Cześć ! Witam wszystkich cieplutko ! Dzisiaj postanowiłam zrobić małą przerwę w recenzjach kredek i wrócić do tutorialu. Ale nie będzie to typowy tutorial, ponieważ tym razem chciałabym pokazać Wam, jak wykonuję szkic. Wiele razy dostawałam pytania i prośby w tej kwestii i długo składałam obietnice. Postanowiłam wreszcie zrealizować ten temat, chociaż długo zastanawiałam się jak go ugryźć, ponieważ informacji było sporo, a i miewałam różne problemy z realizacją przekazu.
Jak wiadomo wszyscy podziwiamy gotowe efekty pracy, ale czy zastanawiamy się tak na prawdę, jak powstał szkic ? Dla mnie jest to najważniejszy z etapów i najtrudniejszy, ponieważ wtedy odbywa się cała magia - uchwycenie podobieństwa oraz proporcji. I jeśli zawali się szkic, to błędy wyjdą przy kolorowaniu. Niestety tak to jest dziwacznie ustalone i nie raz mi się to zdarzyło. Więc co zrobić by poradzić sobie ze szkicem, a konkretnie z proporcjami tego, co chcemy narysować ? Są rożne metody, choć uważam że jedyną podstawową jest uważna obserwacja. Oczywiście poza obserwacją chciałabym się skupić również i na stronie technicznej wykonania.
Z góry uprzedzam, że nie stosuję żadnych pomocniczych kratek, oraz innych przyrządów pomiarowych ułatwiających szybkie zmaganie się z rysunkiem. Moja metoda bliska jest tej powszechnie używanej w szkołach plastycznych oraz akademiach. I w zasadzie można powiedzieć, że to prawie ta sama, tylko odrobinę przeze mnie zmodyfikowana. Jest to metoda uniwersalna, za pomocą której przeniesiemy proporcje na papier, nie tylko ze zdjęcia ale i z natury, o dowolnej wielkości, na dowolny rozmiar arkusza.
Wykonywanie pomiarów
Na początek trochę o tym jak wykonuję sobie pomiary tego, co rysuję. Przede wszystkim używam do tego ołówka, ponieważ to nim wykonuję szkice, pod różne techniki. I w zależności od techniki, stosuję albo zwykły albo automatyczny, to nie ma znaczenia. Pomiary również można wykonać kredką lub pędzlem. Chodzi o to, aby mieć coś czego używamy w danym momencie - coś czym rysujemy.
Aby dokonać pomiaru, chwytamy za ołówek lub kredkę, a następnie wyciągamy przed siebie dłoń tak, aby znalazła się, pomiędzy dzbankiem a nami, mniej więcej po środku.
Sztuczka ta nie uda się, jeżeli będziemy mieć otwarte oboje oczu, dlatego zawsze przy dokonywaniu pomiarów, przymykamy jedno oko. Inaczej będziemy widzieć dwa ołówki, albo dwie szklanki w zależności od tego, na czym skupimy wzrok :).
Potem ustawiamy sobie ręką ołówek tak, aby jego górna część, ustawiona była na najbardziej wysuniętym punkcie przedmiotu. Drugi, przeciwległy, najbardziej wysunięty punkt, zaznaczamy na ołówku kciukiem, przesuwając go po ołówku w górę i w dól tak, aby ładnie dopasował się do miejsca, w którym kończy się przedmiot.