może nie poświęcę mu tyle uwagi co nowemu, ale przynajmniej odpowiem na Wasze pytania, dotyczące ich różnic. A przy okazji sprawię sobie ogromną przyjemność. Ponieważ nie będę ukrywać, że z kredek jestem bardzo zadowolona jak również dumna z tego, że mogłam przyczynić się do powstania nowej wersji opakowania. Ale o tym już za chwilę.

Stara Wersja kredek


Zanim zacznę bitwę "stare kontra nowe", chciałabym w paru zdaniach opisać jak prezentowało się stare. A ponieważ jeszcze nie zdążyłam przydzielić staremu osobnej notatki, ponieważ zaopatrzyłam się w zestaw całkiem niedawno ( na potrzeby recenzji nowego opakowania ), wszystkie informacje będą umieszczone w obecnej. Dzięki temu lepiej będzie mi dokonać porównania obu zestawów.
Na początek zacznę od tego, że zaopatrzyłam się w stary zestaw 24 sztuk, ponieważ jak wiecie, jest to dla mnie optymalna ilość kolorów do tworzenia. Dokonując wszelkich porównań będę polegać właśnie na nim.
Tak więc, przechodząc do rzeczy - opakowanie jest papierowe. Nie wiem czy istnieje stara wersja metalowego pudełka, ale podczas poszukiwań internetowych nie znalazłam takiej oferty. W zasadzie otwiera się ono jak większość papierowych opakowań.  Jest estetyczne i bardzo przypomina nową wersję, z jedną małą różnicą. Na tylnej części brakuje próbek kolorystycznych, które według mnie są bardzo przydatne. Brakuje również paru miłych słów na temat kredek, które tak na prawdę są zbędne ale zawsze miło jest poczytać o tym, co znajduje się w środku.

Aby dostać się do kredek wystarczy zsunąć wierzchnią obwolutę.
Wewnątrz mamy zestaw 24 kolorów, poukładanych w dosyć nietypowy sposób. Zazwyczaj kolory umieszczane są od najjaśniejszego odcienia do najciemniejszego. Tutaj jasne barwy znajdują się w środku, a ciemne po zewnętrznych stronach.






Wygląd kredek jest oczywisty. Trzony są okrągłe, lakierowane na czarno, ze srebrną końcówką. Kolory kredek naznaczone są cienkimi pierścieniami, wstawionymi w górną część trzonu.
Grafit wygląda standardowo - jest ładnie zaostrzony i gotowy do użycia. Najważniejsza w tym wszystkim jest jednak jego miękkość. W skali od 1-8 dałabym mu 6, więc całkiem przyzwoicie.



W praktyce, grafity kredek sprawiają wrażenie zwykłych, suchych, bez żadnych szczególnych właściwości.
Kolorystyka jest ładna, nasycona. Kolory są czyste. W opakowaniu znajdziemy kolor cielisty ale niestety nie ma koloru białego, który mimo wszystko przydaje się  w pracy.
Podczas pracy z warstwami kredki radzą sobie bardzo fajnie, aczkolwiek nie wszystkie kolory mają ochotę kryć przy dużej ilości warstw. Czasem nawet przy tradycyjnych pięciu, pojawiają się problemy. Jak widać na próbce, kolor brązowy miał problem by pokryć trzy poprzednie. Jest słabo widoczny i mało wyraźny. Z kolei czarny, rozprowadził się idealnie i nie miał problemów z pokryciem poprzednich kolorów. Niestety nie mam pojęcia z czego to może wynikać. Mimo wszystko, przedstawiam to jako ciekawostkę.


Bardzo chciałabym napisać coś więcej, niestety goni mnie czas i tematyka. Bo tak na prawdę notatka dotyczy nowej wersji tych kredek. Ci, którzy nie mieli jeszcze pojęcia o starej, lub nie znali mojej opinii na jej temat, teraz mają jej dokładny obraz. Tak więc, mogę ze spokojem przejść do nowej wersji, a tym samym do porównawczego sedna sprawy. 

Opakowanie


A sedno sprawy wygląda następująco. W przeciwieństwie do starej wersji, wszystkie nowe zestawy posiadam w metalowych opakowaniach. Opakowania są bardzo estetycznie zaprojektowane, w klasycznym srebrnym wydaniu. A tym, którzy jeszcze nie wiedzą zdradzę, że na opakowaniu widnieje Tukan mojego autorstwa, dlatego tym przyjemniej będzie wydać pozytywną opinię na temat tych kredek. Ale nie chcąc wyprzedzać faktów, skupię się lepiej na konkretach. 

Na tylnej części opakowania wszytko jest dokładnie podane, włącznie z próbkami kolorystycznymi. Oczywiście ja przygotowałam swoje by przedstawić  i zestawić z rzeczywistością to,  co widnieje na opakowaniu.
Ponad to, mamy również pokrótce przedstawione superlatywy kredek:




  • Wysoka jakość.
  • Przeznaczenie dla profesjonalistów oraz amatorów.
  • Piękny przekrój kolorów: od głębokich, mocnych tonów do bardzo delikatnych.
  • Wysoka zawartość pigmentów.
  • Miękki rysik o  średnicy 3mm.
Nie można było napisać już bardziej banalnych argumentów, rzutujących na rewelacyjność kredek. Problem w tym, że te banalne argumenty konkretnie oddają to, co faktycznie kredki mają do zaoferowania. Pięć punktów - krótko zwięźle i na temat. Oczywiście każdy kto kredek nie zna, będzie się zastanawiał czy to nie ściema.  Bo przecież na opakowaniach innych kredek mamy jeszcze inne dodatki ... że są "energetyczne i oszczędne" i w ogóle takie, że szczęka opada. Sprostuję - kredki Colorino Artist to proste kredki, ale takie które radzą sobie świetnie bez tych wszystkich dziwnych udoskonaleń.  Ale żeby nie być gołosłowną, jak zawsze przejdę przez wszystkie punkty po kolei aby nie było nieścisłości. 

Wrócę jeszcze na chwilę do opakowania, ponieważ zastosowano w nim jedno bardzo istotne rozwiązanie, które rzadko spotyka się w opakowaniach metalowych, jak i papierowych. Bardzo podoba mi się pomysł wprowadzenia grafiki do wewnętrznej części wieczka. Oczywiście to nie narysuje za nas pracy, ale zawsze przyjemniej jest sięgać do takiego zestawu ręką, zwłaszcza gdy rzucają się w oczy inspirujące kolory! Nie tylko grafiki ale i kredek.

Opakowanie naturalnie łączone jest na zawiasach. Czy to dobrze czy źle, pozwolę zadecydować Wam. Osobiście mnie to jak najbardziej pasuje i nie wyobrażam sobie żeby mogło być inaczej.
Na koniec dodam jeszcze, że wszystkie opakowania nowej serii wyglądają tak samo. Jedyną różnicą jest wielkość oraz zawartość takiego opakowania. Dlatego przy omawianiu pozostałych zestawów, do kwestii wizualnej wracać nie będę.


Kredki występują w trzech wersjach kolorystycznych: 36, 24 i 12. Wezmę pod uwagę wszystkie głównie po to, aby przedstawić gamę kolorystyczną jaka występuje w każdym z opakowań i abyście mogli wiedzieć, czego oczekiwać podczas zakupu.  


Kolorystyka i wygląd 


Kolorystyka oraz wygląd kredek to jeden z ważniejszych tematów tej recenzji głównie dlatego, że  właśnie pod tym względem różnią się stare zestawy od nowych. Ale nie będę porównywała wszystkich, ponieważ stary zestaw posiadam tylko w wersji 24 kolorów. Dlatego też przy porównywaniu postaram się dokładnie ale jednocześnie w sposób ogólny, przytoczyć te najistotniejsze różnice.
Zacznę od wyglądu.


Nie można ukrywać, że wizualnie kredki różnią się od siebie znacznie.
Wersja Stara
Stara wersja to ciemna strona mocy. Nowa natomiast, jest niczym komnata tajemnic, które zaraz przed wami odkryję.

Wersja Nowa


W przeciwieństwie do starej wersji, kredki oprawione są w jasne drewno, z lakierowanymi końcówkami. Wyglądają bardzo estetycznie. Tak jak i w starej wersji trzon jest okrągły, więc wygodnie trzyma się go w ręce. Poszczególne kolory nie posiadają ani nazw, ani numerów, ponieważ kredki dostępne są jedynie w zestawach. Więc ta opcja, która tak na prawdę pomaga przy zakupach na sztuki, w tym przypadku jest niepotrzebna. Cecha ta dotyczy również starej wersji.





Kredki wyglądają na wysokiej jakości a jeśli chodzi o 3 milimetrowy rysik - nie będę się wygłupiać. Takie mierzenie w niczym nie pomoże a już na pewno nie w pracy nad rysunkiem. Grafity są fabrycznie dobrze zaostrzone i wydaje mi się, że to wystarczy.




Kolorystyka 36

Teraz przejdę do kwestii kolorystyki. Pierwsze 36 kolorów wygląda na prawdę ładnie. Co prawda zestaw z opakowania jest nieco stłumiony przez szare tło ( miałam małe trudności z dobrym wykonaniem zdjęcia ), ale na próbkach które wykonałam poniżej widać wyraźnie, że kolory są żywe, soczyste i ładne.
Faktycznie przekrój kolorów jest bogaty a najlepiej prezentują się one w praktyce.
Bardzo miło zaskoczyła mnie obecność czterech rożnych odcieni brązu. Zwłaszcza dwóch ciemnych, o rożnej tonacji. To rzadkość w zestawach "36". Zazwyczaj w opakowaniach znajduje się tylko jeden ciemny odcień. W praktyce okazały się one bardzo przydatne a w połączeniu z czernią, dawały świetne efekty i niezwykle ją wzmacniały.
Ponad to mamy sporo różu, błękitów oraz zieleni a co najważniejsze - jest do dyspozycji również kolor cielisty - łososiowy - oraz biały.
W największym zestawie znajdziemy również kredkę złotą jak i srebrną. Tak jak już wspominałam w poprzedniej recenzji, prawie w ogóle nie korzystam z tych kolorów. Jednak pozwoliłam sobie standardowo zrobić osobne próbki oraz porównać je z kredkami Lyra. Ale o tym za chwilę.
Ogólnie rzecz biorąc uważam, że kolory mają moc i są w ciekawy sposób skompletowane.



Kolorystyka 24 

Zanim przejdę do omawiania grafitów, napiszę jeszcze parę słów o pozostałych zestawach. Następnym w kolejce jest zestaw 24. W kwestii kolorystycznej jest on kluczowy ponieważ mogę swobodnie porównać zawartość starego jak i nowego opakowania.
Nowa Wersja
W nowym opakowaniu kolorystyka jest ładna, nasycona i czysta. Choć kolorów jest zdecydowanie mniej, to jednak znajdziemy wszystkie niezbędne do tworzenia.
Z tych ważniejszych, o których należy wspomnieć, jest kolor cielisty, który również znajduje się w starej wersji kredek. Ogólnie kolorystyki są do siebie bardzo podobne, jeżeli chodzi o intensywność oraz czystość odcieni. Jednak jest parę różnic, o których wspomnieć muszę.
Stara Wersja

W nowej wersji kolorystycznej tego zestawu znajdziemy odcienie srebra oraz złota, których nie było w poprzedniej. To miłe urozmaicenie, jednak warto wziąć pod uwagę, że kolorów w opakowaniu jest stała ilość. Tak więc wchodząc w skład zestawu musiały one wyprzeć dwa inne, które były w starym opakowaniu. To samo dzieje się w przypadku koloru białego. W starym zestawie go nie ma, natomiast występuje w nowym.
W takiej sytuacji, aby kolorystyka nowej wersji była "użytkowa", kolory zostały dobrane na nowo. Po uważnym przeglądzie całej zawartości widać, że poszczególne grupy kolorystyczne różnią się między sobą ilością odcieni.  I tak na przykład w nowej wersji mamy trzy odcienie zieleni, podczas gdy w starej tylko dwa. W nowej trzy odcienie niebieskiego oraz czerwonego, w starej aż po cztery. Kiedy nowe opakowanie daje nam dwa brązy, stare oferuje trzy.
Tak więc aby pojawił się kolor złoty, srebrny oraz biały, musiał wypaść ze starego zestawu jeden kolor niebieski, jeden czerwony i jeden brązowy odcień.  To jeszcze nie wszystko.
Niektóre kolory się zwyczajnie wymieniły. I tak na przykład w miejsce jasnej magenty, pojawił się wypłowiały odcień lawendy. Na moich próbkach wygląda bardziej na niebieski ale w rzeczywistości daje ładny jasny odcień lawendowego fioletu.
Jednak pomimo tych wszystkich różnic, w mojej opinii, obie kolorystyki dają sobie świetnie radę. Zamiana w niczym nie zaszkodziła. W opakowaniu wciąż znajdują się podstawowe kolory, z których jesteśmy w stanie zrobić konkretny użytek.

Kolorystyka 12 

Ostatnim zestawieniem jest opakowanie zawierające 12 kolorów. Ilość kolorów może nastręczać wielu trudności ale według mnie tak niewielka ilość jaką mamy do dyspozycji wcale nie jest taka zła, jeżeli się wie jak mieszać ze sobą barwy aby otrzymać odcienie, których w tak małym zestawie nie ma. Miłym "gwoździem opakowania" jest kolor cielisty. Poza tym występują w nim same podstawowe, z których zawsze można coś wykombinować.
Niestety w tak małym opakowaniu brakuje bieli, ale tą zawsze można "przechwycić na osobności". Co zresztą sama robię niezależnie od tego, czy w opakowaniu ten kolor jest, czy go nie ma.

Grafit


Teraz przejdę bezpośrednio do tematu związanego z grafitami, ponieważ pod tym względem kredki również się od siebie różnią.
Jak już wcześniej pisałam stare grafity są optymalnie miękkie. Tą miękkość czasem trudno jest wyczuć, ponieważ sprawiają one wrażenie suchych.
Sara wersja

W nowej wersji sytuacja ma się nieco inaczej. Grafity sprawiają wrażenie woskowych. W obejściu trochę przypominają mi Holenderskie Bruynzeel Sakura Design, choć Colorino wydają się miększe. W skali od 1-8, dałabym 7. Tak więc w miękkości bardzo podobne są do Polycolorów. Gdyby zsumować te wszystkie informacje mogłabym nawet powiedzieć, że nowe Colorino Artist to połączenie miękkości Polycolorów i woskowości Bruynzeel Sakura. 
Nowa wersja

Zresztą gdyby zabrać się głębiej za porównania to nawet przypominają Sakurę wizualnie. Są bardzo lekkie i dobrze leżą w dłoni. Oprawa w jasnym drewnie, lakierowana jest tylko na samych końcach.

Teraz omówię krótko te nietypowe kolory. Chcąc wyciągnąć jakiekolwiek wnioski, wykonałam próbki koloru złotego oraz srebrnego i zestawiłam je z próbkami kredek Lyra. Widać wyraźnie, że grafity prawie wcale się od siebie nie różnią. Srebrny jak i złoty odcień posiada podobną tonację. Może jedynie złota Colorino prezentuje się nieco jaśniej, poza tym nie ma między nimi większych różnic.






Kredki również bardzo ładnie prezentują się w zestawieniu intensywności barw. Myślę, że pod tym względem  należą do tych, które wypadają w tym porównaniu najlepiej.
Podczas wykonywania białych próbek, bardzo zdziwiły mnie efekty. Na próbkach kredka Colorino wygląda słabo, natomiast w trakcie pracy zauważyłam, że daje o wiele lepsze i ładniejsze efekty. Bo pomimo tego, że tak jak zawsze, wspomagałam się białą z poza zestawu, to jednak po białą Colorino sięgałam równie często.
Sądzę, że bardzo istotny jest w tym przypadku papier. Być może na matowych, biały pigment nie jest tak intensywny, jak na papierze śliskim. A takim własnie jest Toned Tan, na którym rysowałam swoją pracę.

Praca z Kredkami

Skoro już przed chwilą poruszyłam temat praktyczny to będę go teraz kontynuować, ponieważ jest o czym. Kredki ze starej wersji, zarówno jak i nowej, bardzo dobrze się mieszają. Radzą sobie z warstwami, jednak porównując je ze sobą, zauważyłam pewna małą różnicę. W starej wersji kolor brązowy miał pewne trudności z kryciem. Jak wiadomo, ciemne barwy nakładamy zawsze na samym końcu. Aby otrzymać konkretną intensywność koloru, nakładamy wcześniej określoną ilość warstw - mniej lub więcej. Optymalna ilość, przy której kredki powinny dobrze funkcjonować, to pięć warstw. Brązowy, z niewiadomej przyczyny, poległ na czwartej, podczas gdy czerń kryła na piątej rewelacyjnie.

W nowej wersji ten problem znika. Jak widać na próbce obok, kolor brązowy jest bardziej wyraźny. Co prawda, pod spodem użyłam innego odcienia czerwieni, jednak nie zmienia to faktu, że kolor brązowy w przeciwieństwie do starej wersji, radzi sobie na czwartej pozycji bez problemu. Czerń zresztą też.
Wraz sumując - nowa wersja kredek radzi sobie zdecydowanie lepiej z warstwami, niż jej poprzedniczka.





W praktyce kolory wyglądają na prawdę ładnie. Są wyraźne i intensywne. Łączenie odcieni było dla mnie czystą przyjemnością a przy odpowiedniej tematyce byłam w stanie uzyskać na prawdę świetne, kolorystyczne efekty. Do pracy użyłam większego opakowania, więc i odcieni miałam znacznie więcej. Jednak uważam, że i z mniejszą ilością kolorów osiągnęłabym podobne rezultaty.
Kolory łączą się ze sobą bardzo dobrze, a przy odpowiednim doborze barw, dają przyjemne pastelowe efekty. Ponad to kredki nie pozostawiają nieprzyjemnych śladów kolorystycznych, a przynajmniej podczas pracy mi się to nie zdarzyło. Na gładkim papierze "pory" są bardzo małe a przy dokładnym pokryciu powierzchni słabo widoczne.
A skoro już jesteśmy w tym temacie, warto wspomnieć o możliwości blendowania, która w przypadku kredek Colorino jest całkiem przyjemna. W dodatku myślę, że przy dokładniejszym pokryciu, efekty mogłyby okazać się jeszcze lepsze.
Osobiście nie blenduję swoich prac. Dlatego porównanie wykonałam na próbkach a nie na rysunku.
Bardzo często korzystałam z białej kredki, którą znajdziemy w zestawie 36 i 24. Nie zrozumcie mnie źle. Kredka ta nie daje mocnej intensywnej bieli ale mimo wszystko świetnie sobie radzi, nie tylko jako podkład pod mocniejsze białe kredki, które kupuje na sztuki, ale również w roli blendera. Jednocześnie pomaga rozjaśnić tonacje kolorystyczne nałożonych barw.




Strugaczka/Temperówka

Kredki ostrzą się bardzo fajnie, niezależnie od rodzaju temperówki jakiej używamy. W dodatku nie łamią się. Nie jestem w stanie sprawdzić ich pełnej wytrzymałości, jak również i nie chcę ponieważ kredki nie są do rzucania, tylko rysowania. Jednak każda rysująca osoba dobrze wie, że zawsze może zdarzyć się niemiły wypadek. Tak i w tym przypadku miałam okazję znaleźć na podłodze dwie sztuki, które "po wypadku" były w zupełności sprawne. 




Podsumowanie

Ogólnie rzecz biorąc, jestem bardzo zadowolona z nowej wersji kredek Colorino Artist. Nie tylko dlatego, że moja praca widnieje na opakowaniu ale również dlatego, że kredki są na prawdę godne polecenia. Są optymalnie miękkie, posiadają ładną kolorystykę, intensywne kolory, dobrze się ze sobą łączą, blendują i nie są drogie. Zaliczam je do grona swoich ulubionych kredek i stawiam na półce obok Biców, akwarelowych Art Gripów i  Polycolorów.




Zdecydowanie mogę polecić te kredki nie tylko osobom początkującym ale również tym, którzy szukają czegoś lepszego niż standardowego "szkolnego rozwiązania". Według mnie Colorino Artist to nie tylko kredki dla amatorów ale także i profesjonalistów, które zwyczajnie spełniły moje oczekiwania.


Linki do produktów

 Colorino Artist 24 Stara Wersja Ceneo     Colorino Artist 24 Ceneo     Colorino Artist 12 Ceneo

 Colorino Artist 36 Ceneo

31 komentarzy:

  1. Twój tukan? :o Wow, gratulacje, to musi być niesamowite uczucie zobaczyć swoj rysunek na opakowaniu kredek! A rysunki jak zwykle przepiękne. Muszę się chyba przekonać do kredek bo głównie siedzę w ołówkach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, dziekuję bardzo! Dokładnie tak było - jakbym wygrała na loterii XD.
      Ja oczywiście zachęcam! Choć ołówki również dają bardzo ciekawe efekty. ;)

      Usuń
  2. Wielokrotnie widziałam w sklepie tą starą wersje kredek i zastanawiałam się nad ich kupnem. Teraz przynajmniej wiem, że są dobre, więc można śmiało zaopatrzyć się w ten zestaw. Ciesze się, że przy teście srebrnej i złotej kredki porównałaś je z Lyrą, ponieważ używam tych dwóch kredek, a zestaw z nimi pojawia się rzadko.
    Pozdrawiam.
    Belle di Art

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, myślę że się nie zawiedziesz :)
      Ja też używam tych kredek z Lyra! Dlatego jeśli tylko są srebrne i złote zawsze je zestawiam z Lyrą. :)
      Pozdrawiam również!

      Usuń
  3. Ja mam wersje stara i naprawdę są świetne :D
    Gdzie mogę kupic stacjonarnie nowa wersje kredek?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurczę, stacjonarnie jest mi ciężko się określić bo też szukałam i trudno mi było znaleźć. Serię Artist widziałam jednak w Auchan na dziale papierniczym. Co prawda widziałam pastele ale myślę że i kredki by się znalazły. :)

      Usuń
  4. Bardzo dokładne, wyczerpujące informacje! Maluję farbami i rysuję ołówkami lub tuszem, kredki dopiero mam w planie, więc taka wiedza bardzo się przyda :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziekuję! Mam nadzieję, że plany zrealizujesz w bliskiej przyszłości ;)
      I jak na start, Colorino są idealne ;)

      Usuń
  5. Piękna recenzja!! Gratuluje pomysłu na tukana .kilka pytań: zrobisz q&a ? Pisałaś posta na temat rysowania portretów ? Jakie są twoje ulubione kredki i Przybory?
    Pozdrawiam em1401

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję!
      Tak, chętnie muszę tylko pozbierać pytania aby mieć na co odpowiadać ;) Zastanawiam się nad formą - film czy notatka...?
      Tak, gdzieś ten temat już poruszałam, musisz poszperać na blogu pod działem rysunek. :)
      Ostatnie pytanie pozwolę sobie przyłączyć do q&a ;)
      Pozdrawiam również

      Usuń
  6. Widziałam te kredki w sklepie w moim miasteczku :) wydają się być ciekawe ^^ a no i gratuluję pani że rysunek pani autorstwa znalazł się na tych że kredkach :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Kupili mnie tym opakowaniem :D Kredeczki sobie zamówię z wielką przyjemnością (No o to pudełko :D) Będę ich używać razem z ukochanymi polycolorami ^^. Pozdrawiam cię serdecznie Marcysiu czekam na więcej wpisów ^^. P. S można się w najbliższym czasie spodziewać twojego powrotu na YouTuby :D ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahah no proszę! Co za ironia losu - Ciebie kupili opakowaniem a Ty kupisz kredki XD
      No właśnie myslałam ostatnio o kanale, choć pomysłów na filmy i czasu brakowało...Ale tutaj ktoś pytał o Q&A więc jeśli zbiorę trochę pytań to będą pogadanki ;)
      Pozdrawiam również!

      Usuń
  8. Zaciekawiłaś mnie tymi kredkami, tym bardziej, że wcześniej o nich nic nie słyszałam ;O Muszę je koniecznie wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, że ja miałam podobnie? Dopóki nie wykonałam rysunku XD. Na prawdę polecam! Bardzo przyjemnie się nimi pracuje ;)

      Usuń
  9. Wreszcie recenzja :) Mijałam starą wersję tych kredek w sklepach wiele razy, ale uznawałam, że mogą poczekać na zakup. I dobrze, że się wstrzymałam - nowa wersja o wiele bardziej do mnie przemawia jakościowo i kolorystycznie. Czekam na powrót Beretów na Youtubach! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj! Cieszę się ogromnie, że nowa wersja kredek bardziej przypadła Ci do gustu ;) W pewnym sensie to dla mnie dodatkowy powód do dumy. ;)

      Usuń
  10. Ależ one ładne ;) i efekty też świetne. Wcale ich nie potrzebuję. Nie chcę. Wcale a wcale. Chyba napiszę szybciej list do Mikołaja ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe...Jak napiszesz ładny list to myślę, że Mikołaj nie będzie szczędził nawet na kolorystyce ;)

      Usuń
  11. Czy nie wiesz przypadkiem jaka jest ich odporność na światło (skoro są to podobno kredki dla artystów)? Zrobiłam tego lata test wszystkich kredek jakie mam, a mianowicie wystawiłam próbnik na słońce przez miesiąc, i muszę przyznać (w ramach ostrzeżenia), że bardzo się zawiodłam na sławnych Mondeluzach (beżowy znikł już po pierwszym dniu).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przykro mi, niestety nie sprawdzam kredek pod tym względem. Zwyczajnie nie mam czasu :/

      Usuń
  12. Świetna recenzja :D Długa, ale na temat :DD Dzisiaj te kredki zamóawiłam ^^ Właśnie dzięki twojej recenzji :> Mam nadzieje, że sie sprawdzą i będzie mi sie nimi miło pracować ^^ Bardzo Serdecznie Cie pozdrawiam i dziękuje za świetną recencje ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej! To super! Cieszę się ogromnie i mam nadzieję, że kredki znajdą się na czołowym miejscu w produktach artystycznych. oczywiście ze względu na jakość a nie tukana! :3
      Pozdrawiam również!

      Usuń
  13. Szkoda, że te kredeczki są teraz niedostępne. :( Jak już to te stare wersje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że są. Przecież to nowość! Wszystkie linki, które podałam w poście działają i widzę że kredki są cały czas dostępne :)

      Usuń
    2. Z jakiegoś powodu Kiedy klikałam na największy zestaw ceneo robiło tghgjh i nie pokazywało mi ofert! Następnego dnia już działało. :D Ale zdążyłam już znaleźć zestaw w sklepie z zabawkami którego nie było i tak w ceneo. Takie dziwne zamieszanie.

      Usuń
    3. Czasem rzeczy się po prostu zacinają lub nie chcą działać, miewam często ten sam problem. ;)

      Usuń
  14. Czy taki sam efekt kredkami grip moge uzyskać dzieki polycolorów? Ps. Te kredki są w moim osiedlowym sklepie i kosztują 30 zł

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak na prawdę każdymi kredkami można, jeśli umiesz kolorować i wiesz jak mieszać ze sobą kredki. Niestety nie wszystkie są dobrze napigmentowane i mogą pojawić się delikatne różnice w nasyceniu kolorów. Polycolory to dobre kredki, z dobrą pigmentacją, więc śmiało można nimi rysować. :)
      Niestety nie mam wpływu na ceny produktów w sklepach, ani na stronach internetowych. Produkty podlinkowałam przykładowo. Jeżeli ktoś chce znaleźć taniej, musi niestety sam poszukać, zrobić własny wywiad środowiskowy... ;)
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  15. Kredki te mają problemy przy nakładaniu kilku warstw. Problem zaczyna się już przy warstwie trzeciej. Ale niestety jest to specyfika kredek gdzie zastosowany jest olej. Biała jest blada ale do blendowania jest w porządku. Te kredki to dobry wybór w przyzwoitej cenie. Zarówno pod względem wykonania jak i kolorystyki zestawu polecam w szczególności zestaw z 36 kredkami.
    AU
    Szkoda że producent nie pomyślał o możliwości kupna osobnych kredek do uzupełniania zestawu.

    OdpowiedzUsuń