Marszczymy ołówkiem :)
Powiem szczerze, że po raz pierwszy w życiu rysowałam zmarszczki ołówkiem. Aż głupio się przyznać ale faktycznie nigdy nie miałam po temu okazji. Przyznam się także do tego, że nawet mi się spodobało. I choć praca była bardzo żmudna i męcząca, ponieważ pod uwagę brałam każdą zmarszczkę i bruzdę, to jednak końcowy efekt mnie zadowolił.
1.
I w zasadzie od czego zaczęłam? Od tego co zwykle - wykonania wstępnego zarysu linearnego twarzy, naturalnie wraz ze zmarszczkami. Po wykonaniu szkicu, zaczęłam cieniować od lewej strony do prawej. W zasadzie ze zmarszczkami poradziłam sobie w dość nie typowy sposób, a mianowicie zaczęłam cieniowanie od najciemniejszej do najjaśniejszej tonacji. Zaczęłam od przyciemniania linii zmarszczkowych, z których wyprowadziłam cieniowanie na całe wypukłe fałdy skóry. W ten sposób łatwiej mi było zostawiać jaśniejsze tonacje na partiach wypukłych, głównie na czole choć zastosowałam to także do całej reszty twarzy. Kolejną rzeczą jaką się zajęłam był łuk brwiowy i oczy. W między czasie zaczęłam cieniować dłoń, a potem przeszłam do nosa i do policzków.
2.
Rysując przestrzenie wklęsłe i wypukłe dobrze jest zastosować zasadę, że to co wklęsłe jest ciemniejsze a to co wypukłe jaśniejsze. Potem warto wziąć pod uwagę całość twarzy i przyjrzeć się ogólnie które partie toną w mroku. Następnie całość pokryć cieniem.
W tym przypadku cała postać siedziała tyłem do okna i do światła, dlatego też twarz zatonęła w mroku i stała się nieco ciemniejsza - mroczna.
Ważne jest także aby pamiętać o cieniach rzucanych przez poszczególne elementy dotykające twarzy i skóry. W tym przypadku była to dłoń. Toteż mocno przyciemniłam obszar na policzku, przy zagiętych palcach u dłoni.
UWAGA!!!
Jeżeli coś styka się blisko z drugim przedmiotem, rzuca na niego silny i w dodatku krótki cień. Cień wtedy jest blisko linii stycznej między dwoma przedmiotami. Jeżeli jednak przedmioty są od siebie oddalone rzucany cień będzie słabszy i bardziej wydłużony.
Z włosami nie było problemu - krótkie pociągnięcia wygięte w delikatny łuk, raz mocniejsze i ciemniejsze, a raz słabsze i jaśniejsze.
Usta- górna warga była zaledwie linią, słabo widoczna, więc skupiłam się na dolnej, pamiętając by uwydatnić delikatnie pionowe bruzdy biegnące wzdłuż wargi.
W tym przypadku cała postać siedziała tyłem do okna i do światła, dlatego też twarz zatonęła w mroku i stała się nieco ciemniejsza - mroczna.
Ważne jest także aby pamiętać o cieniach rzucanych przez poszczególne elementy dotykające twarzy i skóry. W tym przypadku była to dłoń. Toteż mocno przyciemniłam obszar na policzku, przy zagiętych palcach u dłoni.
UWAGA!!!
Jeżeli coś styka się blisko z drugim przedmiotem, rzuca na niego silny i w dodatku krótki cień. Cień wtedy jest blisko linii stycznej między dwoma przedmiotami. Jeżeli jednak przedmioty są od siebie oddalone rzucany cień będzie słabszy i bardziej wydłużony.
Z włosami nie było problemu - krótkie pociągnięcia wygięte w delikatny łuk, raz mocniejsze i ciemniejsze, a raz słabsze i jaśniejsze.
Usta- górna warga była zaledwie linią, słabo widoczna, więc skupiłam się na dolnej, pamiętając by uwydatnić delikatnie pionowe bruzdy biegnące wzdłuż wargi.
Pod ustami charakterystyczny cień w miejscu łączenia się twarzy z brodą i w końcu bródka. Następnie dokończyłam cieniowanie dłoni i zajęłam się bluzką.
A tak na serio to muszę temat jeszcze kiedyś powtórzyć, może nawet wcześniej niż później ponieważ zabrakło mi dobrych zdjęć o wysokiej jakości oraz filmu.....
PRZEPIĘKNIE!! Dziadzio wymiata!
OdpowiedzUsuńNo to super ! Cieszę się ! :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że skóra za ciemna, ale może przesadzam. ;) Zgadzam się z Tatu.
OdpowiedzUsuńDziadek siedział tyłem do światła i dlatego takie wrażenie :) Dziękuję
UsuńAha. To ok ;)
UsuńCzy oprócz tego sposobu na narysowanie skóry u człowieka (u osoby dużo młodszej), jest jakiś łatwiejszy sposób na dość realistyczną skórę? Jeżeli nie ma, zrozumiem.
Usuń